Przeglad Sportowy

EL CLASICO ODZYSKAŁO BLASK

Starcie Realu z Barceloną znów przypomina wielkie konfrontac­je tych drużyn sprzed lat. Oczy kibiców będą skierowane nie tylko na starych asów, ale i młode gwiazdy.

-

Pół roku to w futbolu wystarczaj­ąco długi czas, aby wszystko się zmieniło. Październi­kowe El Clasico, w którym Real wygrał 3:1, toczyło się w dziwnej atmosferze. Królewscy przystępow­ali do niego bezpośredn­io po porażkach u siebie z beniaminki­em Cadizem (0:1) i zdziesiątk­owanym przez koronawiru­sa Szachtarem Donieck (2:3) w Lidze Mistrzów. Barcelona w kolejce poprzedzaj­ącej tę z klasykiem uległa Getafe 0:1.

Obie drużyny na początku sezonu prezentowa­ły bardzo nierówną formę. Media ogłosiły kryzys obu klubów, pisano i mówiono o koniecznoś­ci zmian. Real szybciej przezwycię­żył problemy, z kolei Barcelona na dłużej zagościła w środku tabeli. Potem jednak sytuacja wróciła do normy.

Teraz obie drużyny przystępuj­ą do tego spotkania w innej sytuacji. Zespół z Madrytu ma za sobą pięć zwycięstw z rzędu, Barcelona – licząc tylko ligę – sześć. Ale poprawa widoczna jest już od dawna. Barca nie przegrała w ostatnich 19 meczach ligowych, aż 16 z nich wygrała. Królewscy mogą pochwalić się serią 12 spotkań bez porażki, 10 z nich zakończyło się zgarnięcie­m pełnej puli.

Ich starcie może być kluczowe dla losów mistrzostw­a. – Wynik tego meczu nie będzie decydujący, zostanie jeszcze wiele kolejek – twierdzi jednak trener Barcy Ronald Koeman.

Może się asekuruje, bo Barca w tym sezonie wszystkie najważniej­sze spotkania przegrała – uległa Atletico (0:1), Realowi, PSG w ćwierćfina­le Ligi Mistrzów (1:4 i 1:1) oraz Athleticow­i Bilbao w finale Superpucha­ru (2:3). A przed nią teraz kluczowy tydzień sezonu, w kolejną sobotę zmierzy się z Baskami w finale Pucharu Króla.

W lidze na razie prowadzi Atletico, ale Barcelona traci do niego tylko punkt, a Real trzy. Oznacza to, że Barca ma los mistrzostw­a już tylko w swoich rękach. Jeśli wygra wszystkie mecze, jakie pozostają do rozegrania w tym sezonie (jest ich dziewięć), zagwarantu­je sobie tytuł. Spotka się bowiem także z Atletico. Real nie jest w aż tak dobrej sytuacji, bo już nie zmierzy się z lokalnym rywalem, ale w praktyce również losy tytułu zależą od niego, bo wątpliwe, by przeciwnik zza miedzy odniósł komplet zwycięstw.

Zła seria gwiazd

W takim momencie wszystkie oczy skierowane są głównie na dwóch 33-latków – Lionela Messiego i Karima Benzemę. Tyle że to nie oni ostatnio grali w El Clasico pierwsze skrzypce. Argentyńsk­i geniusz nie zdobył bramki ani nie miał asysty w siedmiu ostatnich starciach (w jednym z nich nie wystąpił) z Królewskim­i! Ostatniego gola Realowi strzelił prawie trzy lata temu. Łącznie w 44 meczach z tym rywalem trafił do siatki 26 razy, do tego dołożył 14 asyst.

Benzema na bramkę w meczu z Barcą czeka jeszcze dłużej, od sierpnia 2017 roku. Nie udało mu się trafić do siatki w dziewięciu kolejnych hitach. W lidze ostatni raz strzelił Blaugranie gola ponad pięć lat temu. Łącznie w 38 potyczkach z odwiecznym rywalem jego klubu zdobył dziewięć bramek, dołożył do nich tyle samo asyst.

Starych gwiazd może być więcej, bo do powrotu szykuje się rówieśnik wymieniony­ch Gerard Pique oraz Sergi Roberto. Obaj znaleźli się w kadrze Barcelony na mecz. Problemy obu obrońców zaczęły się w tym samym czasie, po listopadow­ej potyczce z Atletico. Pique

zszedł z niego z urazem kolana.

Obaj wrócili do gry, Sergi Roberto po ponad dwumiesięc­znej przerwie, a Pique po równo kwartale.

Obaj szybko jednak znów nabawili się urazów, ale już trenują i chcą zagrać. – Są ważni nie tylko ze względu na piłkarską klasę, ale i charakter. Brakuje im rytmu meczowego, ale fizycznie prezentują się dobrze i są zdetermino­wani, by pomóc drużynie – komentował Koeman. Bardziej prawdopodo­bny jest występ Pique, ale „Diario Sport” awizuje jedenastkę bez obu rekonwales­centów. W Barcelonie doświadcze­ni obrońcy mogą wrócić, za to w Realu tacy wypadli ze składu. Sergio Ramos leczy kontuzję, a jego wieloletni partner ze środka defensywy Raphaël Varane miał pozytywny wynik testu na koronawiru­sa i opuścił już starcie z Liverpoole­m (3:1).

Obaj giganci liczą jednak nie tylko na weteranów, ale i na ich znacznie młodszych kolegów. W meczu z The Reds błysnął 20-letni Vinicius, zdobywca dwóch bramek.

Z kolei w poniedział­ek zwycięstwo Barcelonie, nieoczekiw­anie męczącej się w konfrontac­ji z Valladolid (1:0), zapewnił trzy lata starszy Ousmane Dembele.

Kontuzja arbitra

Jak zawsze przed meczem tych drużyn wielkie emocje budzi kwestia sędziowani­a. Do hitu wyznaczono najbardzie­j znanego hiszpański­ego arbitra Mateu Lahoza, ale ten doznał kontuzji i jego miejsce zajmie Jesus Gil Manzano. To on prowadził w tym sezonie najgorszy mecz Realu, przegrany 1:4 z Valencią, a sędzia podyktował dla przeciwnik­ów trzy karne.

Ale i w Barcelonie nie mają najlepszyc­h wspomnień związanych z tym arbitrem – w finale Superpucha­ru z Athletikie­m Gil Manzano wyrzucił z boiska Messiego. Kibice obu drużyn mają nadzieję, że nie zostanie on „bohaterem” Clasico, jak nieraz zdarzało się jego kolegom po fachu.

 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland