TRUDNY CZAS LIDERA
Atletico ma coraz mniejszą przewagę na rywalami, a na dodatek straciło Luisa Suareza.
Ekipa z Madrytu jest jak kolarz, który przez dłuższą część etapu samotnie ucieka, ale duet głównych pretendentów do triumfu także odjechał peletonowi i mocno zbliżył się do lidera. Goniący już mają go w zasięgu wzroku i są tak rozpędzeni, że mogą niebawem przeskoczyć zmęczonego ucieczką samotnika. Chwilowo jednak Real i Barcelona muszą zająć się sobą nawzajem, więc jest szansa, że sobie przeszkodzą (czyli zremisują) i dadzą chwilę oddechu liderowi. Niezależnie od tego sytuacja Atletico jest coraz trudniejsza. W ostatniej kolejce przegrało z Sevillą 0:1 i przewaga nad Barceloną stopniała do punktu, a nad Realem do trzech oczek.
Po ostatnim meczu piłkarze z Madrytu mieli pretensje do sędziego Jesusa Gila Manzano (poprowadzi El Clasico), gdyż bramka rywali padła po wcześniejszym zagraniu ręką. – Walczymy ze wszystkim i wszystkimi – powiedział kapitan zespołu Koke.
Kto za Suareza?
Teraz lider znów gra w Sewilli, tyle że z Betisem. Musi sobie radzić bez Luisa Suareza. Kontuzja wykluczy Urugwajczyka z gry na trzy tygodnie. Inna sprawa, że w niedzielę i tak nie wystąpiłby z powodu pauzy za kartki. Dotąd pod nieobecność Suareza Atletico wygrało jednak wszystkie trzy mecze w lidze, tyle że jesienią znajdywało się w dużo lepszej formie. Urugwajczyk zdobył w tym sezonie Laliga 19 goli, w tym trzy z czterech ostatnich dla Atletico. Pozostali piłkarze w sześciu poprzednich spotkaniach tylko raz trafili do siatki. Zmiennik Suareza, sprowadzony zimą Moussa Dembele, rozgrywa nieudany sezon. Jesienią tylko raz pokonał golkipera rywali, a w lidze hiszpańskiej zanotował dotąd dwa epizodyczne występy. Najpierw walczył z koronawirusem, a ostatnio doznał kontuzji. Może zagrać z Betisem, ale raczej nie w pierwszym składzie. Trener Diego Simeone nie przesunie też do ataku najskuteczniejszego pomocnika, czyli Marcosa Llorente – ten pauzuje bowiem za kartki.
W tej sytuacji szkoleniowiec zdecyduje się zapewne na grę bez klasycznego środkowego napastnika, a rolę fałszywej dziewiątki będzie pełnić Angel Correa. Złośliwie można by rzec, że bardzo fałszywej, bo od ośmiu meczów (siedem w pierwszym składzie) nie zdobył bramki.
Czas powrotów
Towarzyszyć ma mu Joao Felix, który tym samym wróci do gry po dwumeczowej przerwie spowodowanej najpierw pauzą za kartki, a potem kontuzją. Do gry wraca też lider obrony Stefan Savić. Są więc pewne dobre wieści dla fanów Atletico, ale powodów niepokoju jest więcej. MACIEJ KALISZUK