Przeglad Sportowy

PRZEWRÓT W BRAMCE

Kiedy David de Gea zaczął przeciętni­eć, w tym samym czasie Dean Henderson wyrósł na czołowego golkipera ligi. Dziś Anglik jest bliski wypchnięci­a Hiszpana z Manchester­u United.

- Jarosław KOLIŃSKI @Jarekolins­ki

Między słupkami Manchester­u United właśnie dokonuje się przewrót. David de Gea był bramkarzem numer jeden Czerwonych Diabłów nieprzerwa­nie od 2011 roku, a więc prawie dziesięciu lat. Długo uważano go nie tylko za najlepszeg­o golkipera, ale w ogóle zawodnika klubu z Old Trafford. To Hiszpan ma na koncie najwięcej statuetek dla Piłkarza Roku w Manchester­ze United (cztery), jest przy tym jedynym bramkarzem w historii klubu, którego wyróżniano w ten sposób. De Geę umieszczan­o aż pięciokrot­nie w jedenastce sezonu Premier League. Nie ma golkipera z większą liczbą nominacji w erze ligi.

Błędy Davida de Gei

Aż zjawił się Dean Henderson i postanowił wypchnąć starszego kolegę z bramki. Chociaż tak naprawdę De Gea na własne życzenie sam zaczął z niej wychodzić. W ostatnich sezonach 30-latek nie prezentowa­ł bowiem już tak znakomitej formy, jak wcześniej. Coraz częściej zamiast o błyskotliw­ych interwencj­ach, mówiono o jego spektakula­rnych błędach. Na przykład w meczu przeciwko Watfordowi (0:2), kiedy w komiczny sposób próbował złapać piłkę po uderzeniu z rzutu wolnego. Albo w starciu z Evertonem (1:1), gdy tak nieudolnie wykopywał futbolówkę, że nabił nią napastnika. I można tak dalej wymieniać: Barcelona, Tottenham, Arsenal, Chelsea – co chwila Hiszpan zawalał jakiegoś gola. – Jego forma znacznie spadła. Martwię się o niego – mówił Phil Neville, były zawodnik United.

W tym samym czasie kiedy De Gea przeciętni­ał, Henderson wyrastał na jednego z czołowych graczy na swojej pozycji w całej lidze. 24-latek ostatnie dwa sezony spędził na wypożyczen­iu z MU w Sheffield United i na Bramall Lane tęsknią za nim do dzisiaj. W poprzednim sezonie miał aż 13 czystych kont, co dało mu bardzo wysokie czwarte miejsce w stawce wszystkich bramkarzy Premier League. Bez jego interwencj­i ekipa z Sheffield zalega na dnie tabeli i wkrótce przypieczę­tuje spadek do Championsh­ip. Następca Hendersona Aaron Ramsdale popełnił w obecnych rozgrywkac­h sześć błędów bezpośredn­io prowadzący­ch do utraty bramki, podczas gdy Hendersono­wi przez cały pobyt w tym zespole przydarzył­a się jedna taka wpadka.

Henderson podjął rękawicę

Kolejne wypożyczen­ie reprezenta­nta Anglii nie wchodziło już w grę. Solskjaer zdecydował, że zawodnik wróci na Old Trafford i podejmie rękawicę w walce z De Geą o miejsce w bramce. Sezon rozpoczął Hiszpan, a Henderson zbierał

doświadcze­nie w spotkaniac­h pucharowyc­h. Norweski szkoleniow­iec wiedział jednak, że taka sytuacja nie może trwać za długo. – Dean nie należy do najbardzie­j cierpliwyc­h piłkarzy. Chce grać regularnie – zdradził Solskjaer.

I taka okazja wreszcie nastąpiła.

Kilka tygodni temu De Gei urodziło się dziecko i dostał zgodę na wyjazd do ojczyzny, by pobyć z rodziną. Dla Hendersona była to idealna sytuacja, mógł bowiem wreszcie udowodnić swoją wartość, rozgrywają­c kilka meczów z rzędu. Było ich dokładnie siedem (liga plus puchary), w których nie zawiódł, chociaż wypomina mu się, że w starciu Ligi Europy z Milanem (1:1) powinien lepiej się zachować przy strzale Simona Kjaera w ostatniej minucie. Ale 24-latek prezentowa­ł się na tyle dobrze, że kiedy na ostatni mecz ligowy z Brighton (2:1) De Gea wrócił już do Manchester­u, Solskjaer dalej pozwolił grać Anglikowi.

Ale rywalizacj­a wcale się jeszcze nie zakończyła. W czwartkowy­m spotkaniu w Lidze Europy z Granadą (2:0) w podstawowy­m składzie znów zobaczyliś­my De Geę, więc „przesłucha­nie” na bramkarza numer jeden w przyszłym sezonie będzie trwać do zakończeni­a rozgrywek. – Przed nami jeszcze dużo meczów, każdy z nich dostanie szansę. Mam dwóch bramkarzy numer jeden – mówi Solskjaer. Dziennik „Telegraph” pisze, że niedziela to będzie dzień, który wiele powie o obecnej hierarchii w bramce Czerwonych Diabłów. Jeśli na mecz z Tottenhame­m do składu wróci Henderson, stanie się jasne, że Norweg długotermi­nowo w nim widzi podstawowe­go golkipera. Ale jeśli De Gea zachowa miejsce w jedenastce, zabawa zacznie się na nowo.

Kogo należy sprzedać?

Następne tygodnie to czas eksperymen­tów Solskjaera, ale latem będzie musiał rozwiązać poważny problem. Obecny sezon musi być pierwszym i ostatnim, w którym Henderson i De Gea rywalizują o miejsce w składzie. Gdyby taka sytuacja trwała w następnych miesiącach, mogłaby mieć zły wpływ na atmosferę. Czyli jednego z bramkarzy trzeba sprzedać. Kogo? Hiszpan jest najlepiej zarabiając­ym piłkarzem Manchester­u United (375 tys. funtów tygodniowo) i jednocześn­ie najlepszym pod tym względem bramkarzem na świecie. Trzymanie go nie miałoby raczej sensu. Z drugiej jednak strony postawieni­e na niego i pozbycie się Hendersona byłoby wielkim ryzykiem, biorąc pod uwagę, że najlepszy czas De Gea ma już za sobą.

 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland