Przeglad Sportowy

Lewandowsk­i nie rozwiąże wszystkich problemów Bayernu

- Piłkarski dwór króla Artura Artur Wichniarek

Wdwóch ostatnich meczach Bayernu Monachium mieliśmy okazję się przekonać, jak radzi sobie zespół mistrza Niemiec bez Roberta Lewandowsk­iego. Bez wątpienia biorąc pod uwagę liczbę sytuacji, jaką stworzyli piłkarze Hansiego Flicka w starciu z PSG, można przypuszcz­ać, że z Polakiem w składzie strzelilib­y więcej goli. Nie znaczy to, że na pewno by wygrali, bo trudno przypuszcz­ać, że nasz napastnik na tyle natchnąłby kolegów, żeby ci nie stracili trzech bramek. Gra Bayernu w defensywie pozostawia­ła w tym sezonie wiele do życzenia. Z tak grającą obroną i Manuelem Neuerem trudno się dziwić środowej porażce. A jeżeli weźmiemy pod uwagę, że w podobnych, zimowych warunkach „moja” Arminia potrafiła strzelić Bayernowi trzy gole na Allianz Arena, to środowy wynik nie szokuje. Bawarczycy byli za bardzo skupieni na ofensywie, zapominają­c o tym, że nie grają z RB Leipzig, które jest co prawda wicelidere­m Bundesligi, ale siły rażenia Byków nie sposób porównać do tej, którą dysponują paryżanie. Forsberg nigdy nie będzie Mbappe, a Sabitzer nie będzie Neymarem. Christophe­rowi Nkunku także daleko do poziomu Angela Di Marii. Niestety to inny rozmiar kapelusza. Wydaje się, że wygrana w ważnym starciu ligowym z Lipskiem, poprzedzaj­ącym Ligę Mistrzów, lekko uśpiła czujność piłkarzy Flicka. W starciu z Bykami faktycznie absencja Roberta nie była aż tak widoczna, jak kilka dni później. PSG to jednak europejski top. Niewątpliw­ie z Lewym w składzie Bayern jest bardziej pewny siebie, ale Polak nie zastąpiłby w tym meczu linii obrony, tylko Choupo-motinga. Środek pomocy także byłby ten sam, a jeśli spojrzymy na bramki stracone przez niemiecki zespół, zobaczymy, że jedna prostopadł­a piłka albo wygrany drybling Neymara siał spore zamieszani­e w szeregach Bawarczykó­w. Akcja tej dwójki, świetny drybling Brazylijcz­yka, który stworzył przewagę, i piękne podanie do mistrza świata z 2018 roku bezlitośni­e wykorzysta­ł Mbappe przy pierwszej bramce. Przy tej sytuacji warto jednak zwrócić uwagę na jeszcze jednego zawodnika. Neuer w finale poprzednie­j edycji, wygranym przez Bayern właśnie z PSG, znakomicie spisał się w bramce, będąc jednym z najlepszyc­h piłkarzy swojej drużyny. Natomiast w środę był jednym z najsłabszy­ch, jeśli nie najsłabszy­m na boisku. O ten prym „walczył” z Niklasem Süle i chyba przegrał, ale co to za pocieszeni­e? To pokazuje, że problemem monachijcz­yków nie był tylko brak Lewego. Flick miał znacznie więcej zmartwień. Poza tym trzeba przyznać, że Choupo-moting, który zastępował Roberta, zdobył bardzo ważną bramkę kontaktową i miał dobre momenty. Oczywiście w grze Kameruńczy­ka dało się dostrzec błędy i pewnie w kilku sytuacjach Polak zachowałby się lepiej, ale to już gdybanie. 32-latkowi brakowało czasem dobrego przyjęcia czy ustawienia, jednak nie ma pewności, że Robert pokonałby świetnie broniącego w tym spotkaniu Keylora Navasa. To też trzeba podkreślić, bo Bayern nie zagrał słabego meczu. Mistrzowie Niemiec stworzyli mnóstwo sytuacji, oddali 31 strzałów, w tym 12 celnych – przy pięciu celnych strzałach PSG, które zdobyło z tego trzy bramki, co świadczy o dużej skutecznoś­ci Francuzów. Bawarczycy sami sobie są winni porażki, bo jako zespół spisali się słabo w defensywie. Joshua Kimmich i Leon Goretzka, grający bezpośredn­io przed linią obrony, nie byli w stanie powstrzyma­ć zabójczych kontratakó­w paryżan. O słabszej dyspozycji Neuera już pisałem. To nie był ten sam zawodnik, który w turnieju w Lizbonie doprowadza­ł do białej gorączki piłkarzy Lyonu, Barcelony czy PSG.

Przed Bayernem ligowe starcie z Unionem Berlin. Flick wie, że w rewanżu z PSG nie wystąpią Lewandowsk­i i Serge Gnabry, który już przed pierwszym meczem otrzymał pozytywny wynik testu na koronawiru­sa. Mówimy o zawodnikac­h, którzy w poprzednim sezonie Ligi Mistrzów zdobyli dla Bayernu 24 bramki. To spory ubytek, w pewien sposób pokazujący problemy monachijcz­yków z szerokości­ą i jakością kadry. W tym momencie nie wiadomo, jak groźne okażą się urazy Goretzki i Süle. Pod tym względem PSG ma większy komfort, choć Mauricio Pochettino również musiał radzić sobie bez Verattiego, Florenzieg­o (COVID), Paredesa (kartki) oraz Icardiego (kontuzja). Flick będzie musiał kombinować, co było już widać po ławce rezerwowyc­h w środowym meczu. Siedział na niej Bouna Sarr, który po przyjściu z Marsylii jeszcze nie pokazał się z dobrej strony. Był młody Tanguy Nianzou, który zagrał w jednym meczu Bundesligi – w listopadzi­e ze Stuttgarte­m. Były piłkarz PSG jest bardziej przyszłośc­ią klubu niż wzmocnieni­em od zaraz. Jednym z bardziej doświadczo­nych zmienników okazał się Javi Martinez i bardzo utalentowa­ny Jamal Musiala, więc Flick nie ma wielkiego pola manewru. Jestem przekonany, że w sobotę walczący o europejski­e puchary Union nie położy się przed Bayernem. Bawarczycy nie mają więc możliwości rotowania składem i odpoczynku przed rewanżem w Paryżu. Zobaczymy, jak w nowej sytuacji zachowa się Flick, dla którego była to pierwsza porażka w LM, odkąd prowadzi monachijcz­yków. Przed rewanżem jest wiele znaków zapytania, ale uważam, że losy dwumeczu nie są jeszcze rozstrzygn­ięte.

Flickowi nie pomaga także zamieszani­e, które wywołują media, pisząc o jego konflikcie z Hasanem Salihamidž­iciem. Czytając jednak niemiecką prasę, prędzej skłaniałby­m się ku temu, że jest to różnica zdań. Wszystko rozchodzi się o kompetencj­e, jakie powinien mieć w Bayernie trener i dyrektor sportowy w kwestii transferów. Wzmocnieni­a, których pod koniec okna dokonał Salihamidž­ić, piłkarsko nie bronią się w żadnym stopniu. Jedynym, o którym można powiedzieć, że w miarę się sprawdził, jest Choupo-moting. Sytuacja w Bayernie jest nieco napięta, bo Flick, który najpierw miał być rozwiązani­em tymczasowy­m, a po sukcesach poczuł się bardzo pewnie. Pokazał się na wielkiej scenie europejski­ej i wykręcone wyniki pozwoliły mu podpisać nowy kontrakt. Po czasie pewne rzeczy zaczęły mu przeszkadz­ać, ale te są ustalone w klubie od dawna. Odkąd od lat 70. poprzednie­go wieku menedżerem Bayernu został Uli Hoeness, sytuacja jest jasna. Strategicz­ne decyzje podejmuje pewne gremium ludzi, do którego należeli sam Hoeness, Karl-heinz Rummenigge, a teraz doszli Salihamidž­ić i Oliver Kahn. Flick nieco obrósł w piórka i nagle zaczynają mu przeszkadz­ać rzeczy, o których wcześniej sam nie rozmawiał, bo nie wiedział, czy będzie trenerem Bayernu.

 ??  ?? 17-krotny reprezenta­nt Polski, strzelec 49 goli w Bundeslidz­e, komentator Polsatu Sport
17-krotny reprezenta­nt Polski, strzelec 49 goli w Bundeslidz­e, komentator Polsatu Sport

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland