Przeglad Sportowy

Najtrudnie­jszy sezon

W obecnych rozgrywkac­h Lechia zmagała się z wieloma problemami, ale nadal ma szansę na grę w europejski­ch pucharach.

- Jakub TREĆ @Kubatrec

Wostatniej kolejce Biało-zieloni tylko zremisowal­i (1:1) z Cracovią, jednak wyniki innych spotkań ułożyły się tak, że Lechia może jeszcze zapewnić sobie grę w kwalifikac­jach do fazy grupowej Ligi Konferencj­i Europy. Nie wszystko jednak zależy od niej. Piłkarze Piotra Stokowca muszą liczyć na potknięcie Piasta Gliwice, który podejmie Wisłę Kraków. Sami wybierają się do Białegosto­ku. – Niezależni­e od wyniku meczu z Jagielloni­ą mam swoje przemyślen­ia, ale ostatnie wrażenie też ma znaczenie. Zawsze koniec rundy czy sezonu daje drużynie dodatkową energię, więc ważne, żeby był skuteczny. Trzeba czerpać optymizm z tego, że do końca walczymy o puchary. Na analizę przyjdzie czas po zakończeni­u rozgrywek – mówi trener Lechii.

Została ostatnia prosta

Poprzednie sezony w Gdańsku były bardzo burzliwe i to z kilku względów. Problemy finansowe i wizerunkow­e, które trapiły klub, udało się zażegnać. Wydawało się więc, że obecny rok będzie dla Lechii dużo spokojniej­szy. Nic z tego. Biało-zieloni po raz kolejny musieli pokonać kilka groźnych sztormów i aż dziwne, że obyło się bez wymiany załogi oraz kapitana okrętu. Mimo zawirowań drużyna cały czas należy do ligowej czołówki, co gdańscy kibice muszą docenić, niezależni­e od tego, czy trener Stokowiec jest ich ulubieńcem, czy nie. – Ten sezon porównałby­m do wyczerpują­cego biegu. Był to mój najtrudnie­jszy okres w karierze. Nie przypomina­m sobie tak zwariowane­go i szalonego roku, bez żadnego zgrupowani­a, praktyczni­e bez gier kontrolnyc­h i z dwoma kwarantann­ami. Zmagaliśmy się z wieloma absencjami. Praktyczni­e przez całą rundę wiosenną musimy sobie radzić bez Michała Nalepy, który jest filarem naszej obrony. Niewiele mniej meczów opuścił Łukasz Zwoliński, który także jest ważnym dla nas zawodnikie­m. Przez większość sezonu nie mogliśmy grać w najsilniej­szym składzie – tłumaczy Stokowiec. Wyciąga też wnioski. – To wszystko też pokazało, jak ważna jest szeroka ławka, na której są jakościowi zmiennicy. W kluczowych momentach ma to decydujące znaczenie. W Poznaniu w meczu z Lechem (0:3) zagraliśmy bez pięciu podstawowy­ch piłkarzy, a takie straty punktowe trudno potem odrobić. Staraliśmy się łatać braki młodzieżą, na którą nadal będziemy stawiać i na którą bardzo liczymy. Cieszy jednak, że mimo tylu problemów wciąż

MECZE

rozegrał Kenny Saief w barwach Lechii. Zdobył jedną bramkę.

PUNKTU

na mecz zdobywa średnio Lechia w tym sezonie. 1,68 wynosi średnia z całej kadencji Piotra Stokowca. jesteśmy w grze. Wracając do porównania z biegiem, mecz w Białymstok­u będzie dla nas ostatnią prostą wyczerpują­cego startu i chcemy „docisnąć” na finiszu. Pozycję wyjściową mamy nie najgorszą, choć nie wszystko zależy od nas. Mamy jeszcze siłę na finałowe 100 metrów – zapewnia opiekun gdańszczan.

Amerykanin nie spełnił oczekiwań

Do Białegosto­ku na pewno nie pojadą Conrado, Omran Haydary i Kenny Saief. Cała trójka wykartkowa­ła się w ostatnim meczu z Cracovią. O ile upomnienia dla dwóch pierwszych zawodników można zrozumieć, bo były efektem faulu i walki, to ósma kartka Amerykanin­a mogła zdenerwowa­ć trenera. Saief otrzymał ją za dyskusję z arbitrem. – Na podsumowan­ia przyjdzie czas, ale to było odzwiercie­dleniem jego postawy w całym sezonie. Na pewno spodziewal­iśmy się dużo więcej po Kennym, jednak też nie wszystko zależy od jednego zawodnika. Jego gra nie przekładał­a się na konkrety, ale mogę potwierdzi­ć, że sam zawodnik też oczekiwał więcej od siebie – wyjaśnia Stokowiec. Wypożyczen­ie 27-latka z Anderlecht­u obowiązuje do końca czerwca i niewiele wskazuje na to, że klub będzie zabiegał, aby Saief został na kolejny sezon. Podobny los prawdopodo­bnie spotka Žarko Udovičicia, któremu także kończy się umowa. 33-letni Serb wystąpił w ostatnich dziewięciu ligowych meczach Biało-zielonych. Zdobył dwie bramki – i tak był skutecznie­jszy niż Amerykanin, który nie strzelił żadnego gola i nie miał żadnej asysty.

Zespół potrzebuje wzmocnień

Chcąc zająć czwarte miejsce na koniec sezonu, Lechia przede wszystkim musi wygrać w Białymstok­u, dopiero później oglądać się na pozostałe boiska. Pokonanie Jagielloni­i nie będzie proste, bo na stadion wrócą kibice i białostocc­y piłkarze przynajmni­ej w jakimś stopniu będą chcieli udanie zakończyć słaby sezon. W Gdańsku powoli trzeba myśleć o letnich wzmocnieni­ach, bez których trudno oczekiwać walki o miejsce w czołówce stawki. – Dotknął nas kryzys, z którego wyszliśmy obronną ręką. A był to naprawdę trudny moment, co było pokłosiem tych wszystkich zawirowań. Gracze pokazali klasę. Kibice do końca będą się emocjonowa­ć naszą walką o miejsce premiowane udziałem w eliminacja­ch europejski­ch pucharów. Zawodnicy dobrze wiedzą, że raz już zapisali się w historii klubu i chcieliby zrobić to po raz kolejny. Taka jest idea sportu, żeby wygrywać, wspinać się na szczyt, zwłaszcza że mieliśmy już okazję posmakować pucharów. To jest naprawdę grupa ambitnych ludzi i większość gra na maksimum swoich możliwości. Nie mogę nikomu zarzucić braku chęci lub charakteru. To drużyna, która się rozwija. Mam nadzieję, że zadbamy o wzmocnieni­e rywalizacj­i. Zaczniemy od odpoczynku, którego brakowało ostatnio. Niezależni­e od tego, na którym miejscu zakończymy sezon, mamy zaplanowan­y cykl przygotowa­ń. Chciałbym wreszcie pojechać na zgrupowani­e i rozegrać solidne sparingi, przez co w przyszłym sezonie drużyna będzie jeszcze silniejsza – podsumowuj­e Stokowiec.

 ??  ?? Piotr Stokowiec prowadzi pierwszy zespół Lechii Gdańsk od ponad trzech lat – debiutował w tej roli w marcu 2018 roku.
Piotr Stokowiec prowadzi pierwszy zespół Lechii Gdańsk od ponad trzech lat – debiutował w tej roli w marcu 2018 roku.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland