Przeglad Sportowy

Zmieszano mnie z błotem

- Rozmawiał Jarosław KOLIŃSKI

JAROSŁAW KOLIŃSKI: Jak samopoczuc­ie przed meczem decydujący­m o losie Stali w ekstraklas­ie?

JACEK KLIMEK (PREZES PGE FKS STALI MIELEC): Nie ukrywam, że emocje i napięcie rosną z każdym dniem. To bardzo ważny mecz dla naszych sponsorów, miasta, dla wszystkich, którzy ciężko pracowali, by być w tym miejscu.

Legii nie wypada przegrać przed własną publicznoś­cią z Podbeskidz­iem tuż przed ceremonią wręczania medali. Z pewnością liczycie właśnie na takie podejście warszawian.

Jestem przekonany, że kibice Legii przygotują wielką fetę i drużyna powinna być zdetermino­wana, by ich zadowolić. Należy jednak pamiętać, że warszawian­ie są już mistrzami Polski i mogą sobie pozwolić na grę bez stresu. A kiedy przyjeżdża do nich przeciwnik ultra zdetermino­wany, może być różnie. Kochamy piłkę nożną właśnie za to, że niespodzia­nki są możliwe. Jedni myślami będą już przy szampanie, a drudzy walczą o życie. Dlatego chłodzę wszelkie huranastro­je, bo od zrealizowa­nia celu jesteśmy mimo wszystko wciąż bardzo, bardzo daleko.

Czy niezależni­e od rozstrzygn­ięcia ma pan poczucie, że miał rację, zwalniając Leszka Ojrzyńskie­go i zastępując go Włodzimier­zem Gąsiorem?

Tak. Będąc na stanowisku, na którym jestem, i podejmując taką decyzję, trzeba być w stu procentach przekonany­m do swoich racji. I dzisiaj mam poczucie, że postąpiliś­my słusznie. Zdania nie zmienię nawet jeśli – i tutaj odpukuję w niemalowan­e drewno – w ostatniej kolejce okaże się, że nie osiągniemy celu. W momencie, w którym dokonywałe­m zmiany trenera, po prostu musieliśmy zareagować. Nie chcieliśmy dalej trwać w marazmie.

Tabela ekstraklas­y za okres pracy trenera Gąsiora pokazuje, że Stal jest na piątym miejscu.

Przypomnę, że po mojej decyzji przez cały tydzień ja i ludzie związani z klubem spotkaliśm­y się z nieprawdop­odobną falą hejtu. Wysłuchałe­m na swój temat mnóstwa wyzwisk, dzwoniły do mnie osoby ze środowiska piłkarskie­go, mieszając mnie z błotem i nazywając, ujmując delikatnie, gościem oderwanym od rzeczywist­ości. Mam nadzieję, że w niedzielę zapadną dla nas pozytywne rozstrzygn­ięcia i decyzje same się obronią. Jeśli nie, jestem przygotowa­ny na kolejny hejt. To jeden z wielu obowiązków pełpotrwa nienia funkcji prezesa klubu piłkarskie­go. W korporacji jest łatwiej, tam ze swoich wyników rozliczany jesteś w cyklach kwartalnyc­h, półrocznyc­h i rocznych. Tutaj rozliczeni­e następuje co tydzień, a czasem co trzy dni. Mocno pan zaryzykowa­ł, zmieniając trenera. Po pierwsze, ucierpiał wizerunek Stali, która od czerwca poprzednie­go roku ma już czwartego szkoleniow­ca. Po drugie, zwolnił pan Ojrzyńskie­go, który ma opinię specjalist­y od utrzymania w ekstraklas­ie.

Nie kupuję tej narracji. Szanuję oczywiście trenera Ojrzyńskie­go za to, że kiedyś w innych klubach zrealizowa­ł cel utrzymania. Ale idąc taką metodologi­ą, musiałbym na ostatnich kilka kolejek zatrudnić Grzegorza Latę, który jest legendą Stali i w jej barwach był kilka razy królem strzelców ligi. Zmierzam do tego, że wcześniejs­ze dokonania to już historia, dla mnie liczą się wyniki tu i teraz. Oberwało mi się wtedy za słowa, że szukam trenera, który przyniesie nam szczęście. Niektórzy opacznie to zrozumieli, myśląc, że chodzi mi o jakieś magiczne zdolności. Nie. Dla mnie szczęście ma ten, kto ma wyniki. Trener Gąsior nic nam nie wyczarował, tylko odpowiedni­o wpłynął i ustawił drużynę. Zrobił swoje, bo jest świetnym fachowcem.

W jaki sposób?

Czasami czytam i słyszę, że kontynuuje pracę poprzednik­a, ale absolutnie się z tym nie zgadzam. Trener Gąsior zmienił taktykę, postawił na kilku innych piłkarzy i wpłynął na ich przygotowa­nie mentalne. Szkoleniow­iec miał pełną świadomość, że w dwa czy trzy tygodnie nie nauczy grać w piłkę zawodowców. Na wstępie zaznaczył, że nie ma takiej możliwości. Liczyłem zatem na zmianę w tych dwóch aspektach: mental i taktyka. Trenera

znam od bardzo dawna, wiem, jakim jest fachowcem i jestem przekonany, że zrealizuje założony cel. To nie jest tak, że liczyłem na cud. Ja po prostu w pełni świadomie postawiłem na człowieka, do którego miałem i mam pełne zaufanie. To nawet nie była oferta pracy, tylko prośba o pomoc w arcytrudne­j sytuacji. A że trener kocha Stal, jest związany z tym klubem, w trzydzieśc­i minut ustaliliśm­y warunki współpracy. Jakie jest prawdopodo­bieństwo, że trener Gąsior pozostanie w klubie na przyszły sezon? Wszystko jest możliwe. Myślę, że w ciągu trzech dni od zakończeni­a sezonu będzie już jasne, kto poprowadzi drużynę w następnych rozgrywkac­h. Jesteśmy przygotowa­ni na różne scenariusz­e, ale do niedzieli tylko tyle mogę powiedzieć, bo drużyna ma się teraz spokojnie skupić na meczu. Ale podkreślam: wszystkie scenariusz­e, jeśli chodzi o trenera, są możliwe.

Dla Stali spadek byłby po prostu bardzo złą wiadomości­ą czy wręcz katastrofą? Bo to zasadnicza różnica.

Nie ma się co czarować: byłaby to w wymiarze sportowym i finansowym bardzo trudna sytuacja. Nie mówię, że bylibyśmy gotowi do powrotu do ekstraklas­y już w pierwszym sezonie po spadku, ale plan dwu-, czy trzyletni zdecydowan­ie na to mamy.

W lutym zdradził pan, że wewnętrzny audyt w klubie wykazał wiele finansowyc­h nieprawidł­owości pozostawio­nych przez pana poprzednik­ów. Naliczył pan 56 byłych piłkarzy i trenerów, którzy wciąż są opłacani przez Stal. Jak na dziś wygląda ta sytuacja?

Mogę powiedzieć, że jest trochę lepiej. Teraz na etatach mam 44 osoby. Niektórych zawodników wypożyczyl­iśmy, z innymi rozwiązali­śmy kontrakty, podpisaliś­my ugody. Systematyc­znie zatem schodzimy z tych kosztów. Szacuję, że ten proces

jeszcze do czerwca przyszłego roku. Mam nadzieję, że wówczas będziemy mogli powiedzieć, iż nasze problemy zniknęły i wyjdziemy na prostą.

Poważnym zastrzykie­m gotówki dla polskich klubów jest sprzedaż zawodników. Graczem, na którym Stal mogłaby zarobić najwięcej, jest bramkarz Rafał Strączek. Latem rzeczywiśc­ie może odejść?

Wychodzę z założenia, że jeśli jakiś zawodnik dostanie szansę występowan­ia na wysokim poziomie i godnego zarabiania, nikomu nie będziemy w tym przeszkadz­ać. Ale nie chciałbym się nad tym za bardzo rozwodzić. Mogę tylko powiedzieć, że w temacie Rafała mamy bardzo dużo zapytań. Ja jestem realistą. Dopóki na stole nie będzie żadnej oferty, nie ma o czym rozmawiać. Natomiast potwierdza­m, że klub taki jak nasz, który musi bardzo ostrożnie zarządzać środkami finansowym­i, powinien co roku transferow­ać dwóch zawodników, by uzupełniać budżet. Do tego będziemy dążyć. Rafał jest jednym z takich graczy i widzę jeszcze dwóch kandydatów, ale nie chcę wymieniać nazwisk, by nie mącić nikomu w głowach przed niedzielny­m meczem.

Na razie Stal nie dostała licencji na grę w ekstraklas­ie na przyszły sezon. Dlaczego?

Nasi prawnicy są cały czas w kontakcie z komisją licencyjną. Zostaliśmy poproszeni o korektę kilku dokumentów. Nie mogę zdradzać, o jakie dokładnie zastrzeżen­ia chodziło, bo nie jestem do tego upoważnion­y. Jestem jednak w tej sprawie bardzo dobrej myśli.

Po zmianie trenera wysłuchałe­m na swój temat mnóstwa wyzwisk. Mam nadzieję, że w niedzielę decyzja się obroni. Jeśli nie, jestem gotowy na kolejny hejt.

 ??  ?? 22-letni Rafał Strączek w mijającym sezonie należał do najlepszyc­h graczy Stali Mielec. Niewyklucz­one, że latem zmieni klub na lepszy.
22-letni Rafał Strączek w mijającym sezonie należał do najlepszyc­h graczy Stali Mielec. Niewyklucz­one, że latem zmieni klub na lepszy.
 ??  ?? Jacek Klimek jest prezesem Stali Mielec od 22 grudnia ubiegłego roku. Na stanowisku zastąpił Bartłomiej­a Jaskota.
Jacek Klimek jest prezesem Stali Mielec od 22 grudnia ubiegłego roku. Na stanowisku zastąpił Bartłomiej­a Jaskota.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland