Heynen od nikogo nie dostał w twarz
Vital Heynen wybrał skład na Ligę Narodów. Odrzucił m.in. trzech mistrzów świata: Konarskiego, Szalpuka i Kwolka.
Wczoraj położyłem się spać o drugiej w nocy, a już od piątej nad ranem usiadłem przed komputerem i zastanawiałem się, czy dobrze wybrałem. Na szczęście od żadnego zawodnika nie dostałem w twarz – mówi trener polskich siatkarzy Vital Heynen. W piątek Belg wybrał 18-osobowy skład na Ligę Narodów (28.05– 28.06), odrzucając sześciu zawodników. Selekcja była bardzo ważna, bo skreśleni z listy siatkarze stracili automatycznie szansę na udział w igrzyskach olimpijskich. Dwunastkę na Tokio Heynen wybierze z grona uczestników Ligi Narodów. Ci odrzuceni to przede wszystkim trójka mistrzów świata – atakujący Dawid Konarski oraz przyjmujący Bartosz Kwolek i Artur Szalpuk, a także środkowy Norbert Huber, libero Jakub Popiwczak i rozgrywający Marcin Komenda. – Wybór osiemnastki teraz był dużo trudniejszy niż zdecydowanie o tym, kto zagra w igrzyskach – przekonuje Heynen.
Forma, treningi, historia
Zapytany przez nas o powody selekcji i skreślenia wspomnianej szóstki graczy tłumaczy: – Musiałem wziąć pod uwagę kilka względów: formę fizyczną, dyspozycję na treningach, a także historię występów w kadrze. Zrównoważenie wszystkich tych czynników było bardzo trudne – mówi selekcjoner, który największy dylemat miał na pozycji przyjmującego. Ostatecznie odrzucił dwóch graczy VERVY – Kwolka i Szalpuka. „Szalupa” nie ma za sobą udanych rozgrywek i drugi raz z rzędu przegrał walkę o miejsce w składzie na igrzyska, bo nie pojechał także do Rio de Janeiro. – Paradoksalnie Szalpuk w ostatnich tygodniach najlepiej prezentował się na treningach. Choć w czwartkowym meczu z Belgami nie pokazał tego, co widziałem podczas zgrupowania. Z drugiej strony przez minione dwa lata nie wyróżniał się tak bardzo, jak ostatnio Kamil Semeniuk, który debiutuje w reprezentacji – tłumaczy Heynen. O ile Huber i Popiwczak od początku wiedzieli, że mają małe szanse na wyjazd do Rimini, to Komenda przegrał rywalizację o Ligę Narodów z Marcinem Januszem w samej końcówce. – Powiedziałem Komendzie, że być może gdybym podejmował decyzję po 10 meczach, a nie 10 treningach, to wybór byłby inny, ale tak zdecydowałem – mówi selekcjoner.
Inni byli lepsi
Na pozycji atakującego zabraknie dwukrotnego mistrza świata Konarskiego. Heynen postawił na Bartosza Kurka, Macieja Muzaja i niedawnego triumfatora Ligi Mistrzów Łukasza Kaczmarka. – Dawid był od początku w mojej drużynie od 2018 roku, więc nie było mi łatwo. Powiedziałem mu: „Trenowałeś i grałeś dobrze, ale inni byli nieco lepsi”. Kaczmarek i Muzaj bardzo dobrze prezentowali się na zgrupowaniu – mówi Heynen.
Jak odrzuceni zawodnicy zareagowali na decyzję trenera? – Od żadnego nie dostałem w twarz – żartuje Heynen. I dodaje: – Fabian Drzyzga pomógł mi zrozumieć, że przecież taka jest moja rola jako trenera, że muszę wybrać. A moment wyboru składu jest najgorszym elementem mojej pracy. Każdemu zawodnikowi przekazałem decyzję indywidualnie. Nie chodzi o to, by wszyscy się ze mną zgadzali, ale by każdy ją zrozumiał – kończy Heynen.
EDYTA KOWALCZYK