Wrócił mocniejszy
21-letni Remco Evenepoel jest najlepszym z potentatów przed górskim weekendem w Giro d’italia. To jego pierwszy występ od wypadku.
Młody Belg plasuje się na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej, ze stratą tylko 11 sekund za niespodziewanym liderem Attilą Valterem. Węgier zapewne nie włączy się do walki o różową koszulkę po 21 etapach, choć oczywiście niczego nie należy wykluczać. Przed wyścigiem nikt jednak na niego nie stawiał. Inaczej niż na Evenepoela – jego wymieniano wśród najmocniejszych, choć przecież jego forma była dużą niewiadomą. 21-letni kolarz grupy Deceuninck-quick Step pauzował od sierpnia ubiegłego roku po makabrycznie wyglądającym wypadku na trasie Il Lombardia – spadł z mostu i złamał miednicę. Był wtedy w wielkiej formie, wygrał wszystkie wyścigi w sezonie 2020 (a mimo młodego wieku lista sukcesów z poprzednich lat też nie jest krótka), w tym Tour de Pologne. Evenepoel przyznał, że początek Giro był dla niego trudny. Na starcie otwierającej wyścig czasówki w jego oczach pojawiły się łzy wzruszenia. W najbliższy weekend oba ciekawie zapowiadające się etapy kończą się wspinaczkami (trudniejsza w niedzielę), ale dla Evenepoela największe wyzwania pojawią się zapewne w drugim i trzecim tygodniu. W tak długim wyścigu przecież jeszcze w karierze nie jechał, a i występy w trzytygodniowej imprezie po tak długiej przerwie to w kolarstwie ewenement. W tegorocznym peletonie Giro jest dwóch kolarzy, dla których to debiut w obecnym sezonie. Wcześniej nie zdarzyło się to przez 15 lat, a teraz w obu przypadkach to nie była ich decyzja. Evenepoel miał kontuzję, a Dylan Groenewegen był zawieszony za spowodowanie wypadku rywala podczas Tour de Pologne 2020.