W pas się kłania cały świat
Wtrakcie French Open wziąłem udział w konferencji z Chris Evert. Zapytałem wówczas słynną Amerykankę, która z tenisistek w najbliższym czasie poczyni największe postępy i niebawem będzie na topie. Wskazała na rodaczkę Cori Gauff, a kiedy poprosiłem o komentarz na temat Świątek, w odpowiedzi dostałem wyświechtane zdanie o wielkim potencjale. Czułem, że Evert nie wie jeszcze zbyt wiele o zawodniczce z Raszyna, a jej wybór nie jest właściwy. Dwa dni później Iga rozbiła Simonę Halep, a potem wygrała całą imprezę. Teraz Polka ograła Gauff i triumfowała w Rzymie. Nie jest oczywiście wykluczone, że Cori kiedyś faktycznie wdrapie się na szczyt, ale Świątek już tam jest i wchodzi do grona sportowców wybitnych. Tych cenimy zwłaszcza za to, że potrafią wygrywać wtedy, gdy im nie idzie, a w kluczowych momentach nie boją się podjąć ryzyka i nie drży im ręka. Jak na Foro Italico naszej 20-latce (urodziny 31 maja!). A jak śpiewał w kultowej piosence Maciej Kossowski: „dwudziestolatkom zawsze w pas się kłania cały świat”. Idze jeszcze długo będą się kłaniały rywalki pod każdą szerokością geograficzną.