Akcja na szutrze
Egan Bernal wygrał kończący się w nietypowych okolicznościach górski etap Giro d’italia i został liderem wyścigu.
Rzadko się zdarza, by peleton wielkiego touru wjeżdżał na szutrowe drogi. Taka nawierzchnia kojarzy się z innymi odmianami kolarstwa, niektórzy zawodnicy uznają ja za niebezpieczną. Teraz na 9. etapie Giro piasek i kamienie pojawiły się na fragmencie długości niespełna dwóch kilometrów i był to finiszowy odcinek. Padał deszcz, ale na szczęście trasa prowadziła pod górę, co zmniejszyło prędkości. Żaden z czołowych kolarzy nie przebił opony w decydującym momencie i nic nie zakłóciło widowiska, w którym aktorem pierwszoplanowym okazał się Kolumbijczyk Bernal. Nie było to zaskoczenie, ale nie dlatego, że w jego ojczyźnie szutrowych dróg nie brakuje – był przed rozpoczęciem wyścigu faworytem i teraz to potwierdza. Bernal odniósł pierwsze zwycięstwo etapowe w wielkim tourze, choć ma za sobą triumf w klasyfikacji generalnej Tour de France z 2019 roku. W tamtej edycji francuskiej imprezy był na dobrej drodze, by wygrać 19. etap, ale został on przerwany ze względu na śnieg leżący na zjeździe z premii górskiej. Bernal jechał wtedy na czele i zmierzał po triumf etapowy, {WŁOCHY GIRO D’ITALIA. 8. etap (Foggia
}
– Guardia Sanframondi): 1. VICTOR LAFAY (Francja, Cofidis) – 170 km w 4:06:47; 2. Francesco Gavazzi (Włochy, Eolo-kometa) strata 0:36; 3. Nikias Arndt (Niemcy, DSM) 0:37;
4. Nelson Oliveira (Portugalia, Movistar) 0:41;
5. Giovanni Carboni (Włochy, Bardiani) 0:44;
6. Kobe Goossens (Belgia, Lotto Soudal) 0:58;
7. Victor Campenaerts (Belgia, Qhubeka Assos) 1:00; 8. Alexis Gougeard (Francja, AG2R Citroen) 1:54; 9. Fernando Gaviria (Kolumbia, UAE Team Emirates) 3:04; 10. Joao Almeida (Portugalia, Deceuninck-quick-step) 4:48...145. Łukasz Wiśniowski (Qhubeka Assos); 154. Tomasz Marczyński (Lotto Soudal) obaj 13:49; 161. Maciej Bodnar
(wszyscy Polska, Bora-hansgrohe) 14:11. 9. etap (Castel di Sangro – Campo Felice): 1.
EGAN BERNAL (Kolumbia, Ineos Grenadiers) 158 km w 4:08:23; 2. Giulio Ciccone (Włochy,
Trek-segafredo); 3. Aleksandr Własow (Rosja, Astana-premier Tech) obaj strata 0:07;
4. Remco Evenepoel (Belgia, Deceuninck-quick Step); 5. Daniel Martin (Irlandia, Israel Start-up Nation) obaj 0:10; 6. Damiano Caruso (Włochy, Bahrain Victorious); 7. Romain Bardet (Francja, DSM); 8. Marc Soler (Hiszpania, Movistar); 9. Daniel Felipe Martinez (Kolumbia, Ineos Grenadiers); 10. Almeida wszyscy 0:12... 135. Bodnar 22:52; 147. Wiśniowski 25:23. Marczyński nie wystartował. Po
9. etapie: 1. BERNAL 35:19:22; 2. Evenepoel 0:15; 3. Własow 0:21; 4. Ciccone 0:36; 5. Attila Valter (Węgry, Groupama-fdj) 0:43; 6. Hugh Carthy (Wielka Brytania, EF Education-nippo) 0:44; 7. Caruso 0:45; 8. Martin 0:51; 9. Simon Yates (W. Brytania, Bikeexchange) 0:55;
10. Davide Formolo (Włochy, UAE Team Emirates) 1:01... 157. Bodnar 1:36:05; 161. Wiśniowski 1:38:29.
ale musiał się zadowolić utrzymaniem różnic czasowych na szczycie Col d’iseran i przejęciem żółtej koszulki lidera. Zawdzięczał to imponującej akcji ponad 40 kilometrów przed planowaną początkowo metą.
Teraz atak kolarza grupy Ineos-grenadiers też mógł zaimponować, choć był dużo krótszy. Jeszcze kilometr przed kreską pół minuty przewagi miała uciekająca dwójka Geoffrey Bouchard, Koen Bouwman, ale narzucone w grupce potentatów mocne tempo sugerowało, że różnica szybko stopnieje. Pierwszy atakował Rosjanin Aleksandr Własow, ale potem skontrował Bernal, który minął uciekinierów 400 metrów przed metą, jakby jechał na motorze. Różnice na koniec były sekundowe, a nie minutowe, lecz wystarczyły do przejęcia przez Kolumbijczyka różowej koszulki lidera. I ważniejszy niż przewaga był styl, w jakim pokonał wszystkich najgroźniejszych rywali. Zaskakiwać mogło także to, że 2. pozycję zajął Włoch Giulio Ciccone, który przed rozpoczęciem Giro nie był wskazywany wśród kandydatów do miejsca na podium.