Kacper Skibicki najbliżej gry w roli młodzieżowca u mistrzów Polski.
Kto będzie obowiązkowym młodzieżowcem Legii? Inaczej niż do tej pory, na razie nie ma pewniaka.
Warszawska drużyna pierwszy raz może mieć pewien kłopot z młodzieżowcem, odkąd obowiązuje przepis nakazujący wstawienie takiego zawodnika. Dotąd Radosław Majecki, Michał Karbownik czy ostatnio Bartosz Slisz sprawiali, że trenerzy nie mieli zwykle dylematów. Grali, gdyż byli wystarczająco dobrymi piłkarzami, a nie tylko ze względu na wiek.
Slisz zakończył już jednak ten etap w karierze i teraz takiego pewniaka do gry nie ma i może się zdarzyć, że trener Czesław Michniewicz będzie zmuszony wystawić w ekstraklasie czy Pucharze Polski zawodnika tylko ze względu na jego PESEL.
Uczy się nowej pozycji
Na razie głównym kandydatem do gry jest Kacper Skibicki. Regularnie występował w sparingach, z dobrej strony pokazał się w meczu z Bodö/glimt (3:2), w którym popisał się dwoma asystami. 19-latek jest jednak wystawiany na prawym wahadle z braku innych kandydatów do gry na tej pozycji. Tyle że wczoraj do treningów wrócił Josip Juranović (podobnie jak Tomaš Pekhart). W jutrzejszym rewanżu z mistrzem Norwegii prawie na pewno usiądą jeszcze na ławce rezerwowych, w niedługim czasie będą już jednak brani pod uwagę przy ustalaniu składu. Oczywiście Chorwat może odejść z Legii (wczoraj rosyjski portal sports.ru podał informację o zainteresowaniu nim ze strony Spartaka Moskwa), ale Mattias Johansson, który jeszcze jesienią występował w reprezentacji Szwecji, nie przyszedł, aby docelowo być rezerwowym. Na początku sezonu nie był w pełni przygotowany pod względem fizycznym, i zapewne głównie dlatego Michniewicz stawiał na Skibickiego.
Pytanie, co będzie dalej. Zwłaszcza że Skibicki to piłkarz jednak innego typu niż obrońca Juranović. On wcześniej grał jako skrzydłowy i w Norwegii dało się zauważyć, gdzie najwięcej daje drużynie. – Myślę, że w ofensywie zagrałem bardzo dobrze. Pokazują to chociażby dwie asysty – powiedział w rozmowie z legia.com. – Jeżeli chodzi o defensywę, uczę się pozycji wahadłowego i na pewno wiele mam do poprawy. Będę pracował nad tym na treningach. Oswajałem się z tą pozycją jeszcze przed wyjazdem do Austrii. Na obozie cały czas grałem jako wahadłowy i czułem się naprawdę dobrze – zapewnił.
Inna opcja do roli młodzieżowca to bramkarz Cezary Miszta, który powinien grać częściej niż w zeszłym sezonie. Numerem jeden pozostanie Artur Boruc, ale jego o 21 lat młodszy konkurent jest szykowany do roli następcy najstarszego piłkarza ekstraklasy. W rywalizacji krajowej młody golkiper będzie dostawał więcej szans niż dotąd, w pucharach po staremu występować będzie Boruc. Oczywiście gdy zdrowie pozwoli, ostatnio weteran jednak chorował i jeszcze wczoraj nie trenował, więc wzrosły szanse Miszty na udział w jutrzejszym starciu z mistrzami Norwegii.
Doświadczenie Rosołka
W obronie opcją jest nowy nabytek 20-letni Maik Nawrocki, który jednak wiosną rozegrał tylko trzy spotkania w Warcie. W pomocy na okazję gry liczy 18-letni Jakub Kisiel i trochę powinien ich dostać. W ataku podobne nadzieje ma jego rówieśnik – Szymon Włodarczyk, ale ze względu na konkurencje na tej pozycji, syn znanego przed laty napastnika Piotra
Włodarczyka ma znacznie mniejsze szanse na grę. Wszystkich ich doświadczeniem przebija 19-letni Maciej Rosołek. Ma za sobą udaną rundę na wypożyczeniu w I-ligowej Arce Gdynia (10 bramek wiosną), ale jako że jeszcze 16 czerwca grał w barażach o awans do ekstraklasy, to później zaczął treningi i nie był gotowy na grę w pierwszym meczu. Z czasem nadrobił zaległości i wydaje się opcją numer trzy wśród młodzieżowców (za Skibickim i Misztą), zwłaszcza że może grać na skrzydle. Dodatkowo do rozgrywek ekstraklasy zostali zgłoszeni 17-letni napastnik Wiktor Kamiński i rok starszy pomocnik
Kacper Skwierczyński, ale zostali odesłani do rezerw.
Wiele zależy od pucharów
Dużo będzie zależało od tego, czy Legia będzie grać jesienią w europejskich pucharach. Jeśli tak, to Michniewicza czeka rotowanie składem i stawianie na młodzież będzie odbywać się bardziej naturalnie. Gorzej jeśli warszawska drużyna – jak w ostatnich czterech latach – szybko odpadnie. Wtedy szkoleniowiec może być zmuszony do wystawiania młodzieżowca nieco na siłę. A wiosną pokazał, że nie pali się do wpuszczania młodych graczy tylko ze względu na wiek, bo z reguły wystawiał tylko Slisza.