Polski książę znowu strzela
Reprezentanci kraju w różnych nastrojach: Mateusz Klich z golem, Jan Bednarek znów zaczął mecz na ławce.
Może trudno w to uwierzyć, ale Mateusz Klich jest najskuteczniejszym polskim piłkarzem w historii Premier League. Pomocnik Leeds strzelił w sobotę piątego gola w tych rozgrywkach (pierwszego w tym sezonie) i już dwoma trafieniami wyprzedza Jana Bednarka z Southampton. Tak mała liczba rekordzisty najlepiej obrazuje, jak trudna jest to liga dla Polaków, tym bardziej trzeba docenić, że Klich odnalazł się w niej bardzo dobrze.
W sobotnim starciu z Evertonem (2:2) znakomicie podłączył się do akcji ofensywnej swojego zespołu, wbiegł w pole karne, gdzie dostał prostopadłe podanie od Patricka Bamforda i strzelił na 1:1. „Polski książę znów strzela” – pisali kibice na Twitterze.
Wreszcie na oczach fanów
Jego piąta bramka była szczególna, bo wreszcie zdobyta na oczach kibiców. Polak jest pierwszym piłkarzem, którego gola fani Leeds zobaczyli po 17 latach na żywo. Zawodnicy Marcelo Bielsy cały poprzedni sezon spędzili już w tej elitarnej lidze, ale wszystkie spotkania rozgrywali przy pustych trybunach. Ubiegłoroczny beniaminek przywitał się tak naprawdę ze swoimi sympatykami dopiero teraz (w pierwszej kolejce grał na wyjeździe). Było czuć, że dla wszystkich
GOLA
gola na mecz traciło średnio Leeds w trakcie poprzedniego sezonu Premier League. W pierwszych dwóch kolejkach tego sezonu traci średnio 3,5.
BRAMKI
w 144 spotkaniach w barwach Leeds zdobył Mateusz Klich. Dołożył do tego 19 asyst.
RAZY
(na 38 spotkań) Jan Bednarek wychodził w poprzednim sezonie w meczach Premier League w podstawowym składzie. jest to wydarzeniem wyjątkowym. Po meczu na wyjeżdżającego z parkingu przy Elland Road West Stand Bielsę czekał tłum kibiców, którzy pragnęli po tak długiej przerwie wziąć autograf od człowieka, który od 2018 roku realizuje ich marzenia.
Po ubiegłotygodniowej porażce 1:5 z Manchesterem United Bielsa wiedział, że spotkanie z Evertonem jest bardzo poważnym testem dla jego drużyny. W trakcie meczu okazało się, że jeszcze trudniejszym niż mógł się spodziewać, gdyż dwukrotnie musiała odrabiać straty. Był zadowolony, że jego piłkarzom się to udało, choć zmiany, które przeprowadził, pokazywały, jak bardzo zależy mu na zwycięstwie.
Menedżer zespołu gospodarzy uznał, że wprowadzi za Klicha napastnika. Niewiele to dało, nie udało mu się tego spotkania wygrać. Punkt, który ekipa Polaka wywalczyła w sobotę, jest pierwszym Leeds w tym sezonie. Coraz częściej pojawiają się opinie, że z tak grającą defensywą trudno będzie zajść im wyżej w tym sezonie niż w minionym (9. miejsce). Eksperci twierdzą, że atakują jak kamikadze, nie zabezpieczając tyłów, co zostaje coraz częściej wypunktowane: siedem straconych goli w dwóch spotkaniach musi niepokoić.
Problemy Bednarka
Polskich kibiców zdecydowanie bardziej niż defensywa Leeds może martwić sytuacja Jana Bednarka w Southampton. W poprzednim sezonie reprezentant kraju opuścił tylko dwa spotkania ligowe. Wydawało się, że w obecnym jego pozycja będzie jeszcze mocniejsza. Reprezentant Danii Jannik Vestergaard odszedł za 15 milionów euro do Leicester, szefem całej defensywy miał być teraz Bednarek. Tylko że na razie w dwóch kolejkach rozegrał on łącznie 45 minut.
Przed tygodniem w starciu z Evertonem (3:1) nie pojawił się na boisku, można było przypuszczać, że powodem jest jego kilkudniowe wolne. 9 sierpnia partnerka piłkarza urodziła córkę Lilly, więc ostatnie przygotowania przed inauguracją Premier League Polak miał zachwiane. Można było zakładać, że wróci do składu na spotkanie z Manchesterem United, szczególnie że w pierwszej kolejce Jack Stephens, który go zastąpił, wypadł dość słabo, zawinił przy trzeciej straconej bramce.
Tak się jednak nie stało. Bednarek znów zaczął mecz na ławce. Tym razem jednak wszedł na murawę, pojawił się na niej w 46. minucie, kiedy jego zespół prowadził 1:0. Menedżer Świętych Ralph Hasenhüttl przeszedł na ustawienie trójką obrońców, Polak zastąpił Theo Walcotta. Świętym nie udało się jednak dowieźć tego wyniku do końca, ostatecznie mecz skończył się remisem, co jednak i tak jest dla nich sporym sukcesem. Czy też dla Bednarka, okaże się w następnej kolejce. Wtedy stanie się jasne, czy wypadł z pierwszego składu na dłużej, czy tylko na chwilę. Ważny moment, bo przecież już na początku września czekają go mecze eliminacji mistrzostw świata z reprezentacją Polski.