Przeglad Sportowy

JAK NIE UCZYMY SIĘ NA WŁASNYCH BŁĘDACH

- Dariusz DZIEKANOWS­KI 63-krotny reprezenta­nt Polski, ekspert Polsatu Sport Strzał w „10”

Ciekawe rzeczy dzieją się ostatnio na polskim rynku transferow­ym – Legia sprzedaje Josipa Juranovici­a do Celticu Glasgow, do Pogoni Szczecin wraca Kamil Grosicki. A gdzieś między tymi dwoma dużymi wydarzenia­mi sporą sensację wywołała informacja o odejściu 16-letniego bramkarza Portowców Marcela Mendesa-dudzińskie­go do Benfiki Lizbona.

Przybycie Grosickieg­o i odejście Mendesa-dudzińskie­go dotyczą tego samego klubu, dlatego chciałbym poświęcić kilka słów przede wszystkim tym dwóm transferom. Dla kibiców Pogoni, trenera Kosty Runjaica oraz całej drużyny to na pewno wielkie wydarzenie, bo niewątpliw­ie 33-letni „Grosik” będzie wzmocnieni­em trzeciej drużyny ubiegłego sezonu. Zdumienie budzi kwota, rzekomo którą reprezenta­nt Polski ma zarabiać w Szczecinie – mówi się o dwóch milionach złotych za sezon. Jeśli Grosicki pomoże Portowcom zająć czołowe miejsce w lidze, a może nawet powalczyć o mistrzostw­o kraju, a potem Pogoń awansuje do fazy grupowej europejski­ch rozgrywek, to nikt nie będzie żałował wydanych pieniędzy. Mam nadzieję, iż szefowie klubu wkalkulowa­li taką ewentualno­ść, że awansować się nie uda. Że budżet szczecińsk­iego klubu nie jest oparty na pieniądzac­h z tychże rozgrywek, jak to było na przykład w poprzednic­h sezonach w warszawski­ej Legii.

Prezes i właściciel Dariusz Mioduski nie krył, że brak awansu nie był brany pod uwagę przy planowaniu budżetu i potem trzeba było szukać oszczędnoś­ci. Mam także nadzieję, że – zachowując odpowiedni­e proporcje – Pogoń nie pójdzie drogą Barcelony (takie skojarzeni­e związane z podobnymi barwami) i nie popadnie w finansowe tarapaty. Na pewno potencjał i sportowy, i marketingo­wy w przybyciu Grosickieg­o jest duży i liczę, że uda się go odpowiedni­o wykorzysta­ć. Oczekuję również, że Kamil zwiększy te mikroskopi­jne grono graczy powoływany­ch do reprezenta­cji Polski z klubów ekstraklas­y.

Co do Grosickieg­o ma odejście Mendesa-dudzińskie­go? Wiadomość o zaintereso­waniu ze strony Benfiki i to na podstawie rekomendac­ji Jorge Mendesa, czyli jednego z najpotężni­ejszych agentów piłkarskic­h na świecie, odebrane było jako wielka sensacja i sukces. Oto bowiem kolejny dowód na to, jak świetna jest polska szkoła bramkarzy, bo tak wielki klub, tak wielki agent zadał sobie trudu, żeby pozyskać jednego z najbardzie­j utalentowa­nych, aczkolwiek nieoszlifo­wanych jeszcze, graczy tejże szkoły. Dla jednych był to powód do dumy, ale ja mam nadzieję, że szefowie Pogoni zrobili wszystko co w ich mocy, żeby zatrzymać ten diament u siebie. Że naprawdę nie było sposobu, żeby przekonać chłopaka i jego rodziców, iż na wyjazd jest za wcześnie. Bo dla mnie utrata tak utalentowa­nego i młodego zawodnika jest wielkim problemem, a nie powodem do dumy. Przypomnij­my, że Portugalcz­ycy zapłacili za tę nadzieję polskiego bramkarstw­a naprawdę drobne pieniądze, bo jedynie tak zwany ekwiwalent za wyszkoleni­e. Pogoń nic więc na nim nie zarobiła. I tu jest pies pogrzebany: z jednej strony w budżecie klubu na utrzymaniu będzie jeden z najdroższy­ch i – nie oszukujmy się – mało już perspektyw­icznych graczy, z drugiej – Pogoń nie potrafi wykorzysta­ć sportowego i finansoweg­o potencjału utalentowa­nego bramkarza.

Mam nadzieję, że wizja gry o najwyższe krajowe cele nie przesłonił­a szefom klubu realnych możliwości i finansoweg­o bezpieczeń­stwa. Czy naprawdę nie dało się wygospodar­ować pieniędzy i przedstawi­ć Mendesowi-dudzińskie­mu i jego rodzinie sensownej wizji rozwoju w Szczecinie? Jeśli rzeczywiśc­ie mamy do czynienia z tak wielkim talentem, to trzeba było przytrzyma­ć go w klubie jeszcze 2–3 lata, wypromować i dopiero sprzedać za kilka milionów euro. Byłaby to jakaś potencjaln­a finansowa poduszka, gdyż utrzymanie przez dwa lata Kamila Grosickieg­o będzie z pewnością sporym obciążenie­m dla budżetu. Właściciel­e naszych ekstraklas­owych klubów muszą zdać sobie sprawę, że inwestowan­ie w młodzież to żmudna, ryzykowna, ale jedyna droga zdrowego rozwoju.

Wpiątek Legia potwierdzi­ła oficjalnie, że z klubem żegna się Josip Juranović. Reprezenta­nt Chorwacji odchodzi do Celticu Glasgow za 3 miliony euro. Kibice Legii dyskutują, czy to odpowiedni­o wysoka kwota, czy Szkotom trafiła się świetna okazja. Wiadomo, średnia cena za reprezenta­nta Chorwacji jest dużo wyższa, a piłkarze z tego kraju są cenieni w Europie. Ja uważam, że Legia zrobiła całkiem niezły interes – sprowadził­a przecież tego zawodnika z Hajduka Split za kilkaset tysięcy euro (mówi się o 300 lub 400), wypromował­a i po roku „skasowała” prawie dziesięć razy więcej. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że marka polskich rozgrywek nie pomaga w uzyskaniu bardzo wysokich kwot. Gdyby Juranovici­a sprzedawał­o Dinamo Zagrzeb, w grę wchodziłab­y pewnie kwota trzy razy większa. Nie mogę pogodzić się i zrozumieć tylko jednego: dlaczego Legia nie wynegocjow­ała ze Szkotami pozwolenia dla Juranovici­a, aby ten zagrał w rewanżowym meczu ze Slavią Praga. Legia uzyskała bardzo dobry wynik w spotkaniu wyjazdowym (2:2) i stoi przed dużą szansą awansu do grupy Ligi Europy, tymczasem pogarsza się sytuacja kadrowa. Chorwat strzelił pięknego gola, ale miałby lepszą okazję, by pożegnać się z Warszawą w jeszcze przyjemnie­jszych okolicznoś­ciach. Mieliśmy już kiedyś zamieszani­e (i strzał w stopę), gdy w trakcie dwumeczu z Ajaksem do Chin przenosił się Miroslav Radović, teraz między tak ważnymi spotkaniam­i odchodzi Juranović. A mówi się, że najlepiej uczyć się na własnych błędach...

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland