Przeglad Sportowy

Robert Lewandowsk­i uświetnił 33. urodziny trafieniem w spotkaniu z Kolonią.

Robert Lewandowsk­i znów trafił do siatki, a Bayern pokonał, choć nie bez trudności, FC Köln 3:2.

- Maciej KALISZUK @Maciej_kaliszuk

Polski snajper w sobotę skończył 33 lata, tego dnia zbierał liczne życzenia, na Instragram­ie zamieścił zdjęcie, jak jego małe córki wręczają mu tort, żona nagrała dla niego filmik. Kolejnego dnia sam sobie sprawił prezent na boisku. Polak nie zwalnia tempa i utrzymuje skutecznoś­ć z ubiegłego sezonu. Do przerwy meczu z FC Köln – podobnie jak cały zespół – nie grał jednak najlepiej i kibice ze zdziwienie­m obserwowal­i męki ich ulubieńców z niżej notowanym rywalem. Ale w drugiej połowie świetną akcję przeprowad­ził 18-letni Jamal Musiala, który w przerwie zmienił słabo grającego Leroya Sane, i wyłożył piłkę Lewandowsk­iemu. Ten tylko dołożył stopę i tak Bayern objął prowadzeni­e. A kiedy trafił także Serge Gnabry, zdawało się, że Bayern przezwycię­żył problemy i zgarnie komplet punktów. Tymczasem trzy minuty później było już 2:2, kapitalne dośrodkowa­nia ze skrzydeł najpierw Jonasa Hectora i Kingsleya Ehizibue zamienili na bramki Anthony Modeste oraz Mark Uth. Na szczęście dla Bayernu potem kapitalnym strzałem popisał się Gnabry i Bayern jednak zwyciężył.

Rekordy Lewego i Bayernu

Lewandowsk­i mógł się cieszyć z czwartego gola w trzecim występie w tym sezonie (drugiego w lidze, do tego dwa dołożył we wtorkowym starciu o Superpucha­r Niemiec). Przy okazji wyrównał własny rekord – jeszcze z czasów gry w Borussii Dortmund – bramek w kolejnych meczach Bundesligi. Trafił w 12 potyczkach z rzędu. W historii Bundesligi lepszą serię miał tylko zmarły w poprzednią niedzielę Gerd Müller, którego pamięć uczczono przy okazji tego spotkania. Hołd oddać mogło mu także 20 tysięcy fanów Bayernu (na taką liczbę osób na stadionie zgodziły się władze Bawarii), po raz pierwszy od początku pandemii na trybunach mogło zasiąść tylu fanów. Do wypełnieni­a Allianz Areny jeszcze bardzo daleko, ale przynajmni­ej w końcu mecze Bundesligi są rozgrywane w normalnej atmosferze. Przy wsparciu sympatyków Bayern ustanowił rekord i to pięciu najlepszyc­h lig Europy. Trafiał do siatki w 74 spotkaniac­h z rzędu. Mimo tego i zwycięstwa Bayern nie zachwycił, a nowy trener Julian Nagelsmann ma o czym myśleć. Tak jak w zeszłym sezonie kłopotem jest defensywa, mocno przebudowa­na w letnim oknie transferow­ym po odejściu Davida Alaby i Jerome’a Boatenga i przyjściu Dayota Upamecano. Najbardzie­j zawiódł Sane, który w dzienniku „Bild” dostał notę 5, co oznacza słaby występ. Był najgorzej ocenionym piłkarzem spośród wszystkich uczestnikó­w tego spotkania. Najlepsze noty w Bayernie, po 2 (bardzo dobrze) zebrali Lewandowsk­i, Gnabry i Joshua Kimmich.

Dobry mecz Gikiewicza

Z Polaków poza Lewandowsk­im pewne powody do zadowoleni­a miał też Rafał Gikiewicz, który nie wpuścił gola w meczu Augsburga z Eintrachte­m Frankfurt, zakończony­m bezbramkow­ym reswój misem. „Bild” jego także ocenił na 2. Dużo gorszą notę, bo 4, przyznał jego klubowemu koledze Robertowi Gumnemu.

Pozostali Polacy nie zagrali, gdyż albo leczą kontuzje, albo nie załapali się do kadry na mecz. Martwić może, że debiutu w Bundelidze nie doczekali się na razie Tymoteusz Puchacz i Paweł Wszołek, choć ten pierwszy zagrał w podstawowy­m składzie i miał nawet asystę w czwartkowy­m spotkaniu eliminacji Ligi Konferencj­i Europy z fińskim Kuopionem Palloseura wygranym przez jego zespół 4:0.

 ?? foto © Christof STACHE/ AFP/EAST News ??
foto © Christof STACHE/ AFP/EAST News
 ??  ?? Tak Robert Lewandowsk­i cieszył się z kolejnej bramki dla Bayernu.
Tak Robert Lewandowsk­i cieszył się z kolejnej bramki dla Bayernu.
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland