Dwa oblicza Zagłębia
Zadziwiające wahania formy Miedziowych na starcie sezonu: dobrzy u siebie, fatalni poza domem.
Jeżeli ktoś myślał, że po dwóch ligowych zwycięstwach w Lubinie na dłużej zapanuje sielanka, srogo się pomylił. W klubie mają problem, bo na wyjazdach Zagłębie jest cieniem zespołu ze swojego stadionu (w domu 3:1 i 2:0, poza domem 0:3, 0:4). Lubinianie na obcych boiskach nie tylko że nie potrafią strzelać goli, to jeszcze dorzucają do tego dużą niefrasobliwość w grze obronnej. W ostatnim wyjazdowym spotkaniu w Płocku (0:4) Wisła z łatwością strzeliła im cztery gole. Przegrani tłumaczyli się później, że nie zdołali się przystosować do gry na grząskim boisku (efekt obfitych opadów deszczu), ale nawet z wypowiedzi ich trenera Dariusza Żurawia wynikało, że nie może to posłużyć za wyczerpujące usprawiedliwienie. W trudnych warunkach w grze defensywnej zawodzili doświadczeni zagraniczni piłkarze, popełniając spektakularne błędy – przede wszystkim Jewgienij Baszkirow i Ian Soler.
Wydawało się, że hiszpański stoper wreszcie dodał jakości linii obronnej, zapewnił jej spokój. Występ w Płocku był jednak najgorszym, odkąd jest w Lubinie, choć do tej pory czas działał na jego korzyść, był coraz mocniejszym punktem zespołu.
Trener Żuraw musi wyregulować i ustabilizować formę drużyny, a okazja jest wyjątkowa, bo w najbliższej kolejce Miedziowi podejmują w derbowym starciu Śląsk Wrocław. Działacze od siebie też chcą dołożyć ważną cegiełkę, czyli zatrudnić nowego napastnika. Bardzo możliwe, że stanie się to jeszcze w tym tygodniu, bo negocjacje trwają już od długiego czasu. Nowy piłkarz stworzyłby konkurencję w ataku. Przed sezonem jedynym graczem tej formacji gotowym do gry na poziomie ekstraklasy był niespecjalnie skuteczny Karol Podliński. Trener Żuraw na „dziewiątce” zaczął ustawiać Patryka Szysza, ale wszyscy mają świadomość, że on najlepiej czuje się na skrzydle. BUG
Ian Soler (z lewej) popełniał proste błędy w meczu z Wisłą Płock i nie grał tak skutecznie, jak choćby przeciwko Pogoni.