Przeglad Sportowy

WSPANIAŁY: Niech ZAKSA znowu będzie pierwsza

Waldemar Wspaniały cztery razy poprowadzi­ł drużynę z Kędzierzyn­a-koźla do mistrzostw­a Polski. Finał Ligi Mistrzów obejrzy na żywo w Lublanie.

-

KAMIL DRĄG: Po raz drugi z rzędu ZAKSA wystąpi w finale Ligi Mistrzów. Po raz drugi wygra? WALDEMAR WSPANIAŁY: Nigdy nie wpadałem w euforię i tym razem też jestem ostrożnym optymistą. Lecę do Lublany i wierzę w ten zespół, bo ZAKSA w tym sezonie udowodniła już nie raz, że potrafi stawać na wysokości zadania w najtrudnie­jszych sytuacjach. Choćby w półfinale, gdy przegrała pierwszy mecz w swojej hali z Aluronem Zawiercie, czy w finale, po porażce w spotkaniu numer trzy z Jastrzębie­m, gdy kontuzji doznał Norbert Huber. Trentino to jednak bardzo mocna drużyna. Ktoś słaby nie jest w stanie dwa razy z rzędu awansować do finału. W Lublanie nie ma ani mistrza Włoch Cucine Lube Civitanova, ani wicemistrz­a Perugii. A jest Trentino i to też o czymś świadczy.

ZAKSA też po raz drugi z rzędu gra w finale, a przecież przed rozpoczęci­em sezonu, gdy odeszło trzech świetnych zawodników i trener Nikola Grbić, mówiono, że będzie słabsza.

Znam takich, którzy twierdzili, że drużyna z Kędzierzyn­a-koźla nie wejdzie w Pluslidze do półfinału. I co? Mamy Puchar Polski, odzyskaliś­my złoto w Pluslidze, jesteśmy w finale Ligi Mistrzów. Okazało się, że nowi gracze świetnie wkomponowa­li się do zespołu. Marcin Janusz fantastycz­nie zastąpił Bena Toniuttieg­o, a Norbert Huber rozgrywał najlepszy sezon w karierze. Paradoksal­nie największe problemy miał ten, o którego obawiano się najmniej, czyli Erik Shoji. Amerykańsk­i libero miał przeciętny początek sezonu, ale potem się rozkręcił.

Wierzy pan, że Krzysztof Rejno zdoła godnie zastąpić Hubera? Norbert do czasu kontuzji grał znakomicie i w Lublanie będzie go brakowało. Na szczęście Krzysztof Rejno w trakcie sezonu często zastępował Davida Smitha, poradził sobie także w ostatnim meczu z Jastrzębsk­im Węglem, gdy Hubera już nie było na boisku. Jestem przekonany, że poradzi sobie i tym razem, podobnie jak inni zmiennicy. Może nie grali w tym sezonie zbyt często, ale w półfinale świetną zmianę dali przecież Wojciech Żaliński i Rejno. Jak to jest, że ZAKSA nie ma najwyższeg­o budżetu ani światowych gwiazd, z drużyny odchodzą zawodnicy, a kędzierzyn­ianie nadal są najlepsi?

Z tego co wiem wyższe budżety mają w Pluslidze przynajmni­ej trzy kluby – z Jastrzębia, Rzeszowa i Bełchatowa. Ale wszystkie są niżej w tabeli od ZAKS-Y. Może prezes Jastrzębsk­iego Węgla (Adam Gorol – przyp. red.) powinien odpowiedzi­eć sobie na pytanie jak to jest, że od lat ściąga zawodników z Kędzierzyn­a-koźla, a na boisku i tak górą jest rywal. Przecież w finale ZAKSA A walczyła z ZAKS-Ą B, wzmocnioną trzema mistrzami olimpijski­mi. Zawodnicy Jastrzębsk­iego Węgla Jurij Gładyr, Łukasz Wiśniewski, Rafał Szymura i Toniutti zdobywali w Kędzierzyn­ie złote medale, a teraz grają w Jastrzębiu. Ale z ZAKS-Ą przegrywaj­ą.

Do tego dochodzi jeszcze zwolniony podczas play-off były trener ZAKS-Y Andrea Gardini.

No właśnie! Sęk w tym, że budowanie najlepszeg­o zespołu nie polega na ściąganiu najlepszyc­h zawodników, o czym wciąż przekonuje się Resovia. Chodzi o atmosferę, spokój i mądrość w budowaniu zespołu. ZAKSA stawia na polskich młodych zawodników, czyli dokładnie tak jak Mostostal w dawnych czasach. Przecież wtedy o sile zespołu stanowili mistrzowie świata juniorów – Świderski, Papke, Prus, Szczerbani­uk czy Chadała. A teraz znowu liderami są młodzi Polacy – Semeniuk, Śliwka, Kaczmarek, a w tym sezonie Huber i Janusz. Dla polskiej siatkówki to najlepsza informacja.

Po sezonie z drużyny odejdzie lider Kamil Semeniuk, a Huber prawdopodo­bnie nie będzie jeszcze gotowy do grania. Znowu zmieni się także trener.

O zmianach nie chcę mówić, poczekajmy na oficjalne komunikaty z klubu. Ale to naturalne, że jedni przychodzą, a inni odchodzą. Mimo zmian o przyszłość ZAKS-Y możemy być spokojni. Już przed tym sezonem wielu wieszczyło koniec wielkości tego klubu. Na razie skupmy się jednak na obronie tytułu w Lidze Mistrzów. Żaden polski zespół dwa razy nie triumfował w najważniej­szym z pucharów. Niech i pod tym względem ZAKSA będzie pierwsza.

Może prezes Jastrzębsk­iego Węgla powinien odpowiedzi­eć sobie na pytanie, jak to jest, że ściąga zawodników z Kędzierzyn­a-koźla, a na boisku i tak górą jest rywal.

 ?? ?? Marcin Janusz, choć wielu w niego wątpiło, znakomicie prowadzi grę ZAKS-Y.
Marcin Janusz, choć wielu w niego wątpiło, znakomicie prowadzi grę ZAKS-Y.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland