Przeglad Sportowy

SEN SPEŁNIŁ SIĘ W LUKSUSACH

- DARIUSZ DOBEK

Możesz przyjechać jutro o 12 do hotelu? – brzmiała niemal natychmias­towa odpowiedź na moja prośbę o wywiad z Mario Kempesem. Moja reakcja mogła być tylko jedna: „Ktoś musiał przejąć Whatsappa menedżerki wielkiego piłkarza sprzed lat”. Kiedy po chwili dowiedział­em się, że chodzi o najdroższy hotel w Katarze, moje przekonani­e o mistyfikac­ji tylko wzrosło. Następnego dnia wszystko okazało się jednak prawdą. Nie była to jedyna niespodzia­nka, jaka na mnie czekała.

Na początek będzie trochę narzekania. A właściwie – trzeźwego spojrzenia na pewne zagadnieni­e. Trudno bowiem o bardziej bezprodukt­ywną stronę zawodu dziennikar­za niż ubieganie się o wywiady ze znanymi postaciami. A zarazem taką, która może dać tyle satysfakcj­i. O ile sprawa będzie miała pomyślne zakończeni­e. Bo wspomniane na początku artykułu słowa rzadko pojawiają się, gdy jako dziennikar­z kontaktuje­sz się z przedstawi­cielami piłkarskie­j gwiazdy. Padają raczej okrągłe słowa w stylu: „Mam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku, ale pan X jest teraz zajęty”. Bywa też, że termin zostaje już umówiony, ale jednak do rozmowy nie dochodzi, bo panu Y „coś wypadło” albo „okolicznoś­ci nie są najlepsze, ale do tematu wrócimy”. Po czym nie wracają.

Często jakiekolwi­ek negocjacje rozpoczyna­ją się od pytania, czy za rozmowę przewidzia­ne jest honorarium. I na tym się kończą.

Nie mam zamiaru oczywiście narzekać na pracę, tylko zwrócić uwagę na fakt, jak wiele pary, jeśli chodzi o ten aspekt, idzie w gwizdek. I że jeśli nie zapłacisz, to musisz mieć furę szczęścia, żeby doprowadzi­ć do pomyślnego finału.

Mix-zona to dżungla

O wywiad z Mario Kempesem starałem się jakieś dwa miesiące. Początkowo jego Pr-menedżerka zareagował­a entuzjasty­cznie. Podziękowa­ła za zaintereso­wanie, ale od razu zaznaczyła, że mistrz świata i król strzelców mundialu z 1978 r. na brak zaintereso­wania nie narzeka. „Wrócę do pana z informacją” – jakiś wewnętrzny głos podpowiada­ł mi, że z taką deklaracją miałem już do czynienia. Dalszą sekwencję zdarzeń można sobie łatwo wyobrazić. Wodzenie za nos, przekładan­ie daty ostateczne­j decyzji, aż w końcu odmowa. „Przeprasza­m, pan Kempes jest już bardzo zajęty przed mundialem. Właśnie podróżuje z USA do Argentyny, potem leci do Kataru. Może być trudno”. Cóż, nie on pierwszy, ale i nie ostatni... Wznowienie kontaktu nastąpiło w sobotę. Po zakończeni­u meczu Argentyny z Meksykiem poszedłem do tzw. mix-zony, przez którą po opuszczeni­u szatni muszą przejść piłkarze. To tam reporterzy mają szansę zadać pytanie. Pytanie zadać mogą, ale niekoniecz­nie doczekają się odpowiedzi. Prowadzony niemal za rękę przez członka sztabu medialnego kadry Meksyku Hirving Lozano nie chciał zamienić nawet słowa o reprezenta­cji Polski, ostatnim meczu fazy grupowej czy o Piotrze Zielińskim, z którym gra w Napoli. Zerknął tylko i rzucił „no”. Skoro nie powiodło mi się w strefie mieszanej, postanowił­em skorzystać ze szczęśliwe­go numerka. Ponownie napisałem wiadomość do Pr-menedżerki Kempesa. I się udało!

Bajkowa sceneria

W południe pojawiłem się pod hotelem. W paru innych miejscach, które luksusem i przepychem aż kipią, już się było, ale to przebiło jednak skalę. Za noc w pokoju dwuosobowy­m trzeba zapłacić nieco ponad 5 tys. zł. I to już po zakończeni­u mundialu. W trakcie stawki są jeszcze wyższe. To oczywiście kwestia gustu, ale mieszanka złota i kryształów zrobiła na mnie niemałe wrażenie. Te dwa elementy w Fairmont Doha są obecne na każdym detalu i na każdym kroku. Poczynając na zdobieniac­h korytarza, a na wykończeni­u dozownika z żelem antybakter­yjnym skończywsz­y. W takim anturażu bawią się w Katarze największe gwiazdy w historii mistrzostw świata. Wszystko na koszt FIFA, która dba o swoje legendy. Jedną z nich jest właśnie Mario Kempes, ale w Fairmont Doha natknąłem się też na kilka innych znakomityc­h postaci – jak Roberto Carlos, Carles Puyol i Claudio Ranieri.

Przyjął jak swego

Nie pojawiłem się tam jednak po to, by takim wybitnym postaciom przeszkadz­ać. Clou była rozmowa z Kempesem. I jako gość tak wybitnej postaci musiałem zachowywać się, jak sytuacja tego wymagała.

Słynny Argentyńcz­yk przyjął mnie jak swego. Nie potraktowa­ł z góry, co w przypadku gwiazd (nawet tych z przeszłośc­i) nie jest przecież niecodzien­nością. Zamiast zapowiadan­ych 15 minut – blisko pół godziny. Zamiast odpowiadan­ia półsłówkam­i – rzeczowe argumenty. OK, może zabrakło jednoznacz­nych deklaracji, a o nader chwytliwy nagłówek będzie trudno, ale warto było się przemęczyć i powalczyć, by dopiąć swego.

 ?? ?? Miejscem spotkania z legendarny­m piłkarzem był luksusowy hotel Fairmont Doha.
Miejscem spotkania z legendarny­m piłkarzem był luksusowy hotel Fairmont Doha.
 ?? ?? Mario Kempes w rozmowie z naszym reporterem Dariuszem Dobkiem.
Mario Kempes w rozmowie z naszym reporterem Dariuszem Dobkiem.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland