Uratują Schumiego?
Syn legendy stracił angaż w Formule 1, ale wciąż walczy o kokpit w sezonie 2024.
Nie pomogło nazwisko ojca, siedmiokrotnego mistrza świata i sporadyczne przebłyski w ciągu dwóch lat startów. Przeważyły mierne występy i wielomilionowe rachunki za naprawę rozbitych bolidów, w czym Mick Schumacher przodował w F1. W końcu syn legendy – Michaela – stracił angaż w ekipie Haas i został na lodzie. Nie rezygnuje jednak z marzeń o powrocie do F1, w czym pomóc mają mu Mercedes, a potem Audi. – Nie czułem, że to był mój ostatni wyścig – mówił młody Schumacher po przejechaniu mety GP Abu Zabi. Nastawiam się na powrót w sezonie 2024, jeśli nie wcześniej! Jestem przekonany, że uda mi się coś zdobyć. Czuję, że pokazałem swoje tempo i wiem, że wiele osób jest zadowolonych z tego, jak się rozwijałem – zaznacza syn Michaela Schumachera.
Wspierali go na „złe”
Wśród tych osób nie było właściciela oraz szefa zespołu Haas. Były za to niemieckie media, które zawsze stały za nim murem – nie tyle „na dobre”, bo tego było jak na lekarstwo, co raczej na „złe”. Wspierali go także dawni współpracownicy Michaela, jak obecny prezydent Formuły 1, a wcześniej jeden z menedżerów Ferrari Stefano Domenicali, były dyrektor techniczny Ferrari, a obecnie dyrektor zarządzający F1 Ross Brawn czy były prezydent FIA i szef Ferrari Jean Todt. Gdyby nie wspomnienie o mistrzu, który po dramatycznym wypadku we francuskich Alpach nigdy nie pokazał się publicznie, Mick nie liczyłby na powrót do F1. Jednak marzenie o powrocie Schumachera na podium Formuły 1 wciąż jest silne, a wraz z nim – poparcie dla juniora. Inny kierowca po takich dwóch latach o powrocie nie miałby nawet co marzyć. Ponoć przyszłością Niemca jest Audi, które do F1 wchodzi w 2026 roku. Wcześniej kupi jednak udziały w ekipie Sauber, a po wycofaniu się Alfy Romeo po sezonie 2023 (sponsor tytularny) zacznie zaprowadzać własne porządki, szykując się do debiutu na szczycie sportów motorowych. W składzie miałby wówczas rodaka o wielkim nazwisku.
Rodzina w rodzinie
Najpierw jednak Mick musi się utrzymać w F1, a tę możliwość ma mu dać Mercedes, oferując stanowisko kierowcy rezerwowego. – Rodzina Schumacherów przynależy do rodziny Mercedesa – podkreśla szef teamu Toto Wolff, bowiem to Mercedes stał za wejściem do Formuły 1 Michaela Schumachera. – Dla Micka to byłby dobry krok. Praca z takim zespołem w symulatorze i możliwość uczenia się od Lewisa Hamiltona oraz George’a Russella, to byłyby wspaniałe doświadczenia – dowodzi najzagorzalszy obrońca młodego Schumachera, brat jego ojca a także były kierowca F1 Ralf. Pozostaje pytanie, jaki interes miałby Mercedes w szkoleniu kierowcy, którego nie wstawi do bolidu, a którego miałby przejąć konkurent z Niemiec. Czy szefowie Mercedesa rzeczywiście będą spokojniejsi, jeśli znajdzie się w Audi. W tak zaciętej rywalizacji, w porównaniu z takimi zawodnikami jak Hamilton i Russell, Mick Schumacher w samochodzie Audi z pewnością będzie osłabieniem.