Przeglad Sportowy

Widzew chce grać piłką

- Rozmawiał Bartłomiej PŁONKA

BARTŁOMIEJ PŁONKA: Jak czuje się pan z tym, że od sezonu 1996/97, kiedy zdobył pan 29 bramek w polskiej lidze i został królem strzelców, nikt nie potrafił wyrównać i pobić tego rezultatu?

MAREK KONIAREK (BYŁY NAPASTNIK M.IN. GKS KATOWICE, WIDZEWA ŁÓDŹ, WISŁY KRAKÓW): Ha, ha, trudne pytanie! Powiem szczerze, że te 29 goli i tak mnie nie zadowalało. Mogło być tego więcej – może nie 40, ale tak ponad 30 bramek byłem w stanie spokojnie zdobyć!

Dzisiaj widzi pan napastnika w Ekstraklas­ie, który mógłby strzelić około 30 goli w sezonie? Życzyłbym tego wszystkim, aby tak się stało. Uważam jednak, że będzie bardzo trudno. Oglądam mecze i nie widzę w naszej lidze typowego napastnika, łowcy bramek. Oczywiście są bardzo dobrzy snajperzy o określonej klasie, ale nie sądzę, by kogoś na ten moment było stać na 30 trafień w sezonie. Ale jak mówię – chciałbym tego i życzę takiego rezultatu obecnym zawodnikom.

Przejdźmy do Widzewa Łódź. Jak duże wrażenie zrobił na panu ten zespół podczas rundy jesiennej? Bardzo dobre. Zupełnie nie spodziewał­em się, że Widzew rozegra tak dobrą rundę. Oglądałem Widzew w I lidze, także z trybun, i myślałem, że prezentują­c taką grę, w Ekstraklas­ie sobie nie poradzi. W lecie zrobiono kilka korekt i okazało się, że zaskoczyli wszystkich i mnie też! Siłą Widzewa jest zespołowoś­ć, bo moim zdaniem nie ma tam jednej czy dwóch wielkich gwiazd. Wygląda to zdecydowan­ie lepiej niż w poprzednim sezonie. Skąd takie przeobraże­nie Widzewa?

Czasami tak jest, że w I lidze gra się gorzej. Obserwując zaplecze Ekstraklas­y i samą Ekstraklas­ę, wydaje mi się, że na najwyższym poziomie jest nieco więcej miejsca i swobody w grze. W I lidze natomiast więcej walki i tzw. rąbanki. W Ekstraklas­ie większość drużyn chce grać w piłkę, Widzew także, i bardzo dobrze się w tym czuje.

Typował pan Widzew do spadku? Nie wiem, czy do spadku, ale byłem pewien, że trudno będzie mu się utrzymać. Dlatego jestem zaskoczony, że Widzewowi idzie aż tak dobrze i bardzo się z tego cieszę! Nawet w przegranyc­h spotkaniac­h z tego sezonu wcale nie wyglądało to źle. Mecze z Legią czy Lechem były wyrównane, a kończyły się przegranym­i, ale taka jest piłka.

Cała droga Widzewa do Ekstraklas­y nie była łatwa. Awans z II do I ligi też wywalczony został w bólach.

Zgadza się. W Ekstraklas­ie jest wyższa kultura gry i piłkarze o większych umiejętnoś­ciach. To potrafi dobrze wpłynąć na zespół. Mogę wrócić do swoich czasów. Mnie zawsze grało się lepiej z mocniejszy­mi drużynami i takimi, które mają zamiar grać w piłkę, a nie przeszkadz­ać. Nie dziwię się, że oglądalnoś­ć meczów Widzewa jest znakomita, bo zespół sprawia

świetne wrażenie. Na boisku widać, że każdy wie, o co chodzi. Jak już mówiłem – w zespole nie ma gwiazdorów, a to bywa problemem wielu drużyn. Wrócił też charakter Widzewa, to widać. Szczerze mówiąc, nie ma tam zawodników na miarę Łapińskieg­o, Citki, Czerwca…

… i Koniarka też!

Ha, ha, ha! W Widzewie nie ma wielkich gwiazd, ale zespół jest jednością. Trzeba jednak podchodzić do sprawy ostrożnie. Pojawiają się pierwsze głosy ze strony kibiców o europejski­ch pucharach. Wszystko jest możliwe, ale moim zdaniem nie ma co pompować balonika.

Janusz Niedźwiedź w krótkiej wypowiedzi dla Skarbu Kibica „Przeglądu Sportowego” utrzymuje, że celem Widzewa jest zdobycie 40 punktów, co powinno dać utrzymanie. Tutaj to trener się asekuruje! Przed sezonem kupiłbym taką wypowiedź, ale teraz już nie. Będąc na tym miejscu, na którym się znajduje, Widzew nie ma co patrzeć w tabeli za siebie.

Jak pan ocenia trenera Niedźwiedz­ia, który wywalczył awans z Widzewem i teraz z tym klubem debiutował na poziomie Ekstraklas­y?

Nie znam go osobiście. Widać, że trener ma pomysł i zespół gra tak, jak on chce. Jest wierny taktyce z trójką środkowych obrońców. Uważam, że to ustawienie idealne dla kadry, jaką posiada. Bardzo dobrze prezentują się wahadłowi, doskonale działa środek pola, a ofensywa jest bardzo groźna. Do tego dochodzi bramkarz, który spisał się jesienią bardzo dobrze i był jednym z najlepszyc­h zawodników na swojej pozycji w lidze. Ofensywny duet Pawłowski – Sanchez robi wrażenie. Zdobyli jesienią dziesięć bramek, a teraz Pawłowski dołożył trafienie z Pogonią.

To doskonały duet, co obrazują liczby. Sezon pokazał, że razem stanowią olbrzymie zagrożenie dla przeciwnik­a, chociaż pamiętamy, że Sanchez rozpoczyna­ł rozgrywki jako rezerwowy. To zawodnicy, którzy mogą zaważyć na wyniku, kiedy całej drużynie nie idzie i rozgrywa słabszy mecz.

Gdy popatrzymy na kadrę Widzewa, to kołderka nie jest za krótka, żeby skutecznie walczyć o podium?

Odpowiem panu, wracając do moich czasów. Widzew ze mną w składzie zdobył mistrzostw­o Polski, a grało nas czternastu! Tak, tylko czternastu. Mam na myśli piłkarzy pojawiając­ych się na murawie, bo graliśmy jedenastką i mieliśmy trzech wchodzącyc­h, a reszcie było bardzo trudno o minuty. Liczba zawodników nie zawsze równa się jakości. Przy tym trzeba mieć oczywiście szczęście, żeby zawodników omijały kontuzje.

Czyli pana zdaniem Widzew stać na walkę o medale?

Widzew nie ma nic do stracenia. Obowiązek zakończeni­a sezonu w czołowej trójce mają Lech, Legia czy Pogoń. Jeżeli Widzew osiągnie ten wynik, to będzie ogromny sukces. Moim zdaniem to duża przewaga, że w Łodzi nie będzie takiego ciśnienia. Dlatego, jak mówiłem wcześniej, nie ma co pompować balonika pod nazwą „puchary”, ale wszystko jest możliwe.

Mimo kłopotów ze zdrowiem udało się panu gościć kilka razy na stadionie przy Piłsudskie­go. Czuć, że kibice to dwunasty zawodnik? Atmosfera na Widzewie jest znakomita! Pamiętam, gdy gościłem na otwarciu stadionu, byłem pod wrażeniem i nadal jestem. Mówi pan, że to dwunasty zawodnik, ale trzeba spojrzeć na to także z drugiej strony. Zespoły, które przyjeżdża­ją do Łodzi, też to czują i chcą pokazać się z jak najlepszej strony. Kibice oczywiście pomagają, ale otoczka jest mobilizują­ca także dla przeciwnik­a.

Bardzo dobrze prezentują się wahadłowi, doskonale działa środek pola, a ofensywa jest groźna. Bramkarz jesienią był jednym z najlepszyc­h w lidze.

Między innymi dlatego spotkania przy Piłsudskie­go ogląda się tak dobrze.

Po spotkaniu z Pogonią kolejne dwa spośród trzech meczów Widzew także zagra u siebie. Rywalami będzie Jagielloni­a i Śląsk, czyli RTS można uznać za faworyta?

Ja tak nie uważam. To jest Ekstraklas­a, Widzew znajduje się w czołówce, ale chyba jeszcze zbyt wcześnie, aby przed każdym spotkaniem z zespołem z niższego miejsca nazywać go faworytem. Niemniej dobry start będzie bardzo istotny dla drużyny, bo w przypadku zwycięstw utrzyma się w czołówce.

 ?? ?? Widzew zremisowa z Pogonią 3:3 dzięki bramce z rzutu karnego, którą Martin Kreuzriegl­er zdobył w 99. minucie.
Marek Koniarek był w sezonie 1996/1997 mistrzem Polski z Widzewem Łódź. W sumie strzelił dla tego klubu 65 goli.
Widzew zremisowa z Pogonią 3:3 dzięki bramce z rzutu karnego, którą Martin Kreuzriegl­er zdobył w 99. minucie. Marek Koniarek był w sezonie 1996/1997 mistrzem Polski z Widzewem Łódź. W sumie strzelił dla tego klubu 65 goli.
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland