Przeglad Sportowy

Lechia złapała trochę tlenu

Bramka Łukasza Zwolińskie­go dała Biało-zielonym cenne trzy punkty. Pomogło pudło Dominika Furmana z rzutu karnego.

- Jakub TREĆ @Kubatrec

Kiedy we wrześniu Marcin Kaczmarek obejmował Lechię, przyznał, że na gdański klub spadły wszystkie możliwe plagi w jednym momencie. Nic dziwnego, w końcu wówczas Biało-zieloni mieli raptem pięć punktów. Do tego zwolniono poprzednie­go trenera, który kilka miesięcy wcześniej doprowadzi­ł zespół do czwartego miejsca dającego start w kwalifikac­jach do europejski­ch pucharów. Ponadto toczący się w tle konflikt, podzielona szatnia, kiepskie nastroje, forma, wyniki. Jakby tego było mało, już wówczas trwał proces sprzedaży klubu, trybuny świeciły pustkami i pojawiały się wymowne okrzyki oraz transparen­ty pod adresem Adama Mandziary (przedstawi­ciela większości­owego właściciel­a) oraz Pawła Żelema (prezesa klubu).

Sentymenty na bok

49-letni szkoleniow­iec, który jest zarazem wychowanki­em i byłym trenerem Lechii, musiał się w tym całym bałaganie odnaleźć. Poszło całkiem nieźle, Biało-zieloni wygrali cztery z ośmiu spotkań, dzięki czemu zimowali nad strefą spadkową.

W przerwie między rundami niemal wszyscy spodziewal­i się kilku zmian w kadrze. Te były, ale bardziej kosmetyczn­e. Z Pogoni Szczecin przyszedł Jakub Bartkowski, który ma zabezpiecz­yć prawą obronę. Oprócz niego do drużyny już w Turcji dołączył Kevin Friesenbic­hler, który w przeszłośc­i występował w Lechii. Ponadto z wypożyczen­ia wrócił Jan Biegański. Pożegnano natomiast Christiana Clemensa będącego dużym rozczarowa­niem, do Podbeskidz­ia wypożyczon­o również Tomasza Neugebauer­a. Według słów nowego dyrektora sportowego Łukasza Smolarowa Lechia pracuje nad jeszcze jednym wzmocnieni­em. Oprócz tego przedłużon­o kontrakty z Ilkayem Durmusem i Jarosławem Kubickim.

Ten drugi nie mógł wystąpić w niedzielny­m meczu, ze względu na chorobę. W kadrze zabrakło także Flavio Paixao, który kilka dni wcześniej w czasie treningu doznał urazu pleców. Aż pięciu graczy Lechii było zagrożonyc­h pauzą za nadmiar kartek, jednak trener Kaczmarek zapewniał, że nie będzie brał tego pod uwagę przy ustalaniu składu. Ponadto zapewnił, że sentymenty związane z pięcioletn­ią pracą w Wiśle Płock zostawi obok, choć bardzo dobrze wspomina ten okres. Kaczmarek został wybrany na trenera 70-lecia klubu z Płocka. Fani docenili wywalczony awans do Ekstraklas­y.

Jednostajn­ie i bez pomysłu

Lechia próbuje podnieść się z problemów, które trapią ją od kilku miesięcy. Jednym z nich jest niska frekwencja, 20 minut przed pierwszym gwizdkiem trybuny w Gdańsku były niemal puste. Wyglądało to na bojkot, ostateczni­e zjawiło się niespełna 6 tys. fanów.

Na boisku, zwłaszcza w pierwszej połowie, działo się niewiele. Sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo, tempo gry również pozostawia­ło wiele do życzenia. Z obu stron brakowało przyspiesz­enia, gry na jeden kontakt, wyjścia na pozycję. To wszystko złożyło się na mało atrakcyjne widowisko, oba zespoły grały bardzo czytelnie. W 10. minucie celny strzał na bramkę Dušana Kuciaka oddał Rafał Wolski, kilka minut później starał się odpowiedzi­eć Marco Terrazzino, jednak jego uderzenie zostało zablokowan­e. Na kolejne sytuacje trzeba było czekać prawie do końca pierwszej części gry. W tym okresie grę prowadzili goście, jednak niewiele z tego wynikało. Lechia się obudziła, dzięki czemu w 38. minucie do strzału doszedł Łukasz Zwoliński. Krzysztof Kamiński nie miał jednak problemów ze skuteczną interwencj­ą. W 45. minucie gospodarze przeprowad­zili składną akcję, wyprowadzi­li dynamiczną kontrę, w której nie brakowało jakości i pomysłu. W finalnej fazie Zwoliński dogrywał piłkę na piąty metr, jednak Durmus został uprzedzony przez jednego z defensorów Nafciarzy. Chwilę później blisko szczęścia był jeszcze Maciej Gajos, który główkował po dośrodkowa­niu Rafała Pietrzaka.

Instynkt Zwolińskie­go

Lechia skończyła mocnym akcentem, a po przerwie kontynuowa­ła. W 48. minucie groźny strzał zza pola karnego oddał Kristers Tobers, jednak Kamiński zdołał odbić piłkę. To było ostrzeżeni­e dla Wisły. Pięć minut później Lechia objęła prowadzeni­e. Bombę zza pola karnego odpalił Terrazzino, a piłka odbiła się od poprzeczki w taki sposób, że spadła na głowę Zwolińskie­go. 29-letni napastnik zdobył swoją piątą bramkę w sezonie. Gospodarze mogli więc skoncentro­wać się na kontroli boiskowych wydarzeń, z kolei trener Wisły Pavol Staňo dokonywał kolejnych zmian, aby odrobić straty. Szansa na wyrównanie pojawiła się w 84. minucie. Kacper Sezonienko, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku, zupełnie niepotrzeb­nie sfaulował w polu karnym Wolskiego. Prowadzący spotkanie Piotr Lasyk nie miał wątpliwośc­i i podyktował jedenastkę. Nie zmienił swojej decyzji po konsultacj­i z wozem VAR. Do piłki podszedł Dominik Furman, ale fatalnie przestrzel­ił. Wygrana pozwoliła nieco odetchnąć Biało-zielonym, których czeka wyjazdowe starcie z Górnikiem Zabrze (4.02).

 ?? ?? Łukasz Zwoliński w trakcie przerwy zimowej nie stracił strzelecki­ej formy.
Łukasz Zwoliński w trakcie przerwy zimowej nie stracił strzelecki­ej formy.
 ?? ?? Kibice Lechii Gdańsk kontynuują manifest pod adresem Adama Mandziary i Pawła Żelema. Domagają się ich odejścia.
Kibice Lechii Gdańsk kontynuują manifest pod adresem Adama Mandziary i Pawła Żelema. Domagają się ich odejścia.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland