Polują na Zebry i sponsora
Po dwumiesięcznej przerwie wraca Liga Mistrzów. W czwartek Industria Kielce zagra w Kilonii, a Orlen Wisła Płock podejmie Magdeburg.
Nasze ekipy przystępują do ostatniej części fazy grupowej z zupełnie innych pozycji. Cztery kolejki przed jej końcem Industria Kielce ma aż sześć punktów przewagi nad trzecim Nantes i tylko kataklizm mógłby jej odebrać bezpośredni awans do ćwierćfinału. Z kolei Orlen Wisła Płock, przegrywając w ostatnim meczu zeszłego roku z PPD Zagrzeb, zachowuje już tylko teoretyczne szanse na szóste miejsce, ostatnie dające 1/8 finału.
Sportowo jest super
Pisząc o kataklizmie, nie sposób zapomnieć o finansowej sytuacji kielczan, którzy stracili głównego sponsora (Van Pur), a razem z nim około 12 miliookreślenia nów złotych na sezon. Ta sytuacja pokazuje, jak nietrwałe, wręcz palcem na wodzie pisane są te wszystkie sponsorskie kontrakty „dające spokój na lata”. Historia z Van Purem i Kielcami w ogóle dziwnie wygląda. Dwie strony podpisują umowę, klub zaciąga zobowiązania, kontraktując zawodników na długie lata za ogromne pieniądze, po czym sponsor mówi: „Wiecie co, sorry, ale jednak z pewnych powodów nie możemy wam płacić pieniążków, na które się umówiliśmy. Ale na pewno sobie jakoś poradzicie, prawda? No to cześć”. I raczej trudno uwierzyć, żeby przyczyną całkowitego wycofania się Van Pura ze wspierania mistrzów Polski była wojna na Ukrainie, jak to zostało przedstawione. Na razie drużyna dostała część zaległości, a prezes Bertus Servaas kupił sobie w ten sposób trochę czasu na szukanie sponsora, przedłużając termin przyszłości klubu do końca marca. Jeśli chodzi o ten sezon, Kielcom rozbiory nie grożą, przynajmniej według informacji na tę chwilę. Odchodzi tylko Nedim Remili do Telekomu Veszprem. To jest wyrwa w składzie Industrii, ale jednak 600–700 tys. euro odstępnego za Francuza będzie stanowić solidny dopływ tlenu dla zatkanych przepływów finansowych kieleckiego klubu. A jakkolwiek to brzmi w odniesieniu do takiej gwiazdy – 28-latek nie był w tym sezonie wiodącą postacią Industrii. Remili w Kielcach i reprezentacji Francji to jakby dwie inne osoby. Pytanie, co z przyszłym sezonem, pozostaje wciąż otwarte, choć w obecnym przed Kielcami są tak jasne sportowe perspektywy, że aż żal byłoby nie spróbować z nich skorzystać. Industria ma na wyciągnięcie ręki awans do ćwierćfinału, a ma nawet realne widoki na odebranie Barcelonie pierwszego miejsca w grupie i jeszcze lepszą sytuację przed ćwierćfinałem.
Pierwszym z czterech ostatnich kroków do tego osiągnięcia jest czwartkowe zwycięstwo w Kilonii. Na pierwszy „rzut ucha” brzmi groźnie, bo przecież to wielkie THW, wicelider Bundesligi, w składzie Domagoj Duvnjak, Sander Sagosen, Niclas Ekberg i tak dalej. Z drugiej jednak strony, na żaden inny zespół ze światowej czołówki Kielce nie mają takiego patentu jak na Zebry, z którymi przez ostatnie dziesięć lat w Lidze Mistrzów nie przegrały żadnego z dziewięciu spotkań (siedem zwycięstw, dwa remisy).
W Kielcach liczą, że znakomitą formę z mistrzostw świata przedłuży Andreas Wolff, wybrany do najlepszej siódemki turnieju. Dla 32-letniego Niemca to nie będzie zwykły mecz. Przecież w THW występował w latach 2016–19 i odszedł stamtąd do Kielc, bo uważał, że nie gra tyle, na ile zasługuje. Inna sprawa, że rywalizację przegrywał z nie byle kim, bo samym Niklasem Landinem, jednym z duńskich mistrzów świata. Teraz konfrontacja tych dwóch graczy będzie najgorętszym punktem rywalizacji THW z Industrią.
Środkowi wrócili do gry
W cieniu tego supermeczu pozostaje starcie Wisły z Magdeburgiem. Płocczanie mają tylko teoretyczne szanse na szóste miejsce w grupie A i żeby marzyć o ich wykorzystaniu, muszą szukać punktów już nawet w meczach z takimi rywalami jak mistrz Niemiec. Gdyby porównać składy i formę obu ekip z ostatnich spotkań LM, Nafciarze staliby na straconej pozycji. Jednak historia Champions League już nie raz pokazywała, że między grudniem a lutym zespoły mogą się zmienić nie do poznania. Na korzyść wiślaków przemawia powrót do gry po poważnych kontuzjach rozgrywających Niko Mindegii i Gergo Fazekasa.