CZY WISŁA MOŻE Z KIMŚ WYGRAĆ?
awansuje do fazy grupowej Ligi Konferencji. Kiedyś Legia potrafiła łączyć grę w pucharach z sukcesami w lidze w postaci mistrzostwa kraju. Czy za wszelką cenę starałby się pan zatrzymać w klubie Filipa Mladenovicia oraz Josue? Pierwsze, podstawowe pytanie do obu: chcecie grać w Legii czy chcecie zarabiać w niej pieniądze? Jeśli to drugie, a dopiero potem futbol – koncepcja może się nie sprawdzić. Jeżeli zależy im, by osiągnąć z Legią więcej i powalczyć w Europie, to rozmawiałbym. Sytuacja finansowa jest znana i niewesoła. Nie naginałbym budżetu, nie windował pensji, ale obiecałbym konkretny bonus za grę w grupie Ligi Konferencji. Jeśli obaj by się zgodzili na takie rozwiązanie, krzywdy by Legia nie miała.
Może dla Josue warto trochę nagiąć budżet?
Moim zdaniem nie powinno być tak, że z powodu jednego podpisu w dwóch czy trzech kolejnych sezonach będzie kłopot z dopięciem budżetu. Chciałbym sytuacji, w której to piłkarze z całych sił walczą, by zostać. Jeśli klub ma ich przekonywać pieniędzmi, to chyba nie tędy droga. sprowadzając go z Grecji. Ale to były król strzelców ligi, strzelał już gole w Legii, ma jakość. Zastanawiam się, czy jest zawodnikiem, który potrafi dostosować się do całości, czy raczej to całość musi dopasować się do niego. I to jest kwestia trenera – jeśli zmieni nastawienie Carlitosa i przekona go do swojej koncepcji, Legia będzie z przodu naprawdę silna. Wspominałem o rozwoju poszczególnych piłkarzy, a nie powiedziałem o Erneście Mucim, który przy Runjaiciu dojrzewa, a w przyszłym sezonie powinien rozkwitnąć. Nabrał odwagi, stabilności, piłkarskiej dojrzałości, odpłaca za zaufanie.
Josue MVP sezonu Ekstraklasy czy może mknący po koronę króla strzelców Gual?
Hiszpan dokonał czegoś wyjątkowego, ponad stan, w przeciętnym klubie. Mam wrażenie, że zrobić coś ponadprzeciętnego w średnim klubie jest łatwiej niż w wielkim klubie osiągnąć coś przyzwoitego. Żeby ocenić Guala, chciałbym zobaczyć go w lepszej drużynie. Pamiętam, że zawodnicy wyróżniający się w przeciętnych zespołach nie zawsze sprawdzali się w tych z wysokiej
Nie jestem absolutnie zaskoczony rozmontowaniem Jagiellonii przez Legię, bo zespół z Warszawy takie spotkania w tym sezonie już rozgrywał – można przypomnieć np. świetny występ legionistów w rywalizacji z Rakowem na własnym stadionie, który był chyba ich najlepszym meczem w obecnej kampanii. Jeśli takiemu zespołowi pozwolisz grać, to może cię momentalnie zniszczyć. I to właśnie Legia zrobiła z Jagiellonią. Nie można jednak zacierać obrazu, że przez większość sezonu Jaga balansowała na granicy utrzymania w lidze. W ostatnich meczach stanęła na wysokości zadania, zmieniła trenera i odbiła się od dna, ale to nadal ci sami ludzie. Nie przeprowadzono żadnych transferów, nie było obozu przygotowawczego, tylko zadziałał efekt „nowej miotły”. I fajnie, że zadziałał. arc Gual? Chyba przyszły król strzelców Ekstraklasy. Dobry transfer Legii, ale dopadło mnie zastanowienie po wypowiedzi Kosty Runjaicia, który podkreślił, że jego zespół potrzebuje wzmocnień, a nie uzupełnień. I tak się zaczynam zastanawiać, czy ten Gual to jest wzmocnienie czy uzupełnienie. Jeśli Tomáš Pekhart pozostanie w drużynie, to Hiszpan będzie dodatkiem do czeskiego napastnika, uzupełnieniem składu, być może zagra na „10”. Jeśli nie będzie już Pekharta i zostanie jedynie Maciej Rosołek, wtedy będziemy mogli mówić o nowym nabytku Legii jako o wzmocnieniu. Na mój gust nie jest on wzmocnieniem,
Mnad którym można się rozpływać. Wcale tak źle może nie być, bo w końcu Gual może się rozwinąć w Warszawie, ale w stolicy są zupełnie inne oczekiwania, inni kibice i inna presja niż w Białymstoku. Nie będzie czasu na to, by przez jakąś część sezonu nie strzelać bramek i nie dostosować się do drużyny. Ewidentnie jednak Gual i Jesus Imaz to dwaj piłkarze, którzy w tym sezonie utrzymali Jagiellonię w lidze. Hiszpan zasłużył na transfer, Legia po niego sięgnęła, transfer bezgotówkowy – miejmy nadzieję, że będzie klasy pokroju Josue, bez którego trudno wyobrazić sobie ten zespół. iekawie jest w dole tabeli. Śląsk pokonał Wisłę i we Wrocławiu odżyły nadzieję na utrzymanie. Po kilkunastu dniach widać wyraźnie, że trener Jacek Magiera odgrywa w zespole istotną rolę – drużyna najpierw urwała punkt z Jagą, a w sobotę zaliczyła cenne zwycięstwo nad Wisłą z Płocka. Należy się zastanowić, czy w tej formie Nafciarze są w stanie wygrać z kimkolwiek. Podopieczni Magiery zmierzą się teraz ze zdegradowaną już Miedzią i możemy sądzić, że dopiszą kolejne zwycięstwo. W ostatniej kolejce czeka ich najważniejszy mecz sezonu – z Legią w Warszawie. Wisła natomiast podejmie na własnym stadionie nowego mistrza, czyli Raków. Jeśli przegra, a Śląsk wygra, przed ostatnią kolejką zespół Pavola Stanˇo znajdzie się w strefie spadkowej. Łatwiej sobie wyobrazić zwycięstwo Śląska nad Miedzią niż Wisły z Rakowem, choć do mało prawdopodobnych scenariuszy już w tym sezonie dochodziło – przykładem jest Korona na własnym boisku w rundzie wiosennej. Żółto-czerwoni także do samego końca będą walczyć o utrzymanie. Bolesną przegraną ze Śląskiem płocczanie skomplikowali sytuację nie tylko sobie, lecz także Koronie i być może Stali oraz Radomiakowi. Wydawało mi się, że Stanˇo pojedzie z zespołem do Wrocławia, żeby nie przegrać i utrzymać pięciopunktową przewagę nad Wisłą. Nic z tego. Choć Śląsk ma dwa punkty straty, to najgorzej w tej kolejce wypadła właśnie Wisła i dlatego emocje będą do samego końca.
CPierwsze, podstawowe pytanie do Josue i Mladenovicia: chcecie grać w Legii czy chcecie zarabiać w niej pieniądze? Jeśli to drugie – koncepcja może się nie sprawdzić.