Cierpliwość popłaca
Dawid Kubacki zdobywał w tym roku medale MŚ oraz IE, a w Pucharze Świata miał najlepszy sezon w karierze.
drugi został ojcem, o czym dowiedział się w dniu zawodów w Bischofshofen.
– Ogół emocji był na tyle duży, że miałem tego pod korek. Czułem to na skoczni, trudno było mi utrzymać koncentrację. Nie ustrzegłem się błędów, ale w tych okolicznościach sprawy rodzinne wyszły na pierwszy plan – mówił po konkursie w Austrii. – W pierwszej serii, dojeżdżając do przejścia, miałem coś takiego, jakby mnie ktoś w twarz uderzył: „Kurna, chłopie, co ty masz zrobić?” – opowiadał rozemocjonowany nowotarżanin.
Na początku roku była euforia, a pod koniec marca nadeszły najtrudniejsze chwile, jakie tylko można sobie wyobrazić. Żona Dawida Marta trafiła do szpitala z powodu poważnych problemów kardiologicznych. Gdy światowa czołówka rywalizowała w ostatnich konkursach PŚ, nasz skoczek był przy walczącej o życie małżonce. W tym momencie sport przestał być istotny.
Całe środowisko skoków trzymało kciuki i modliło się za Kubackich, przesyłając im wyrazy wsparcia. Aż wreszcie z euforią przyjęło wiadomości o poprawie stanu zdrowia Marty.
„Śmiało mogę powiedzieć, że to cud dokonany rękami lekarzy, pielęgniarek i rehabilitantów. Dziękuję za każdą Waszą modlitwę, dobrą myśl, słowo otuchy. Nadal będą nam potrzebne, bo Marta zaczyna intensywną rehabilitację, a ja będę uczył się nowej rzeczywistości” – pisał skoczek w połowie kwietnia w mediach społecznościowych po tym, jak jego żona opuściła szpital.
Może zdobywać kolejne szczyty
Sytuacja unormowała się na tyle, że Kubacki mógł podjąć decyzję o kontynuowaniu kariery. Latem w Zakopanem zwyciężył w igrzyskach europejskich, a złoty medal zadedykował lekarzom i pielęgniarkom ze Śląskiego Centrum Chorób Serca, którzy uratowali jego żonę.
– O takich rzeczach człowiek nie zapomina, to z pewnością gdzieś tam zostaje. Wiadomo, teraz już trochę czasu minęło,
Dale to wciąż świeże wspomnienia. Emocje na pewno się uspokoiły, a sytuacja wyklarowała i ustabilizowała. Wszystko w porządku, ale one nie znikną, bo takich przeżyć nie da się wymazać z głowy. Myślę jednak, że to nie będzie wpływało negatywnie na moje przygotowania czy starty – mówił w listopadzie w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” Onetu. Skoczek nadal ma wielkie sportowe cele i marzenia. Liczymy, że w nowym sezonie, pomimo niezbyt udanego początku, znowu będzie w stanie bić się o najważniejsze trofea. awid Kubacki imponuje determinacją i cierpliwością, bo dobrze wiemy, że największe sukcesy zaczął odnosić nie jako młodzieniec, ale dopiero około trzydziestego roku życia. Wielu zawodników wcześniej poddałoby się i rzuciło nartami, a on miał założone cele i ciężką pracą do nich dążył. Robił swoje, wspinał się po kolejnych szczeblach, a kiedy wszedł na szczyt, zdołał się na nim utrzymać. Początkowo był królem lata, ale z czasem zaczął przekładać świetną dyspozycję na zimę. W ubiegłym sezonie miał fenomenalny początek, przez kilka miesięcy prowadził w Pucharze Świata. W Turnieju Czterech Skoczni stoczył fenomenalny pojedynek z Halvorem Egnerem Granerudem i sam Norweg przyznał, że poziom rywalizacji był kosmiczny. Dawid miał pecha, że trafił na kapitalnie dysponowanego Halvora, bo w innej edycji forma, jaką zaprezentował, mogłaby dać mu turniejowe zwycięstwo. W PŚ również długo obaj toczyli zaciętą walkę, ale pamiętamy, w jakich okolicznościach się to dla Dawida skończyło. Cieszmy się, że sytuacja tak się ułożyła, iż mógł wrócić do sportu.