WYGRAĆ Z RUMUNIĄ, BY WYJECHAĆ Z UŚMIECHEM
trudu znaleźć kilka wcześniejszych sytuacji wspomnianej konfrontacji, które arbitrzy odgwizdali na korzyść drużyny gospodarzy. I nie sposób pójść w ślady siatkówki. Chodzi o sprawdzanie spornych sytuacji, tzw. challenge. Każdy trener piłki ręcznej po 30 razy w meczu prosiłby o wideoweryfikację, więc tak często przerywanego starcia nie dałoby się oglądać. Żeby nie było – Polki przegrały z Dunkami, bo okazały się słabsze, a nie z powodu błędnych decyzji sędziów.
Zwyciężyć dla satysfakcji
Biało-czerwone pożegnają się z Herning po sześciu występach. Na razie bilans naszej kadry nie jest imponujący. Obowiązkowe zwycięstwo 35:15 na otwarcie z Irankami (wygląda na to, że ekipa z Bliskiego Wschodu będzie się bić o przedostatnią lokatę w MŚ). Później było wartościowe zwycięstwo z Japonkami 32:30, po którym nastąpiło lanie od Niemek – 17:33. Następnie w drugiej fazie czempionatu globu po minimalnej wygranej z będącą w przebudowie Serbią – 22:21 przyszła porażka z Danią. Przed zespołem Senstada ostatnie zadanie w Herning. Wszystko wskazuje na to, że spotkanie przeciwko drużynie z Bałkanów może mieć już tylko wymiar prestiżowy. Rzecz jasna lepiej zakończyć MŚ w czołowej dwunastce niż w szesnastce, a wygląda na to, że nawet drużyna z dziesiątego miejsca w skandynawskiej imprezie zagra w jednym z trzech turniejów kwalifikacyjnych do igrzysk w Paryżu. Kłopot w tym, że aby zająć taką pozycję, Biało-czerwone nie tylko muszą zdobyć dwa punkty z Rumunkami, ale z bilansem bramkowym –23 (efekt porażek z Niemkami i Dunkami) musiałyby różnicą kilkunastu bramek zdeklasować zespół z Bałkanów, który również walczy o trzecią lokatę w grupie III i o podtrzymanie olimpijskich nadziei. Misja niemożliwa? O wyprzedzeniu Polek w klasyfikacji końcowej marzą też w grupie I – Chorwacja lub Węgry. Z grupy II przed Polkami znajdą się Słowenki oraz w IV już nasz zespół będąca pewna Paryża Brazylia. W niedzielny wieczór najbardziej realne miejsca dla naszych piłkarek ręcznych w MŚ to pozycje od 11. do 16.
Pewne występu w stolicy Francji na przełomie lipca i sierpnia 2024 roku są broniące tytułu gospodynie igrzysk oraz mistrzynie Europy Norweżki, a także ekipy z Angoli, Brazylii i Korei Południowej, które były najlepsze w kwalifikacjach kontynentalnych. Z kolei 17 grudnia dołączą do nich triumfatorki czempionatu globu. W zaplanowanych od 11 do 14 kwietnia trzech turniejach kwalifikacyjnych wystąpią po cztery drużyny (łącznie dwanaście), z których po dwie wywalczą promocję do igrzysk w Paryżu. Na razie mogą szykować się na nie Dunki i Czarnogórki (z ME 2022) oraz Japonki, Argentynki i Kamerunki (z kwalifikacji kontynentalnych dla Azji i Afryki oraz z igrzysk panamerykańskich). Z trwających MŚ – Szwedki i Niemki, a dopiero w poniedziałkowy wieczór poznamy wszystkich potencjalnych uczestników ostatniej rundy eliminacji olimpijskich.