Utarli nosa faworytowi
Największa zagadka ćwierćfinałów Orlen Superligi została wyjaśniona. Rywalem Industrii Kielce w walce o finał będzie KGHM Chrobry Głogów!
Pierwsza czwórka Orlen Superligi pozostaje zatem taka sama jak rok temu, a więc zmiana systemu rozgrywek z dwurundowego na play-off niczego w tej kwestii nie zmieniła. Teraz zobaczymy, czy także kolejność pozostanie identyczna (rok temu ligę wygrały Kielce przed Płockiem, Zabrzem i Głogowem). Półfinały (do dwóch zwycięstw) rozpoczną się już w sobotę starciem Chrobrego z Industrią, w poniedziałek Górnik podejmie Orlen Wisłę. Faworytami oczywiście są kluby z Kielc i Płocka.
Dla nich jednak – zresztą dla zabrzan także – udział w półfinale to konieczność. Co innego Chrobry. Ten zespół pod wodzą trenera Witalija Nata rozgrywa już drugi sezon na wysokim poziomie, ale o wejście do półfinału musiał stoczyć batalię z dysponującymi teoretycznie mocniejszym składem Azotami Puławy. To jedyna para, w której do wyłonienia zwycięzcy potrzebne było trzecie spotkanie. Chrobry wygrał je w środę na własnym boisku 26:24, prowadząc prawie od początku do końca. Gości już w 15. min osłabiła strata Rafała Przybylskiego, który za brzydki, niebezpieczny i co najgorsze celowy faul zasłużenie wyleciał z boiska z czerwoną kartką. W ostatniej minucie było gorąco, bo przy wyniku 25:23 karnego dla gospodarzy zmarnował Kacper Grabowski, a za chwilę Marek Marciniak trafił na 25:24. Na wyrównanie Azoty nie miały jednak już szansy. Cały zespół z Dolnego Śląska spisał się świetnie, w końcówce kilka ważnych obron miał Anton Derewiankin. Głogowianie udowodnili w całym sezonie, że można w Polsce zbudować silny zespół, opierając się w dużej mierze na zawodnikach pozyskanych z niższych lig, głównie młodych. W 16-osobowym składzie Chrobrego na ostatnie spotkanie znalazło się siedmiu polskich graczy, którzy w Orlen Superlidze debiutowali w ekipie z Głogowa, trzech takich z zagranicy (przed przyjściem do Chrobrego praktycznie nikt ich w Polsce nie znał). Dla większości pozostałych szczytem osiągnięć w naszej ekstraklasie były miejsca 5–8., a tylko Jędrzej Zieniewicz ma w dorobku medal – brąz z Gwardią Opole z 2019 roku. Na wygrywanie z Kielcami nikt się w Głogowie nie nastawia, ale trener Nat mocno nastawi zespół na walkę o brąz, zapewne z Górnikiem. WOJCIECH OSIŃSKI