3 PYTANIA DO…
1
Zgodzi się pan ze stwierdzeniem, że największe emocje przed ćwierćfinałowymi potyczkami Ligi Mistrzów pomiędzy Industrią Kielce a SC Magdeburg wzbudzają bramkarze? Całe zamieszanie zawdzięczamy mediom. To one próbują kreować rzeczywistość, rzucają w przestrzeń informacje, które nie mają nic wspólnego z otaczającym światem. Weźmy kwestię transferu do Magdeburga Andreasa Wolffa. Rozmawiałem z chłopakami na temat artykułu, który niedawno się ukazał. Nikt nie słyszał o jakichkolwiek propozycjach czy rozmowach. Poruszony temat nie ma żadnego potwierdzenia. Podobnie jest z Nikolą Portnerem, w organizmie którego wykryto zakazane substancje. Niektórzy żurnaliści wysłali już naszego golkipera na czteroletnią banicję, wydali wyroki. Szwajcar, owszem, jest zawieszony, ale czeka na wyjaśnienie kwestii, kto, kiedy i dlaczego podał mu niedozwolony środek. Dochodzenie w tej sprawie wiele wyjaśni. Portner z Kielcami nie zagra, ale w dobrej formie są Sergey Hernandez i Mikael Aggefors, który mimo 39 lat pokazuje dobrą dyspozycję.
2
Konfrontacja Kielc z Magdeburgiem będzie rewanżem za ostatni finał Ligi Mistrzów?
Dla kibiców może tak, ale dla zawodników jest to zupełnie nowy rozdział. Ubiegłoroczny finał to historia. Dziś gramy o kolejne sukcesy, zwycięstwa. Szkoda, że spotykamy się tak szybko. Oba zespoły są w znakomitej dyspozycji. My wygraliśmy ostatnie pięć ligowych potyczek. Kielce pokazały swoją siłę w konfrontacji z Orlenem Wisłą Płock i GOG Gudme. Byliśmy pełni podziwu po tym, co gracze Talanta Dujszebajewa pokazali w Danii.
3
Czy fakt, że mecz rewanżowy zagracie we własnej hali, stawia was w roli faworyta? Absolutnie nie. Przy tak silnych ekipach i tak wyrównanym poziomie nie można stawiać kogoś w roli faworyta. O ostatecznym sukcesie zadecyduje dyspozycja dnia, ilość niewymuszonych błędów, precyzja i szczęście. Powtarzam – szkoda, że tak mocne zespoły spotykają się tak wcześnie.