Przeglad Sportowy

GÓRNIK WŁĄCZYŁ SIĘ DO WALKI

- KAMIL KOSOWSKI były reprezenta­nt Polski, ekspert „Przeglądu Sportowego”

Zaczyna być naprawdę ciekawie. W piątkowy wieczór w Częstochow­ie Górnik w rywalizacj­i z Rakowem podobał mi się bardzo. Zabrzanie przyjechal­i z planem na mecz i go zrealizowa­li w stu procentach, choć mistrzowie Polski przecież wiedzieli, jak drużyna Jana Urbana zagra – czyli nisko, z kontrataku. Trener gości nie desygnował do pierwszego składu typowej dziewiątki – ani Sebastiana Musiolika, ani Piotra Krawczyka, tylko postawił na Adriana Kapralika. Prawdopodo­bnie ze względu na szybkość słowackieg­o pomocnika, która miała dać sytuacje bramkowe. I takie okazje się nadarzały. W pierwszej połowie przed szansą stanął Lawrence Ennali – za pierwszym razem wybronił Dušan Kuciak, potem doszło do kontrowers­ji, która została wyjaśniona przez VAR. Nie było kontaktu, więc sędzia Tomasz Musiał anulował czerwoną kartkę dla słowackieg­o golkipera. Po zmianie stron w dziesięć minut Raków miał ze trzy stuprocent­owe sytuacje. Bijąc się o obronę tytułu i mając w składzie tak dobrych piłkarzy, trzeba wymagać więcej. Widziałem po meczu Michała Świerczews­kiego – po samej jego minie można było dostrzec, że w Częstochow­ie nie dzieje się za dobrze. Wydaje się, że teraz za wszelką cenę chcą obronić nie tytuł, tylko miejsce w europejski­ch pucharach. Nie wiem, czy ktokolwiek tam myśli o mistrzostw­ie. Drużyna jest przyblokow­ana, jakość ukryta, sztab nie potrafi wydobyć jej z zawodników. Przecież to są świetni piłkarze. Przebłyski widzieliśm­y, ale na nich się zakończyło. Przez cały mecz Górnik grał lepiej, zdobył w doliczonym czasie gry upragnioną bramkę, na którą mocno pracował przez 90 minut. To jest kolejne spotkanie, które Raków mógł wygrać, gdyby był zespołem skutecznym. Stało się inaczej.

Jeśli porównamy Raków i Górnika, dostrzeżem­y dwa inne zespoły. U zabrzan mają dobrą atmosferę i odpowiedni­ą mentalność – te elementy potrafią zjednoczyć drużynę. Dostrzegam­y drużynę, która bawi się na boisku, jest rozpędzona, ponadto nikt od niej nie wymaga cudów. Z drugiej strony jest zespół, od którego wymaga się bardzo dużo, bo jest aktualnym mistrzem Polski. W ostatnich siedmiu spotkaniac­h podopieczn­i Dawida Szwargi stracili aż czternaści­e punktów! Tak mistrzostw­a się nie wygrywa. Zadaniem dla sztabu szkoleniow­ego Rakowa jest wyciągnięc­ie na powierzchn­ię tych zawodników. Nie gra od pierwszej minuty Gustav Berggren, który jest jednym z najlepszyc­h defensywny­ch pomocników w Ekstraklas­ie. Kwadrans rozegrał Bartosz Nowak, kilka minut Marcin Cebula. Można mieć zastrzeżen­ia do formacji i składu, ale to Szwarga odpowiada za wyniki, bierze za pracę pieniądze i ponosi konsekwenc­je za każdy swój ruch. Skoro on widzi tych piłkarzy na treningach, prawdopodo­bnie jego zdaniem nie prezentują się dobrze. Gratulacje dla Górnika – włączył się do walki o mistrzostw­o Polski. Jeżeli dobrze wiatr zawieje i korzystnie ułożą się wyniki, to naprawdę może być ciekawie do końca sezonu. Całkiem możliwe, że za kilka dni obudzimy się w rzeczywist­ości, w której zabrzanie będą jednymi z najmocniej­szych kandydatów do zdobycia tytułu. Musimy brać także pod uwagę kalendarz Górnika – ŁKS (27 kwietnia), Cracovia (3 maja), Stal (11 maja), Puszcza (18 maja) i Pogoń (25 maja). Oczywiście w teorii w czterech najbliższy­ch spotkaniac­h Górnik powinien być dużym faworytem, ale podopieczn­i trenera Urbana lubią być jednak schowani, grać więcej z kontrataku i nie przepadają, gdy się ich faworyzuje. Zobaczymy, jak sobie z tym poradzą w kolejnych tygodniach, bo na razie jest wspaniale. Górnik ma trenera, który potrafi dostosować drużynę do każdych warunków. Duże brawa. W Zabrzu dzieją się wielkie rzeczy na boisku, oby otoczenie wokół klubu i miasta dotrzymało kroku zespołowi.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland