Kolejny ćwierćfinał w Madrycie wydaje się realny
Hubert Hurkacz (na zdjęciu) w pierwszym w tym roku turnieju na ziemi zaskoczył. Wrocławianin wygrał turniej rangi 250 w portugalskim Estoril. Był to także jego pierwszy triumf na mączce. O tym, że styl preferowany przez 27-latka nie współgra z kortami ziemnymi, pisano już wielokrotnie, natomiast tamten występ wlał w polskie serca więcej nadziei na dobry wynik w Madrycie, Rzymie czy samym Paryżu. Hurkacz po wygranej w Estoril zagrał później w Monte Carlo, gdzie przegrał w trzeciej rundzie z późniejszym finalistą Casperem Ruudem. Zrezygnował z występu w Barcelonie, ale w Madrycie już naszego tenisistę zobaczymy. W drugiej rundzie w Caja Magica zmierzy się w piątek z Jackiem Draperem. Polak z Brytyjczykiem rywalizowali już czterokrotnie i lepszy bilans ma Hubi (3–1). Swego czasu Iga Świątek narzekała, że zbyt często gra z tymi samymi przeciwniczkami. To samo mógłby powiedzieć Hubert o Draperze. 27-latek niespełna miesiąc temu pokonał Brytyjczyka w Monte Carlo 6:4, 3:6, 7:6(2).
Wygrana z 22-latkiem sprawi, że Hurkacz poprawi wynik sprzed roku. Wówczas przegrał z Borną Ćoriciem, ale rywalizował od pierwszej rundy. Najlepszy wynik Huberta w Madrycie to ćwierćfinał dwa lata temu. Wtedy wyeliminował go Novak Djoković, który w tym roku na madryckich kortach nie wystąpi. Przed własna publicznością zagra za to powracający po przerwie Carlos Alcaraz. Ćwierćfinał Hurkacza wydaje się realny. Szczególnie że w jego części drabinki najgroźniejszymi rywalami są Sebastian Baez i Taylor Fritz. DL