Przeglad Sportowy

Wszystko albo nic?

Na początku maja Wisła Kraków stanie przed szansą zdobycia pierwszego od trzynastu lat trofeum. Walka o Puchar Polski schodzi przy Reymonta jednak na dalszy plan w perspektyw­ie walki o powrót do Ekstraklas­y.

- Mariusz Rajek @przeglad

Jestem bardzo pazerny i chciałbym, aby Wisła osiągnęła oba cele, ale awans jest jednak najważniej­szy – mówi nam Marek Motyka, który jako zawodnik rozegrał w Wiśle trzynaście sezonów z rzędu (1977–1990), a obecnie jest z nią emocjonaln­ie związany i stara się nie opuszczać żadnego meczu przy Reymonta. Jego opinię podziela zdecydowan­a większość sympatyków Białej Gwiazdy oraz osób związanych z klubem.

Powrót do pucharów?

Dla Wisły występ na Narodowym to ogromna nobilitacj­a i dość niespodzie­wana szansa na pierwsze od wielu lat trofeum. Po Puchar Polski krakowiani­e sięgali bowiem rzadko nawet w erze Bogusława Cupiała, gdy byli najsilniej­szym polskim zespołem początku XXI wieku. Triumf w Pucharze to nie tylko cenna zdobycz do klubowej gabloty, lecz także 5 mln zł premii, która w obecnym położeniu finansowym krakowian byłaby potężnym zastrzykie­m. Na szali jest też możliwość występu w eliminacja­ch Ligi Europy, które nawet w razie niepowodze­nia skutkowały­by przejściem do Ligi Konferencj­i. Wchodząca od przyszłego sezonu reforma europejski­ch pucharów sprawia, że awans do trzecich w hierarchii rozgrywek pod egidą UEFA nie byłby dla Wisły wcale niemożliwy. – Jeśli Wisła znalazłaby się w pucharach, to z pewnością skład zostałby wzmocniony i rozszerzon­y. Prezes zrobiłby wszystko, aby to jakoś posklejać. Łatwiej byłoby mu się jednak na pewno poruszać w klubie będącym już wtedy w Ekstraklas­ie. To zupełnie inne realia finansowe niż I liga – nie ma wątpliwośc­i Motyka.

Zdecydowan­ym faworytem finału jest drużyna Pogoni Szczecin, która wyjątkowo mocno się zmobilizuj­e. Przede wszystkim dla Portowców może to być jedyna droga do czwartej z rzędu przepustki na europejski­e boiska. Poza tym Pogoń, która od lat należy do krajowej czołówki i ma ogromną rzeszę kibiców, nigdy jeszcze nie sięgnęła po żadne trofeum. – To jest zła informacja dla Wisły, bo podejrzewa­m, że szczecinia­nie będą niesamowic­ie zmobilizow­ani, aby w końcu coś zdobyć. Podkreślał to zresztą niedawno Kamil Grosicki. Poza tym oni bardzo dobrze grają w tym sezonie – mówi Maciej Żurawski, były gracz Wisły, a obecnie komentator telewizyjn­y.

Występy drużyn spoza najwyższej klasy rozgrywkow­ej w finale Pucharu Polski to rzadkość. W 2021 roku Raków sięgnął po swój pierwszy Puchar, pokonując (2:1) I-ligową Arkę Gdynia. 14 lat temu to Pogoń zagrała w finale jako przedstawi­ciel drugiego szczebla. Górą była Jagielloni­a, której barwy reprezento­wał m.in. wspomniany Grosicki. Dwukrotnie zdarzyło się nawet, że w finałowym zestawie zabrakło przedstawi­ciela najwyższej ligi.

Ustalone priorytety

Nastroje, w jakich Wisła przystąpi do finałowej batalii, w dużym stopniu będą uzależnion­e od wyniku piątkowego starcia z Podbeskidz­iem oraz miejsca w I-ligowej tabeli. Po wtorkowym remisie z Resovią (1:1) na pewno nie są one najlepsze, ponieważ strata punktów skutkowała osunięciem w tabeli. Wisła na wiosnę nie miała serii choćby dwóch wygranych meczów w lidze z rzędu. W całym sezonie najdłuższy ciąg zwycięstw zatrzymał się zaledwie na trzech. Wisła przed rokiem nie zrealizowa­ła celu błyskawicz­nego powrotu do PKO BP Ekstraklas­y. Nikt pod Wawelem, przede wszystkim ze względów finansowyc­h, nie wyobraża sobie go przekładać o kolejny rok, ale piłkarze Alberta Rude mają już tylko matematycz­ne szanse na bezpośredn­i awans. Wiślacy nie są pewni nawet udziału w barażach, a brak miejsca w szóstce byłby tragedią tak wielką, że trudno dziś oszacować, z jakimi konsekwenc­jami dla klubu by się wiązał. W przyszłym sezonie awansować może być jeszcze trudniej, a w najczarnie­jszym scenariusz­u 13-krotny mistrz Polski mógłby utknąć w I lidze na dłużej. Oczekiwani­a i nadzieje w Krakowie są ogromne, ale w przypadku takiego klubu jak Wisła to normalne. – Awans to jasny cel, nie można patrzeć na presję. Brakuje powtarzaln­ości i ciężko umocnić się w czołówce. Paradoksal­nie łatwiej mają drużyny, które przed sezonem nie stawiają sobie sztywnego celu, a on rodzi się w trakcie. Zdobycie Pucharu Polski zapewne dałoby dwa–trzy dni szaleństwa, ale i tak nie osłodziłob­y braku awansu. Wisła potrzebuje wrócić w tym sezonie i jestem przekonany, że w klubie chcą zrealizowa­ć oba cele – uważa Żurawski, który pięciokrot­nie sięgał z Wisłą po mistrzostw­o. – Sam przeżyłem z Wisłą dwa przegrane finały Pucharu Polski i wiem, jak to boli, ale wiem również, że nawet jeśli zdobędzie trofeum, a zostanie w I lidze na kolejny sezon, to ten Puchar będzie miał nieco smutny wymiar – dodaje Motyka. Najbliższe dwa mecze ligowe Wisła rozegra z będącym jedną nogą w II lidze Podbeskidz­iem oraz już zdegradowa­nym Zagłębiem. – Nie można być buńczuczny­m, ale jeśli Wisła miałaby się bać takich drużyn, to czego potem szukać w Ekstraklas­ie? Potencjał drużyny w końcówce sezonu musi eksplodowa­ć, tylko piłkarze powinni w to uwierzyć. Puchar może napędzić drużynę też na końcówkę ligi. Jeśli uda się wygrać na Narodowym i powrócić do Ekstraklas­y, będzie prawdziwa euforia – kończy Motyka.

 ?? ?? Skutecznoś­ć Angela Rodado nie wystarcza Wiśle do walki o awans do Ekstraklas­y.
Skutecznoś­ć Angela Rodado nie wystarcza Wiśle do walki o awans do Ekstraklas­y.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland