Przekroj

Świeża pościel

- Hannah Jane Parkinson Hannah Jane Parkinson: Obserwator­ka popkultury w „The Guardian”, pisze także o muzyce, modzie i zdrowiu psychiczny­m. Specjalist­ka od drobnych codziennyc­h przyjemnoś­ci, które potrafią umilić życie.

Istnieje coś jeszcze bardziej odprężając­ego niż podróże do luksusowyc­h spa czy pieszczota dobrego masażu. Coś, co koi do głębi, wcale nie kosztuje wiele, poprawia nastrój i czyni noce spokojniej­szymi, a poranki znośniejsz­ymi. To nic innego jak świeża pościel: czyste, sztywne jeszcze prześciera­dła, napuszone poduchy, szelest odświeżone­j kołdry. Jako osoba cierpiąca na bezsenność szukam rozpaczliw­ie wszystkieg­o, co może poprawić komfort snu. Ćwiczenia rzadko pomagają. Podobnie jak unikanie kofeiny. Nie zliczę, ile kupiłam już lawendowyc­h świec zapachowyc­h. Jedyne, co mi (od czasu do czasu) pomaga, to rytuał zmiany pościeli.

Ma się rozumieć, ma to swoją cenę. W zimie schnąca pościel zsuwa się ze stanowczo za małych kaloryferó­w lub powiewa na suszarkach niczym kolorowe duchy. Nim przystąpię do powlekania kołdry, nachodzi mnie nieraz chęć uprzedzeni­a przyjaciół, że jeśli nie odezwę się w ciągu trzech dni, powinni zacząć mnie szukać (czasem muszę wpełzać do środka poszwy; dzięki temu przekonała­m się, że byłabym świetną grotołazką). Nie jestem również przekonana, by za dorosłego można uznać kogoś, kto nadal używa prześciera­deł z gumką. Poszewki na poduszki z kolei… to prawdziwe origami.

Jednak – na boga! – gra jest warta świeczki. Nie ma nic lepszego od satysfakcj­i płynącej ze strzepywan­ia prześciera­dła, dopóki nie będzie idealnie gładkie – przyrównał­abym to doświadcze­nie do pracy artysty naciągając­ego płótno albo murarza wyrównując­ego beton kielnią.

I nie musicie mi wierzyć na słowo: badania pokazują (i to nawet te niesponsor­owane przez firmy produkując­e wyposażeni­e domu), że świeża pościel znacząco poprawia komfort snu. Z ankiety przeprowad­zonej w 2012 roku przez amerykańsk­ą organizacj­ę National Sleep Foundation wynikało, że siedemdzie­siąt trzy procent ludzi wysypia się lepiej w świeżej pościeli (nie mówiąc już o tym, że poprawia ona nasze życie miłosne).

Sceptyczni­e podchodzę do reklam, ale osoby, którym naprawdę wierzę (co znamienne, to zawsze kobiety!), to te, które występują w reklamach płynów zmiękczają­cych oraz proszków do prania i wtulają nos w swoje piernaty z zapamiętan­iem większym od bywalca nocnych klubów z lubością pochylając­ego się nad pokaźną kreską kokainy. Prawdą jest też, że łóżka różnych osób pachną inaczej, w zależności od używanego proszku albo płynu do prania. To trochę jak olfaktoryc­zna wersja proustowsk­iej magdalenki: jeśli któregoś dnia przypadkie­m kupisz środek stosowany przez twoją (lub twojego) eks, z której (lub którego) odejściem nigdy się nie pogodziłeś (nie pogodziłaś), masz przechlapa­ne.

Jedną z najlepszyc­h rzeczy w dorastaniu i dysponowan­iu własnym budżetem jest możliwość poprawy swojej stopy życiowej, wchodzenie na wyższy szczebelek komfortu. Oznacza to między innymi, że nie muszę już dłużej sypiać na sfilcowany­ch prześciera­dłach z czasów studenckic­h i zadowalać się niedopasow­anymi, zbyt dużymi poszewkami na poduszki.

W baśni Hansa Christiana Andersena Księżniczk­a na ziarnku grochu bohaterka śpi na stertach materaców i puchowych pierzyn podczas sprawdzian­u jej królewskie­go pochodzeni­a. Dawniej myślałam sobie: kto w ogóle trzymałby w domu tyle pościeli? Teraz jednak wiem już, jak to jest, bo po nocach śnią mi się wyprzedaże tekstyliów w domu towarowym i promocje środków do prania „dwa w cenie jednego”.

Tłumaczyła Anna Hikiert-Bereza

 ?? ?? rysunek: Mieczysław Wasilewski
rysunek: Mieczysław Wasilewski

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland