W Nowy Rok ODPALIŁ dwie petardy
Machnął dwa razy spontanicznie prawą ręką na znak radości. Dawid Kubacki (30 l.) nie daje się zepchnąć z podium Turnieju Czterech Skoczni. Trzeci w Oberstdorfie przed nowym rokiem, trzeci w Ga-pa w pierwszy dzień roku 2020, zajmuje także trzecią lokatę na półmetku turnieju z niewielką stratą do Japończyka Kobayashiego i Niemca Geigera.
Nie udały się Polakom sylwestrowe kwalifikacje w Ga-pa (10. miejsce Kubackiego., 11. Stocha, 16. Żyły). Wieczorny pokerek dla odprężenia przyniósł wygraną Stefanowi Huli (jak wyjawił Kubacki).
W noworoczne popołudnie królem polowania został 21-letni Norweg Marius Lindvik. W pierwszej serii pofrunął 143,5 m, wyrównując rekord skoczni i zyskując taką przewagę punktową, która dała mu pierwsze w karierze zwycięstwo w Pucharze Świata pomimo gorszego skoku w finałowej serii.
Dawid Kubacki odpalił dwie „petardy”: pierwsza była najdłuższą z obniżonej belki, drugą otarł się o linię 140 m, ale niekorzystny wiatr nie pozwolił mu do niej dolecieć.
– Moja praca przynosi efekty, ale jak widać: trochę mi jeszcze brakuje – powiedział po konkursie mistrz świata, który z powodzeniem może teraz walczyć o zwycięstwo w całym turnieju.
Tylko dla niego Nowy Rok okazał się w pełni pomyślny. Miejsca w pierwszej dziesiątce po pierwszym skoku nie utrzymał Piotr Żyła (33 l). Z kolei Kamilowi Stochowi (33 l.) wyszedł wczoraj tylko skok inauguracyjny – druga lokata w serii próbnej. W konkursie zajął 19. miejsce, identyczne jak w Oberstdorfie. Jego strata do lidera wynosi aż 62,7 pkt. Nie ma już szans, by wskoczyć na podium T4S.
– W pierwszej serii popełniłem duży błąd. Potem już brakowało prędkości i odległości – przyznał mistrz olimpijski przed kamerą TVP.
Martwić może też kiepska forma zawodników drugiego szeregu. Kot i Hula nie weszli do finału, przeziębiony Wolny nie przeszedł kwalifikacji.