Flakonik perfum zdradził mordercę
Policjantom z podlaskie- go „Archiwum X” udało się rozwikłać zagadkę sprzed lat i schwytać podejrzanego o brutalny mord. Zdradził go... flakonik perfum. – Ta zbrodnia zaważyła na całym naszym życiu – mówią dziś córka i wnuczka zamordowanej w 1996 r. Stanisławy Zgutko (†73 l.) z Hajnówki (woj. podlaskie).
– To był straszliwy widok – wspomina Jolanta Olszewska (68 l.), córka zamordowanej Stanisławy Zgutko (†73 l.) z Hajnówki. 1 kwietnia 1996 r. przyszła do mamy w odwiedziny. Znalazła ją leżącą na podłodze z rękoma i nogami skrępowanymi kablami. Była pobita, miała zmasakrowaną twarz i została uduszona. Mieszkanie splądrowano. Śledczy podejrzewali, że sprawców było czterech lub pięciu, a 73-latka przyłapała ich na gorącym uczynku. Dlaczego padło na skromny dom pani Stanisławy. Wnuczka staruszki, obecnie 53-letnia Edyta, pracowała w tamtym czasie w Niemczech. To wystarczyło, aby w mieście rozeszła się plotka o rzekomym bogactwie jej babci. Z domu nie zginęło nic cennego poza flakonem perfum, który pani Stanisława dostała w prezencie od wnuczki. Perfumy wyprodukowano w limitowanej, dostępnej tylko w Niemczech serii, zaś śledczy... odnaleźli je u jednego z podejrzanych. W latach 90. ubiegłego wieku był to jednak zbyt słaby dowód na postawienie go przed sądem. Ale teraz policjanci z „Archiwum X” ponownie przyjrzeli się śladom zbrodni. Wykorzystali najnowocześniejsze techniki kryminalistyczne, a analiza danych doprowadziła ich do Andrzeja K., obecnie 56-letniego mieszkańca Wasilkowa. Mężczyzna w latach 90. mieszkał w Hajnówce, przeprowadził się tuż po zbrodni i przez 23 lata wiódł spokojne życie. To właśnie u niego w 1996 r. mundurowi odnaleźli
Jolanta Olszewska (68 l.), córka zamordowanej pani Stanisławy, i wnuczka ofiary pani Edyta (53 l.) flakon rzadkich perfum. – Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa i decyzją sądu trafił do aresztu. W czasie przesłuchania nie przyznał się do winy – mówi Jan Andrejczuk (50 l.), szef Prokuratury Rejonowej w Hajnówce. Andrzejowi K. grozi dożywocie.