Felicjańska w kajdanach
Szokująca prawda o aresztowaniu polskiej modelki w Ameryce
Polska celebrytka jest oskarżona m.in. o pogryzienie swojego męża. Nie przyznała się jednak do naruszenia nietykalności cielesnej. Teraz czeka ją rozprawa. Grozi jej nawet rok więzienia
Tam to się dopiero działo! „Super Express” dotarł do materiałów, które pokazują całą prawdę o przedświątecznych wybrykach Ilony Felicjańskiej (50 l.) i jej męża Paula Montany (52 l.) w USA. Dzięki filmikom policyjnym wiemy, jak wyglądał moment zatrzymania i jak zachowywało się małżeństwo.
Do zatrzymania Ilony i jej męża Paula doszło 19 grudnia w malowniczej miejscowości Key West na Florydzie. Po telefonie na policję para została doprowadzona do aresztu z hotelu położonego nad Zatoką Meksykańską. Śledczy postawili im zarzut „faktycznego i celowego dotykania lub uderzania innej osoby wbrew jej woli”. Nic więcej nie było wiadomo, gdyż Felicjańska nie komentowała całej sytuacji. Po wpłaceniu przez znajomych 3 tys. dolarów kaucji małżonkowie ponownie oddali się relaksowi na plaży i wrzucali swoje radosne zdjęcia do internetu.
Z filmu wideo, który zarejestrowały kamery znajdujące się na mundurach policjantów, wynika, że owego feralnego popołudnia para się pokłóciła i pobiła (wspomniano też o pogryzieniu przez Polkę). Na policję miał zadzwonić Paul. Jednak, gdy ta przybyła do ich hotelu, wziął całą winę na siebie, błagał policjantów, aby to jego aresztowali, a nie Ilonę.
Jednak policja uznała, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu, i zabrała go na izbę wytrzeźwień. Również i Ilona została zakuta w kajdany i zabrana do aresztu. Niestety, nie mogła się dogadać po angielsku z funkcjonariuszami. Nie potrafiła podać swego numeru telefonu, a policjant musiał używać tłumacza Google w telefonie, przez co doszło do kilku nieporozumień. Jednak przez cały czas modelka nie przyznawała się do winy.
Kiedy była już w radiowozie, zaczęła płakać i krzyczała: „Paul, Paul!” Próbowała wykopać okno w radiowozie oraz wyrwała jedną dłoń z metalowych kajdanek.
9 stycznia małżonkowie mają usłyszeć oficjalne zarzuty. Grozi im nawet rok więzienia lub grzywna w wysokości tysiąca dolarów.