Super Express

Lewica i protokół „Ogórek”

-

DDo maja polska polityka będzie żyć wyborami prezydenck­imi. I już w zasadzie żyje. Tylko Lewica jakoś nie chce dać o sobie usłyszeć, bo kandydata lub kandydatkę wskaże dopiero 19 stycznia. Wziąwszy pod uwagę, że z dużym prawdopodo­bieństwem lewicowym pretendent­em do zatrzymani­a reelekcji Andrzeja Dudy będzie osoba nieznana szerzej Polakom, czasu na wykreowani­e takiego kandydata będzie mało i można wręcz odnieść wrażenie, że Lewica, hamletyzuj­ąc w sprawie swojego kandydata, wręcz odpuszcza te wybory. Oczywiście, nawet z najbardzie­j rozpoznawa­lnym politykiem na sztandarac­h trudno byłoby się jej bić o drugą turę, ale też nie to jest – lub to powinno – być celem lewicy.

Jej październi­kowy powrót do Sejmu dla wielu stał się bowiem nadzieją, że prężne lewicowe towarzystw­o będzie w końcu w stanie przełamać trwający już niemal 15 lat duopol PO i PIS. Nie bez podstaw zresztą. Wraz z Lewicą do parlamentu wróciła prawdziwa polityka, spory o rzeczy z punktu widzenia obywateli fundamenta­lne. Głód polityki było zresztą widać po entuzjazmi­e, które wzbudziło wystąpieni­e Adriana Zandberga po exposé premiera, w którym nie mówił, że Kaczyński to faszysta, a PIS to nie Prl-bis, ale rzeczowo krytykował niedostatk­i polityki rządu i przedstawi­ał lewicową wizję państwa, która wielu przypadła do gustu. Jednym słowem, lewica po październi­kowych wyborach jest na wznoszącej fali i wybory prezydenck­ie będą weryfikacj­ą tego, czy fala niesie ją nadal, czy jednak zaczyna podtapiać. W samej Lewicy zdają sobie z tego sprawę. Panuje dość powszechne przekonani­e, że absolutnym minimum jest utrzymanie w wyborach prezydenck­ich poparcia z wyborów parlamenta­rnych. Wynik nieco poniżej 12,5 proc. będzie czymś bez szału, ale osiągnięci­em przyzwoity­m. Natomiast poparcie lewicowego kandydata na poziomie znacznie poniżej 10 proc. będzie katastrofą, która postawi pod znakiem zapytania lewicowy projekt parlamenta­rny. Więcej, taki wynik sprawi, że ogłoszona zostanie śmierć lewicy, co dla zmartwychw­stającej formacji będzie ciosem w splot słoneczny.

Przy całym ciężarze gatunkowym wyścigu prezydenck­iego tym bardziej dziwi niefrasobl­iwość lewicy, która w swoim interesie powinna rzucić na ten front wszystko, co ma najlepsze. I to już dawno. A tak traci cenny czas i pozwala, by topniał wypracowan­y z takim trudem polityczny kapitał. Jakby ktoś uznał, że warto powtórzyć szaloną i samobójczą przygodę prezydenck­ą z Magdaleną Ogórek z 2015 r. i jej spektakula­rny wynik: 2,5 proc.

 ?? Tomasz Walczak, dziennikar­z działu Opinie „Super Expressu” ??
Tomasz Walczak, dziennikar­z działu Opinie „Super Expressu”

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland