Super Express

Bycie faworytem nie oznacza wygranej

- Prof. Jarosław FLIS Socjolog, Uniwersyte­t Jagiellońs­ki Rozmawiała SANDRA SKIBNIEWSK­A

Czego można się spodziewać po wyborach prezydenck­ich?

„Super Express”: – Wielkimi krokami zbliżamy się do wyborów prezydenck­ich. Andrzej Duda jest ich faworytem? Prof. Jarosław Flis: – Nie do końca. Pięć lat temu okazało się, że uznawany za wygranego Komorowski przegrał z mało znanym Andrzejem Dudą. To pokazuje, że życie pisze różne scenariusz­e. Oczywiście, obecnie jesteśmy bogatsi o doświadcze­nia sprzed pięciu lat. Jednak nie wiemy, czy to pozwoli niektórym uniknąć pewnych błędów.

– Poczucie, że Duda nie ma z kim przegrać, może mu nie służyć?

– Owszem. Nie jest dobrą wróżbą mówienie, że ktoś jest faworytem i na pewno wygra. Mimo że obecna sytuacja nie jest analogią do tej sprzed pięciu lat, to warto mieć odrobinę rezerwy do ewentualne­j wygranej Dudy. Zwłaszcza że wybory prezydenck­ie są nietypowe.

– Pod jakim względem?

– Kandydaci w wyborach prezydenck­ich nie są przywódcam­i swoich partii. W 2015 r. Andrzej Duda nie był przywódcą. Przywódcą był Jarosław Kaczyński. Podobną sytuację obserwujem­y w obozie opozycji, gdzie kandydatką jest Kidawa-błońska, która również nie jest szefową swojej partii. Bycie wielkim nie oznacza wygranej.

– Myśli pan, że się przegranej?

– Andrzej Duda jest świadomy, że może przegrać. Po pięciu latach brakuje mu powagi. We własnym obozie jest traktowany jako drobna uciążliwoś­ć. Wielu ma mu za złe, że przy okazji kryzysu sądownictw­a był nieobecny. Nie wypowiadał się często na ważkie tematy. Nie wygląda to dobrze. W Polsce prezydent ma rolę figuranta. Nie jest to wina samego prezydenta, ale systemu.

– Spodziewa pan się jakichś niespodzia­nek? – Pierwsza tura wyborów ma swoje prawa. Wówczas ludzie ryzykują, oddają głosy tak, że może dojść do pewnych niespodzia­nek. Jeśli mówimy o drugiej turze, to tu także wszystko może się zdarzyć.

– Kogo w drugiej turze wyborów wesprą wyborcy PSL i Konfederac­ji?

– Na pewno wyborcy PSL, którzy mieli odejść od PIS, już odeszli i nie będą wspierali polityków rzeczonej partii. Jeżeli chodzi o wsparcie Konfederac­ji, to jej wyborcy mogą nie zagłosować wcale. Czysta arytmetyka wyborcza pokazuje, że wyborcy Konfederac­ji nie głosowali na PIS. Konfederac­ja nie jest jedynie przystawką i zapleczem PIS.

– Lewica może rach namieszać?

– Nie bardzo. Lewicowa tożsamość jest na razie marginalna, ale oczywiście wszystko może się zdarzyć. Nic jednak na to nie wskazuje.

– Co z Kosiniakie­m-kamyszem?

– To największa niewiadoma. Być może to on będzie czarnym koniem. A może będzie tak, że jego największy konkurent, czyli Hołownia, zyska jego poparcie, a sam Kosiniak-kamysz odda się pracy w parlamenci­e. Pamiętajmy, że walka o fotel prezydenck­i będzie ostra, i o tym, kto wygra, mogą zadecydowa­ć szczegóły i liczba uściśnięty­ch dłoni.

 ?? Foto ARCHIWUM ??
Foto ARCHIWUM

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland