Matka nie odwróci się od syna mordercy
POGRZEB ADASIA Z TURKU, KTÓREGO ZABIŁ STARSZY BRAT
Serce Agnieszki J. z Turku (woj. wielkopolskie) krwawi, a na jej twarzy widać grymas głębokiej rozpaczy. Kobieta w jednej chwili straciła dwóch synów, bo starszy Maciej (19 l.) zamordował Adama (†10 l.). I chociaż młodszego odwiedzać będzie już tylko na cmentarzu, od Macieja nie zamierza się odwrócić. – Teraz trzeba go otoczyć miłością i opieką – powiedziała księdzu, który odprawiał nabożeństwo pogrzebowe zabitego.
Tragedia ta jest równie wielka, jak i niezrozumiała. 1 stycznia 19-latek rzucił się z kuchennym nożem na siedzącego przed telewizorem brata. Chłopiec grał na konsoli i najprawdopodobniej nie chciał ustąpić mu miejsca. To wystarczyło... Jak twierdzą śledczy, Maciej zadał Adasiowi kilkanaście ciosów w brzuch, klatkę piersiową i ręce. Ofiara wykrwawiła się na miejscu. Maciej trafił za kratki, ale do zbrodni się nie przyznaje. Być może był pod wpływem środków odurzających, prokuratura czeka na wyniki badań toksykologicznych.
W sobotnie przedpołudnie Adaś spoczął w grobie obok swojego ojca, który kilka lat wcześniej popełnił samobójstwo. – Są w życiu chwile, w których brakuje nam słów – mówił ksiądz Łukasz Przelazły z parafii pod wezwaniem świętej Barbary. Ksiądz znał chłopca i jest przekonany, że Adam powiedziałby zgromadzonym, żeby po prostu się kochali. Wszyscy mieli też łzy w oczach, gdy duchowny przejętym głosem oświadczył, że matka Macieja nie odwróci się do niego plecami. – To zadanie dla nas wszystkich, to wyzwanie na dzisiejsze czasy, w których za mało uwagi i troski poświęcamy sobie nawzajem – dodawał kapłan.
Śledztwo w sprawie zabójstwa prowadzi Prokuratura Rejonowa w Turku. Dziś o sprawie także w programie „Alarm” o 20.10 na antenie TVP 1.