Jak zginął Dodi?
Bestialska zbrod- nia czy nieszczęśliwy wypadek? Na Mokotowie znaleziono oskalpowane zwłoki berneńskiego psa pasterskiego. Pies spłoszył się podczas sylwestrowej nocy i przez kilka dni był poszukiwany przez właścicieli. Czy ktoś go zabił? A może to nieszczęśliwy wypadek? Wyjaśni to policyjne dochodzenie.
Pies przestraszył się wystrzału fajerwerków, zerwał się i uciekł. Właściciele przez kilka dni szukali czworonoga. Dopiero w weekend po kilku dniach poszukiwań pracownicy OTOZ Animals zostali poinformowani, że przy Ogrodach Działkowych „Czerniaków” leżą zwłoki psa. Według pracowników OTOZ Animals pies został oskalpowany.
– Wygląda to tak, jakby ktoś chciał mu wyciąć chipa – twierdzą inspektorzy OTOZ. Na razie jednak nie wiadomo, jaka jest przyczyna zgonu. Właścicielka psa i pracownicy Towarzystwa Ochrony Zwierząt złożyli na komendzie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. – Ustalamy, czy do śmierci psa przyczyniły się osoby trzecie, czy też zwierzak zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Do sprawy został powołany biegły specjalista, który stwierdzi, jak zwierze zginęło – informuje podkom. Rafał Retmaniak. Właścicielka psa i wolontariusze uważają, że ktoś przyczynił się do śmierci psa. Chcą schwytać i ukarać winnego tego makabrycznego czynu. Zwracają się do wszystkich, którzy widzieli to zdarzenie, o pomoc. – Jeśli masz jakiekolwiek informacje, które pomogłyby w ustaleniu sprawcy, skontaktuj się z policją pod nr tel. 22 603 92 50 lub napisz na naszego e-maila interwencja@otoz-warszawa.pl – proszą wolontariusze. Za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem sprawcy grozi do trzech lat pozbawienia wolności.