KUBACKI pójdzie za ciosem na złotej dla Polaków skoczni
Pierwszy cios Dawida
W Predazzo sypały się medale dla Polaków, Małysz i Stoch zostali mistrzami świata. Dawid wygrał tu po raz pierwszy.
Na skoczni we włoskim Predazzo wiele razy brzmiał Mazurek Dąbrowskiego. Adam Małysz i Kamil Stoch zdobywali tam tytuły mistrzów świata. Wielkie chwile przeżywał tam także Dawid Kubacki. 30-letni triumfator Turnieju Czterech Skoczni w magicznym dla Polaków miejscu będzie chciał kontynuować zwycięską passę.
Nie przegap
W Predazzo wielkie zawody rozgrywane są z przerwami od roku 1990. Nam na zawsze w pamięci pozostaną dwa złote medale wywalczone przez Adama Małysza w mistrzostwach świata 2003 (na skoczniach dużej i normalnej). Dziesięć lat później pierwsze indywidualne złoto zdobył tam Kamil Stoch, a brąz wywalczyła drużyna z Dawidem Kubackim w składzie (oba medale na skoczni K125). Rok później w MŚ juniorów triumfowali Jakub Wolny i polska drużyna (na skoczni K95).
Właśnie na skoczni normalnej rozgrywa się Puchar Świata w ten weekend, bo przy dodatnich temperaturach śnieg niedawno osunął się wielką lawiną na skoczni dużej. Przeniesiono więc konkursy na sąsiedni obiekt K95. Czy to dobrze dla polskich skoczków? Chyba nawet znakomicie. Na mniejszej skoczni szczególnego znaczenia nabiera moc odbicia. A Kubacki, Stoch i Żyła mają w nogach prawdziwą bombę. Rok temu właśnie w Predazzo Kubacki po raz pierwszy w karierze wygrał konkurs PŚ, przerywając serię sześciu zwycięstw Japończyka Ryoyu Kobayashiego. Siedem tygodni później został mistrzem świata na… skoczni normalnej w Seefeld.
PŚ w Predazzo (K95) Sobota, 16.00, niedziela, 16.30 TVP 1, TVP Sport, Eurosport 1
Dawid Kubacki wygrał kwalifikacje do sobotniego konkursu w Predazzo. Uzyskał największą odległość kwalifikacji – 102,5 m i wyprzedził Niemców: Karla Geigera o 0,1 pkt i Stefana Leyhego o 3,0 pkt (obaj skoczyli po 102 m). Szóste miejsce zajął Kamil Stoch (100 m), a osiemnaste Piotr Żyła (96,5 m). Awans uzyskała cała szóstka Polaków: Stefan Hula pofrunął 95,5 m, Maciej Kot 94,5 m, a Jakub Kot 91 m.