O mało nie ODCIĘŁO mi głowy
Koń, który mówi
Był o krok od tragedii. Podczas jednego z etapów Rajdu Dakar 2020 jeden z najlepszych polskich quadowców, zawodnik Orlen Teamu Kamil Wiśniewski mógł stracić głowę. I to dosłownie.
Mało brakowało, a linka, która zaplątała mu się wokół szyi w trakcie jednego z etapów, odcięłaby mu głowę!
– Uratował mnie kołnierz, który zakładamy na szyję, by się ochronić od słońca i wiatru. Ta chusta uchroniła mnie przed utratą głowy. Lina pękła, owinęła się na mojej szyi dookoła. Złapałem za nią, spadłem z quada. Naprawdę mogłem stracić głowę. Jadę jednak dalej, jestem twardzielem, moim zadaniem jest dojechać do mety, bo w Dakarze liczą się tylko ci, którzy zarówno wystartują, jak i znajdą się na finiszu – zapewnił „Super Express” Kamil, któremu po dramatycznej przygodzie pozostały
Półtora roku temu zginął tragicznie 20-letni Krystian Popiela, bardzo utalentowany i lubiany piłkarz rodem z Tarnowa. Rodzina i przyjaciele postanowili wspominać Go co roku w najlepszy możliwy sposób, na piłkarskim boisku. Halowy turniej dzieci z udziałem renomowanych klubów (Legia, Śląsk, Piast, Escola Varsovia, Jagiellonia) okraszony meczem gwiazd. Wśród nich Furman, bliźniacy Żewłakowowie, Mięciel, Wawrzyniak, Bednarz, Jóźwiak zwany „Beretem”, Bykowski. Wszyscy w koszulkach z wizerunkiem uśmiechniętego blondynka o twarzy aniołka. Wszystko organizuje nieoceniony Tomek Zabielski, animator sportowych wydarzeń od Bałtyku po Tatry ze skrętem nad Bug i Odrę. Na aukcji zebrano pokaźną sumkę, za którą ciężko chorzy młodzi sportowcy dostaną szansę powrotu do zdrowia. Fundacja rodziny Popiela „Dzielmy się uśmiechem” to miniatura Orkiestry Jerzego Owsiaka, równie ważna i potrzebna.
Równie głupi co wysoki mecenas polityk zwany „Koniem” skompromitował liczne szramy na szyi, zbywa całe zdarzenie uśmiechem. – Spokojnie, nie tracę głowy.
Rany po lince bolały go zresztą jeszcze później w trakcie rajdu. Kiedy w niedzielę wrócił z siódmego etapu do obozu dla zawodników, skarżył się na dolegliwości bólowe. – Wziąłem co prawda tabletki przeciwbólowe przed odcinkiem, ale w czasie jazdy przestały działać i znowu bolało – przyznał Wiśniewski, zajmujący przed wtorkowym etapem dobre piąte miejsce w klasyfikacji generalnej Dakaru.
W poniedziałek motocykliści i quadowcy nie jechali. Organizatorzy podjęli decyzję, by odwołać ich zmagania po tym, jak dzień wcześniej tragicznemu wypadkowi uległ portugalski motocyklista Paulo Goncalves. Po upadku przy wysokiej prędkości doznał śmiertelnych obrażeń głowy i tułowia, gdy zwalił się na niego motor.
Czołowy polski quadowiec Kamil Wiśniewski przeżył koszmar na Rajdzie Dakar
się chamskim dowcipem o Robercie Biedroniu w roli pierwszej damy. Kandydatowi Lewicy na Prezydenta RP przysporzył popularności, a sobie odebrał resztki szacunku, o ile kiedykolwiek takowy posiadał. W zbliżającym się wyścigu o prezydenturę czekam na sportowe deklaracje kandydatów. Nie o medalach i mistrzostwach świata, z tym nasi świetni sportowcy sami sobie poradzą. Chodzi mi o sport powszechny, zwiększenie rangi szkolnego wychowania fizycznego, wprowadzenie go na wyższe uczelnie jak w USA. Także odbudowę ludowych zespołów sportowych, niegdyś kuźni mistrzów w dyscyplinach historycznie ze wsią związanych. Zapasach, biegach, kolarstwie, podnoszeniu ciężarów, piłce nożnej. Na Opolszczyźnie więcej było klubików wiejskich niż miastowych. To było w czasach, gdy polska wieś jeszcze wsią była, rolnicy hodowali trzodę i ptactwo, produkowali mięso i nabiał, które dziś kupują w marketach. Stanęły one na miejsce dawnych boisk i placów zabaw. Wiejski sport uprawiano na łąkach, za stodołą, w strażackiej remizie.
W sobotę w szczecińskiej Netto Arenie na gali FEN 27 dojdzie do ciekawie zapowiadającej się walki Marcina Sianosa (37 l., 4-4, 4 k.o.), który zmierzy się z Rosjaninem Kiryłem Korniłowem (1-0, 1 k.o.). Wojownik z Kołobrzegu spróbuje przywrócić swoją karierę na właściwe tory i znów znokautować rywala. Ostatnia walka Sianosa nie poszła po jego myśli. Na FEN 26 zmierzył się z Szymonem Bajorem, przegrał przez t.k.o. w drugiej rundzie, a walkę zakończył z zakrwawioną twarzą. Teraz ma być inaczej. – W walce z Bajorem
zabrakło mi doświadczenia, a w samej końcówce przekombinowałem. Bardzo mnie boli ta porażka i chcę jak najszybciej wrócić na ścieżkę zwycięstw – zapowiedział Sianos, który słynie z piekielnie silnego ciosu. Na zawodowstwie wygrał cztery walki i wszystkie w pierwszej rundzie. – Jak to jest nokautować rywali? To coś bardzo pięknego, nie da się tego opisać, ale to coś piękniejszego niż... seks! – przyznał. Bilety na galę FEN 27 do nabycia na www.eventim.pl. Transmisja w Polsacie Sport Extra od 20.