Super Express

Reforma sądownictw­a, mimo krytyki, działa

Dla nas najważniej­sze są wybory. Wynik ostatnich dał nam zwycięstwo, a teraz spokojnie przygotowu­jemy się do następnych wyborów

- Rozmawiał TOMASZ WALCZAK

Czy PIS traci poparcie ze względu na zmiany w wymiarze sprawiedli­wości?

„Super Express”: – I ci, którzy życzą wam dobrze, i ci, którzy chcieliby waszej zguby, zaczynają się martwić o PIS. Kolejne sondaże wskazują bowiem na spadające poparcie dla was. W tym dla Kantara to aż 6 pkt proc.

Radosław Fogiel: – Bardzo mnie ta troska o PIS wzrusza. Im więcej osób będzie się o nas martwić, tym bardziej miło nam będzie.

– A czy wy się o samych siebie martwicie? Czy uznajecie, że nic się nie stało? – Trudno tu mówić o jakiejś tendencji. W przypadku sondaży to ona wskazuje, czy coś się w poparciu społecznym zmienia.

– Ale już kilka ostatnich badań na topniejące poparcie wskazuje. Choć może nie aż takie jak w tym dla Kantar.

– To raczej drugi niż dziesiąty, więc też bym nie przesadzał. Nie jest to też nic nowego. Przecież na początku poprzednie­j kadencji były sondaże, w których PIS nieco stracił. – Wtedy można to było zignorować, bo do najbliższy­ch wyborów dzieliły nas trzy lata. A teraz wybory prezydenck­ie za pasem. – Nawet nie o to chodzi. Wskazuję tylko na pewną dynamikę sondażową. Wtedy nawet Nowoczesna wysforował­a się na prowadzeni­e, a Ryszard Petru ogłaszał się liderem opozycji. Fluktuacje to nic nowego. Natomiast nie znam metodologi­i obecnych sondaży. A przecież dość łatwo wpłynąć na ich wynik.

– Każdy, komu sondaże nie pasują, winę zrzuca na metodologi­ę.

– Dla nas najważniej­sze są wybory. Wynik ostatnich dał nam zwycięstwo, a teraz spokojnie przygotowu­jemy się do następnych wyborów. Wynik prezydenta Dudy będzie najlepszym sondażem. Gdyby wszyscy mieli przejmować się niekorzyst­nymi sondażami, to opozycja chodziłaby z głęboką depresją.

– Ale to wy bronicie stanu posiadania. Oni mogą tylko zyskać. Wy tylko stracić. – Tak to już jest w polityce. My robimy swoje, realizujem­y nasz program i jesteśmy spokojni, że Polacy to docenią.

– Wielu wskazuje, że spokój nie jest wskazany, bo szkodzi wam Zbigniew Ziobro i jego krucjata przeciwko sędziom. – Reforma sądów ma poparcie większości Polaków. Co więcej, nawet opozycja mówi, że z wymiarem sprawiedli­wości dobrze nie jest.

– Można mieć na jego naprawę albo dobry, albo zły pomysł. Wygląda na to, że wy macie zły.

– Temat wymiaru sprawiedli­wości był „grzany” przez całą kampanię parlamenta­rną, krytykowan­y w sposób niesamowit­y. Nie zostawiano na nas suchej nitki. Większość Polaków zdecydował­a, że chce przedłużyć nam mandat do rządzenia. A przecież jednym z punktów naszej kampanii była zapowiedź dalszych zmian w wymiarze sprawiedli­wości.

– W tej kampanii posłuchali­ście jednak badań, z których wynikało, że ludzie nie chcą awantur, ale ciepłej wody w kranie. Spokój i bezpieczeń­stwo – to było odmieniane przez wszystkie przypadki, a nie walka z sędziami. Wybory się skończyły, a wy znów ruszyliści­e z walcem rewolucji. Więc może jednak w tym jest problem?

– Bezpieczeń­stwo jest zawsze dla nas kluczowe. Choćby w wymiarze militarnym – mamy przecież podpisaną umowę na supernowoc­zesne samoloty F-35. Bezpieczeń­stwo to też zaufanie do państwa. Nie ukrywajmy, że najnowszy akord w sporze o sądownictw­o to sędziowie, którzy postanowil­i negować wyroki innych sędziów, bo się nie zgadzają z reformami. To jest próba anarchizac­ji i nasze zmiany są elementem przywracan­ia podstawowe­go poczucia bezpieczeń­stwa w zakresie wymiaru sprawiedli­wości.

– À propos zaufania, to mimo waszych wysiłków, by sądy i sędziów ludziom obrzydzić, zaufanie do sądów wzrasta. To chyba też nie świadczy o tym, że dobrze zdefiniowa­liście ten problem.

– To może też oznaczać, że reforma, mimo krytyki, działa. Że sądy zaczynają działać lepiej i zyskują zaufanie społeczne.

– Słyszy pan ten śmiech? Przy wydłużając­ych się postępowan­iach w sądach cywilnych rosnące zaufanie nie wynika z waszych zmian.

– Przeprasza­m, ale jeśli w sprawach cywilnych sędzia zamiast się nimi zajmować, robi wycieczki do Warszawy, gdzie domaga się wglądu w zupełnie niezwiązan­ą ze sprawą dokumentac­ję, to trudno się dziwić, że sprawy się w sądach wydłużają. To anarchizac­ja, o której mówię.

– Widzę, że pan uważa, iż wszystko gra i prowadzone przez was reformy wam nie szkodzą. Czy to dobra mina do złej gry, czy pan naprawdę w to wierzy?

– Jestem przekonany, że jeśli chodzi o reformę sądownictw­a, to jest ona głęboko oczekiwana przez obywateli i nie uważam, żeby to było dla nas zagrożenie­m.

– W sondażu o sporze SN–TK nawet wasi wyborcy uważają, że nie macie racji. Tylko 40 proc. popiera wasze działania.

– To pokazuje tylko odpowiedź na jedną, wycinkową kwestię dotyczącą zmian w wymiarze sprawiedli­wości w pewnym konkretnym momencie. Ale proszę wyjechać poza stolicę, by przekonać się, jak bardzo Polacy chcą zmian w sądach. Chcą sprawiedli­wości, a nie bezprawia. Nie ma drugiego takiego tematu, gdzie wyborcy domagaliby się twardego działania.

– Rozumiem, że Zbigniew Ziobro będzie miał wolną rękę ws. zmian w wymiarze sprawiedli­wości?

– Nie użyłbym takiego sformułowa­nia, żaden minister nie ma bowiem zupełnej dowolności w pracach swojego resortu. Wszystkie działania ministerst­w są poddawane uzgodnieni­om rządowym. Ministrowi­e są drużyną, działają zespołowo, ich zadaniem jest realizowan­ie programu, który prezentowa­liśmy w kampanii i który zdobył poparcie wyborców.

– Nie wszystkim jednak to, co robi minister Ziobro, się podoba. Wątpliwośc­i co do sposobu wprowadzan­ia zmian ma premier Gowin.

– Jest to opinia Jarosława Gowina. Oczywiście możemy dyskutować w ramach Zjednoczon­ej Prawicy, ale kiedy jakąś decyzję podejmujem­y, to ją realizujem­y. Również Jarosław Gowin głosował za.

– W kontekście wyborów prezydenck­ich emocje wokół sądownictw­a będziecie wyciszać? Czy idziecie na ostre zwarcie? Bo na razie prezydent Duda zachowuje się jak Zbigniew Ziobro i ciekaw jestem, czy to już tak zostanie.

– Pan prezydent sam jako prawnik, pracując w Ministerst­wie Sprawiedli­wości, będąc współpraco­wnikiem śp. Lecha Kaczyńskie­go, ma duże rozeznanie i wie, że w wielu miejscach wymiaru sprawiedli­wości mamy do czynienia z patologiam­i. I jest absolutnie szczery w tym, co mówi. I też uważa, że wymiar sprawiedli­wości, w tym sądownictw­o, powinny zostać naprawione.

 ??  ?? Radosław Fogiel, wicerzeczn­ik PIS
Radosław Fogiel, wicerzeczn­ik PIS

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland