Łańcuchy wrastały im w szyję
Sadysta spod Nieporętu znęcał się nad sześcioma psami. Zwierzęta były głodzone i trzymane na łańcuchach, które wrastały im w ciało. Fundacja z Jabłonny uratowała psiaki i potrzebuje pomocy innych.
Fundacja Przyjaciele Braci Mniejszych z Jabłonny najpierw odebrała Wojciechowi S., kolekcjonerowi wraków samochodowych, dwa szczeniaki, które skazywał na spanie na kamieniach. Następnie uratowała przed śmiercią ich wycieńczoną matkę.
– Zwierzęta żyły w bardzo złych warunkach i były przerażone, wycofane, drżały przy każdym podejściu – relacjonują wolontariusze FPBM. Ale mężczyzna sprowadził sobie kolejne czworonogi, które łańcuchami przywiązał do budy i bramy. – Nigdy nie były spuszczane. Żyły pośród własnych odchodów, których nikt nie sprzątał – dodają przedstawiciele fundacji.
W sumie fundacja z Jabłonny prowadząca schronisko dla bezdomnych zwierząt w Nowym Dworze Mazowieckim odebrała sześć zmaltretowanych, ledwo żywych psiaków. Weterynarz był przerażony ich stanem. Chirurg przez kilka godzin nacinał skórę na szyi psów, by usunąć łańcuchy wrośnięte w szyję zwierząt! Małe psisko miało wrośnięte w ciało osiem metalowych ogniw! Rany były bardzo głębokie. Metal był już zarośnięty mięśniami i skórą. Stąd wniosek, że zwierzaki mogły tak cierpieć nawet przez kilka lat! Wolontariusze deklarują, że będą walczyć o to, aby zwyrodnialec poniósł surową karę i dostał zakaz posiadania zwierząt. On sam nie widzi swojej winy, a podczas odbierania zwierząt był agresywny. Sprawą zajmuje się policja. A fundacja skupia się na uratowaniu odebranych psów. Liczy też na pomoc finansową darczyńców.