50 zł za strzyżenie u Kijowskiego
DZIENNIKARZ „SUPER EXPRESSU” SPRAWDZIŁ NOWY FACH ZAŁOŻYCIELA KOD-U
Mateusz Kijowski (52 l.) fryzjerem? Ta informacja „Super Expressu” wywołała w Polsce nie lada trzęsienie ziemi! My tymczasem postanowiliśmy na własne oczy przekonać się, jak były szef Komitetu Obrony Demokracji sprawuje się w nowym fachu. I tak nasz dziennikarz-śmiałek oddał się w ręce Kijowskiego. Za tę przyjemność zapłacił 50 zł. Czy pożałował?
Niewielki zakład fryzjerski na warszawskiej Woli. Przy klientach uwija się dwóch fryzjerów – właścicielka i właśnie Kijowski. Cóż, co prawda długo nie pracuje na tym stanowisku i dopiero przygotowuje się do egzaminu, jednak do klienta stara się podchodzić z profesjonalizmem. Najpierw dezynfekcja przyborów, potem mycie. – Jak tniemy? – zagaja. Sam zaproponował kilka możliwości, po czym zabrał się do pracy. Śmiałymi ruchami podpiął włosy spinkami, aby wygodnie je wystopniować. Na zmianę nożyczkami i maszynką przycinał włosy, układał je.
Jak na fryzjera przystało, rzucał anegdotki, nie stronił od rozmów o najnowszych trendach fryzjerskich, o tym, jak kiedyś obcinał włosy bliskich i początkach w branży. – Chodziłem na strzyżenie do szefowej. Jakiś czas temu zgodziła się, bym obciął jej włosy. Usłyszałem, że jest nieźle – opowiada, zaznaczając, że od tamtej pory zdobył zaufanie szefowej. Kijowski milknie tylko po pytaniach o politykę i przeszłość. Komornik, zaległe alimenty i afera fakturowa – to nie są tematy, które chce poruszać przy klientach.
Mimo to klienteli mu nie brak. Na koniec wizyty farbuje dziennikarzowi „Super Expressu” lekko siwiejące boki, wręcza lusterko i obraca fotel, by można było obejrzeć efekt końcowy. Jak u profesjonalisty z dużym stażem w branży. Ocena wydana przez wysłannika gazety sprawia, że na twarzy fryzjera-kijowskiego widać radość. Wszak poradził sobie naprawdę nieźle!