Biskup wsuwał mi rękę pod koszulę i między uda!
Biskup pomocniczy Jan Szkodoń (74 l.), bliski współpracownik Stanisława Dziwisza (81 l.), jest oskarżany o molestowanie seksualne przez jedną z mieszkanek Krakowa (woj. małopolskie). Dorosła dziś kobieta była nastolatką, gdy ksiądz miał ją wykorzystywać. Jan Szkodoń wydał oświadczenie, w którym nazywa rewelacje kobiety nieprawdą. Jednocześnie przyznaje, że jego sprawą zajmuje się Kongregacja ds. Nauki i Wiary w Watykanie.
Szokującą relację Moniki (imię zostało zmienione) na temat spotkań z biskupem w reportażu opublikowała „Gazeta Wyborcza”. Kobieta opowiada w nim, jak biskup dotykał jej piersi, kąsał w uszy, wsadzał ręce między uda i prosił, by mówić do niego „Jasiu” – tak, jak nazywała go mama. By nie wzbudzać podejrzeń, wcześniej zaprzyjaźnił się z rodziną dziewczyny, w prezencie jej bliskim ofiarował obrazki świętych i różańce prosto z Watykanu. Bywał na obiadach.
Po wybuchu skandalu kościelny dostojnik zniknął. Mieszkanie przy ulicy Kanoniczej, gdzie jeszcze w zeszłym tygodniu widywano bpa Szkodonia, zamknięte jest na głucho. To tutaj lata temu odwiedzać miała go nastoletnia Monika. Duchowny wyjechał potajemnie krótko przed publikacją oskarżycielskiego tekstu. Obecnie, jak zapewnia ks. Łukasz Michalczewski, rzecznik krakowskiej kurii, przebywa w odosobnieniu poza terenem Archidiecezji Krakowskiej i do czasu wyjaśnienia sprawy nie będzie prowadził działalności duszpasterskiej. Postępowanie wyjaśniające wobec biskupa prowadzi też watykańska Kongregacja Nauki Wiary.
– Bp Jan Szkodoń przebywa poza Archidiecezją Krakowską. Powodem są wysuwane wobec niego oskarżenia. Ufamy w pełni podjętej przez Kongregację procedurze i oczekujemy szybkiego poznania prawdy w duchu nauczania papieża Franciszka – mówi ks. Łukasz
Michalczewski, rzecznik prasowy krakowskiej kurii.
Co ciekawe, w przeszłości w sprawie o molestowanie nieletniej toczyło się postępowanie prokuratorskie. Dochodzenie skończyło się umorzeniem ze względu na przedawnienie – zeznania krakowianki dotyczyły zdarzeń sprzed 25 lat, gdy ta była nastolatką.
BP JAN SZKODOŃ TO NIE JEST PRAWDA Stanowczo oświadczam, że przedstawione mi oskarżenia są nieprawdą oraz że godzą w moje dobre imię, którego zamierzam bronić. Do czasu wyjaśnienia sprawy nie będę podejmował żadnej pracy duszpasterskiej.