Przyjechały na ferie ZGINĘŁY NA STOKU
Dramat w Bukowinie Tatrzańskiej (woj. małopolskie). Wichura zerwała dach z budynku wypożyczalni sprzętu narciarskiego. Konstrukcja miotana podmuchami przeleciała kilkadziesiąt metrów. Upadła w pobliżu stacji wyciągu na Rusińskim Wierchu. Wprost na głowy wypoczywającej rodziny z Warszawy. Zginęły mama z 15-letnią córką. Po kilku godzinach starsza córka zmarła w szpitalu. Szesnastoletni chłopak jest ranny.
Ta straszna katastrofa wydarzyła się wczoraj przed południem. Rodzina z Warszawy wybrała się pojeździć na nartach. Nagle podmuch wiatru zerwał dach z niedużego budynku. Świadkiem dramatu był ojciec poszkodowanego szesnastolatka, znajomy rodziny. To on jako pierwszy rzucił się na ratunek ofiarom. Na antenie TVP Info opowiedział o momencie tragedii. – Dostałem po głowie, powinienem tam leżeć zamiast nich – mówił roztrzęsiony mężczyzna. – Kątem oka zobaczyłem, że cała czasza tego pawilonu się unosi i zaczyna lecieć w naszą stronę. Padliśmy. Poleciało mi po głowie. Żona mojego znajomego i córka dostały po plecach całą kopułą. Reanimowałem ich razem z przyjaciółmi, jestem cały zakrwawiony. Widziałem, nie reagowała, nie miała oddechu – dodaje.
Wypadku nie przeżyły 52-letnia kobieta oraz jej młodsza, 15-letnia córka. W ciężkim stanie do szpitala trafiła starsza, 21-letnia córka. Zmarła po kilku godzinach. Czwartym poszkodowanym jest wspomniany 16-letni chłopak. Do szpitala trafił też ojciec 21-latki.
Tragedię bada prokuratura. Jacek Dyga z Prokuratury Rejonowej w Zakopanem stwierdził, że budynek, o którym mowa, ma „wątłą konstrukcję”, natomiast to, czy miał on „prawo bytu przy takim wietrze i w takim miejscu”, zostanie jeszcze poddane ocenie. – Nie trzeba tu biegłego, żeby stwierdzić, że to nie miało prawa funkcjonować – podkreślił. Z ustaleń prokuratury wynika, że wypożyczalnia była samowolą budowlaną. Śledczy dodał, że jest nagranie z monitoringu. – Widać moment nie tyle zerwania z tej budki dachu, ile moment uderzenia w grupę osób – wskazał Dyga.
Z kolei zarząd stacji narciarskiej Rusiń-ski w Bukowinie Tatrzańskiej wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że „wypożyczalnia, z której został zerwany przez wiatr dach, nie należy do naszej Stacji Narciarskiej. Została ona wzniesiona na prywatnym gruncie poza administrowanym przez Stację Narciarską terenem”.