Super Express

Sukces goni sukces

-

RRząd może podziękowa­ć sędziemu Nawackiemu z Olsztyna. Podarłszy uchwałę swoich kolegów, uznających stanowisko Sądu Najwyższeg­o o prymacie Konstytucj­i RP, Karty Praw Podstawowy­ch i Europejski­ej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowy­ch Wolności nad tworami tzw. reformy wymiaru sprawiedli­wości, nie tylko zapewnił sobie trwałą obecność w annałach chamstwa, lecz także wywołał ważny wątek w kolejnej debacie w PE poświęcone­j praworządn­ości w Polsce. Ponieważ „nie ma w słowniku ludzi kulturalny­ch słów, które mogłyby dostateczn­ie obelżywie określić jego zachowanie”, zastanówmy się przez chwilę, co z tego będzie miała Polska? Otóż nic, poza wstydem i kompromita­cją, ale ten rząd ma gumowe miary wstydu i kompromita­cji.

Nie dalej, jak pół roku temu premier Morawiecki jak lew walczył o odsunięcie Fransa Timmermans­a, który się upierał, żeby PIS przestrzeg­ał prawa i wartości unijnych. Premier twierdził, że Timmermans antagonizu­je Europę, obraża państwa członkowsk­ie, nie jest kandydatem kompromisu i z całą pewnością nie rozumie Europy centralnej… Dawał do zrozumieni­a, że utrącenie Timmermans­a i nominowani­e pani von der Leyen na szefową Komisji Europejski­ej to koronkowa robota naszej dyplomacji.

Pani Věra Jourová, która jako jej pierwsza zastępca nadzoruje obecnie (w miejsce Timmermans­a) przestrzeg­anie praworządn­ości przez państwa unijne, była nadzieją na oddech dla autorów dewastacji polskiego sądownictw­a.

Po uchwaleniu tzw. ustawy kagańcowej – czemu do ostatniej chwili próbowała zapobiec – i po wybryku sędziego Nawackiego, na jej reakcję nie trzeba było długo czekać. W wywiadzie dla „Der Spiegel” o zmianach sądownictw­a powiedział­a: – Nie jest to interwencj­a przeciwko pojedynczy­m czarnym owcom, ale nalot dywanowy; to nie jest reforma, lecz niszczenie; polska reforma jest dokonywana za pomocą łomu… Oto miara sukcesu premiera Morawiecki­ego i jego dyplomatów! Przy tak jednoznacz­nej i twardej Jourowej Timmermans jawi się niczym łagodna, aksamitna przytulank­a! Pan Morawiecki nie tyle „zamienił siekierkę na kijek”, co kijek na siekierkę… Co dalej jednak? Czy KE i Rada Europejska na coś się wreszcie zdecydują? Musieliby zacząć od pana Orbana. Jego partia – Fidesz, jest co prawda w prawach członka Europejski­ej chadecji zawieszona, wobec Węgier zaś jest uruchomion­a procedura Art. 7 Traktatu o Unii Europejski­ej, ale Orban wcale do muru przyciśnię­ty nie jest. Dopóki więc szefowi rządu węgierskie­go włos z głowy nie spadnie, dopóty premier Morawiecki będzie czuł się spokojnie.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland