Najlepiej jakby PIS się zawinął
„Super Express”: – Władysław Kosiniak-kamysz to pana kandydat na prezydenta? Paweł Kukiz: – Oficjalnie jeszcze nie, bo czekamy na kongres Koalicji Polskiej. Do tej pory jest kandydatem PSL. Ale oczywiście jest moim osobistym kandydatem z prostej przyczyny: jako jedyny niesie moje postulaty z 2015 r. – A konkretnie?
– Mieszana ordynacja wyborcza, udział obywatela w sprawowaniu władzy i kontroli nad władzą. No i sędziowie pokoju, od których w ogóle powinno się zacząć reformę sądownictwa. Obywatela interesuje sprawiedliwy i szybki wyrok. A sędziowie pokoju rozstrzygający w najprostszych sprawach, jak w Wielkiej Brytanii czy USA, wydawaliby wyroki w trybie niemal natychmiastowym.
– A nie obawiałby się pan, że wyrokują ludzie nieposiadający ku temu kompetencji?
– Nie, bo to byłby prawnik z co najmniej pięcioletnią praktyką w zawodzie, wybierany na pięcioletnią kadencję (…), sądownictwo i wymiar sprawiedliwości będą w dużym stopniu charakteryzować te wybory prezydenckie.
– Taka główna oś sporu?
– Tak jest.
– Dlaczego Władysław Kosiniak-kamysz tak teraz podszczypuje Małgorzatę Kidawę-błońską i Platformę Obywatelską? Rozumie pan tę strategię?
– Jeśli jest kilku kandydatów, to jest oczywiste, że walczy się z nimi różnymi metodami.
– Bo PO mówi, że jest jeden wspólny przeciwnik opozycji: Andrzej Duda.
– Tu nie chodzi o to, by Duda czy Kidawa-błońska nie byli prezydentem, nie o to chodzi, żeby odsunąć PIS od władzy lub nie dopuścić do niej PO. Mnie – i mam nadzieję prezesowi Kosiniakowi – chodzi o to samo: zmianę relacji władza – obywatel. Żeby miał wreszcie prawo głosu.
– Widzi pan dziś jakieś zagrożenia dla tych relacji?
– Autorytaryzm. On już w dużej mierze jest – jeszcze w wersji light, ale coraz bardziej idzie w wersję hard. I skończy się jak w 1935 r. W 1926 r. powstała bardzo siermiężna i autorytarna konstytucja kwietniowa, a po śmierci Piłsudskiego wszystko zaczęło się sypać. Dziś także mamy kult jednostki. Gdyby prezes Kaczyński nie mógł już sprawować władzy, to państwo się sypie. – Sądzi pan, sobie następcy?
– Broń panie Boże przed następcą! Nie chcę żadnego następcy, chcę demokracji! Nie chcę państwa o strukturach bolszewickich. A taką mamy w tej chwili sytuację. Szczególnie struktura PIS jest strukturą bolszewicką. – Nie ma żadnej reakcji najważniejszych polityków PIS na aferę PCK i kradzieży 3 mln zł, co powinna w tej sytuacji zrobić partia rządząca?
– To jest masakra (…). Najlepiej, jakby PIS się zawinął i oddał władzę. Proszę zobaczyć, co się teraz dzieje w służbach, to jest coś niebywałego! Willa Kwaśniewskich! Ja jestem ostatnią osobą, która chciałaby bronić tamtej epoki, ale to jest niedopuszczalne, żeby bez wyroku sądu publikować coś, co ma przykryć własne polityczne wały.
To kolejny dowód na to, że całe państwo ma sznyt bolszewicki.
– Pan był członkiem sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych. Czy one w ogóle jeszcze w Polsce funkcjonują?
– Zacznijmy od tego, że sama komisja to fasada. Nie ma żadnej mocy sprawczej. To fikcja. Służby robią swoje, a w państwie autorytarnym jedyną osobą, która sprawuje nad nimi kontrolę, jest naczelnik państwa.
– Ale to Andrzej Duda ułaskawił Mariusza Kamińskiego przed uprawomocnieniem wyroku.
– Andrzej Duda nie powinien być ponownie wybrany na prezydenta, to byłaby dla niego wystarczająca kara, bo straciłby swój ukochany mały samolocik. Jak z nim rozmawiałem, to mi mówił, że się cieszy ze swojego nowego samolociku za pani pieniądze i nas wszystkich. – Jaka to będzie kampania?
– Ja się bardzo cieszę, że nie muszę w tym brać bezpośredniego udziału na pierwszej linii frontu.
– Nie ma pan dobrych wspomnień sprzed pięciu lat?
– No przecież to jest masakra, to jest rzeźnia! Ale z całych sił będę pomagał Władkowi, oczywiście pod warunkiem że będzie wiarygodnie mówił o tym, że idziemy zmienić ustrój, a nie zwierzęta przy korycie.
– Jeśli nie uda mu się wejść do drugiej tury to poprze pan Małgorzatę Kidawę-błońską?
– Może Kosiniakowi się nie uda, ale Kamyszowi już tak.
– Sądzi pan, że w związku z konfliktem o sądownictwo stracimy fundusze unijne? – Jeśli to jest prawda, że grozi nam płacenie 2 mln euro dziennie za to psychopatyczne podejście do reformy wymiaru sprawiedliwości prowadzonej przez Zbigniewa Ziobrę, to to będzie dramat. Bo to my będziemy płacić. My, obywatele.
Paweł Kukiz w „Expressie Biedrzyckiej”