Matka utopiła dzieci Ojciec wpadł w obłęd
Prokuratura sprawdza, czy Wincenty i Szczepan zostali przed śmiercią odurzeni
Gdy bezlitosna matka, Stel- la F. (40 l.), topiła Wincentego i Szczepana, dwumiesięczne bliźniaki, w wanience, ojca chłopców nie było w domu. Kiedy Piotr B. (40 l.) dowiedział się o tym, jego serce pękło, a umysłem zawładnął obłęd...
Ojciec bliźniaków Piotr B. w tragiczny poniedziałek po raz pierwszy od dwóch miesięcy wyszedł do pracy z kamienicy przy Kanałowej w Bydgoszczy (woj. kujawsko-pomorskie). Stella została w domu z bliźniakami Wincentym i Szczepanem. Chłopcy przyszli na świat 23 grudnia ub.r. Potem lekarze zdiagnozowali u mamy depresję. Dlatego Piotr B. przed wyjściem poprosił sąsiadkę, by zajrzała do Stelli. Znajoma przyszła do mieszkania za późno. Chłopcy nie żyli. Matka targnęła się na życie, zażywając lekarstwa i popijając je alkoholem. Ją uratowano.
Przed godz. 13 ojciec dzieci otrzy- mał straszliwą wiadomość. Pognał do domu z nadzieją, że wszystko będzie dobrze, ale okrutna prawda się potwierdziła. Szok, przerażenie, dudnienie serca, które chciało wyskoczyć z klatki piersiowej, i kotłowanina myśli. Piotr B. został odwieziony na oddział psychiatryczny. – Lekarze z oddziału, na którym przebywa, nie wyrazili zgody na rozmowę z nim – mówi nam prokurator Marcin Stachowiak, wiceszef Prokuratury Rejo- nowej Bydgoszcz-południe.
Dzieciobójczyni też jest w szpitalu psychiatrycznym. Prokuratura ma dokumentację medyczną Stelli F. – Biegli będą wypowiadać się, czy opieka lekarska była prawidłowa i czy należało podjąć leczenie zamknięte – mówi prokurator Stachowiak.
Śledczy chcą wiedzieć, czy chłopcy byli przytomni, kiedy ginęli z ręki własnej matki. – Sprawdzimy, czy nie zostały im podane jakieś środki nasenne albo alkohol – zdradza prokurator.
Siostrzyczka chłopców Łucja (5 l.) nie wie, dlaczego od kilku dni nie widziała mamy, taty i braciszków.