Zapłacisz za śmieci jak za wodę
PIĄTEK
Urzędnicy znów grzebią w śmieciach. Oczywiście nie dosłownie. W marcu wejdzie w życie zapowiadana już podwyżka opłat za odbiór odpadów. I również na marzec urzędnicy zapowiedzieli zaprezentowanie zupełnie nowych zasad naliczania opłat. Ten sposób ma być powiązany ze zużyciem wody w danym domu czy mieszkaniu.
Pod koniec ubiegłego roku stołeczni radni zadecydowali o podwyżkach opłat za wywóz śmieci. Początkowo nowe przepisy miały wejść w życie w lutym, ale termin został przesunięty na marzec. Teraz wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski stwierdził, że do ratusza napływają listy od mieszkańców z pytaniami o powody zmian w przepisach śmieciowych. – Zaskoczeniem jest, że lwia część zapytań nie dotyczy zasadności wprowadzenia wyższych opłat, ale tego, że opłata ułożona jest niesprawiedliwie. Mieszkańcy argumentują, że płacą tyle samo, choć śmiecą inaczej – stwierdził wiceprezydent.
Rzeczywiście, od marca mieszkańcy domów jednorodzinnych zapłacą za śmieci 94 zł, a mieszkańcy bloków – 65 zł. Niezależnie od tego ile osób mieszka na danej posesji i ile śmieci produkuje.
Wygląda jednak na to, że te opłaty nie utrzymają się długo. Bo wiceprezydent już na marzec zapowiedział szczegóły nowych zmian. – Szykujemy się na przejście na system opłat uzależnionych od zużycia wody – zadeklarował wiceprezydent. Zanim jednak ta metoda wejdzie w życie, trzeba opracować system wymiany danych z Miejskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji. Nie wiadomo na razie, czy opłaty będą uzależnione od bieżącego zużycia wody, czy od prognoz. I ostatecznie muszą je przyjąć miejscy radni. – Przygotowanie takich zmian zajmuje średnio trzy, cztery miesiące – wylicza wiceprezydent. Czy jednak taki system będzie lepszy od tego wprowadzanego w marcu? Zdania warszawiaków są podzielone. – Myślę, że to jest uczciwe bo nie jesteśmy w stanie zweryfikować dokładnie, ile śmieci każdy będzie wyrzucał – stwierdził Kamil Lurzyński (37 l.). Innego zdania jest Leszek Wraży (67 l.). – Woda i śmieci? A co to ma do rzeczy? To jest kompletnie bez sensu. Powinno się naliczać opłatę od tego, ile jest ludzi w mieszkaniu, a nie od tego, ile zużyją wody. Każdy śmieci, a woda nie śmieci – stwierdza.
– Każdy ma inne preferencje i wyliczanie na podstawie zużycia wody jest bez sensu. Osoby, które dużo pracują, zużyją mniej wody. Te, które siedzą z dzieckiem w domu, zużyją więcej. Czy to oznacza, że więcej będą też śmiecić?