Zenkowi porwali syna dla okupu
Porwanie ukochanego dziecka to jeden z największych koszmarów, jakie mogą przeżyć rodzice. Zenek i jego żona Danuta przekonali się o tym na własnej skórze. Przed laty uprowadzono bowiem z zemsty ich syna. Cała historia miała dramatyczny przebieg. A to wszystko można zobaczyć od dziś w filmie „Zenek”.
Porwanie Daniela było aktem zemsty dwóch miejscowych rzezimieszków, którzy trafili do więzienia na kilka lat, ponieważ Zenek z kolegą zamiast stać na czatach, podczas gdy oni okradali Pewex, zajęli się czymś innym, przez co złodziei zwinęła milicja. Po latach odsiadki wyszli na wolność i szukali łatwych pieniędzy, a jednocześnie zemsty na artyście. Porwali więc jego syna. Na szczęście chłopaka udało się odbić z rąk porywaczy. Trudno jednak wyobrazić sobie, co czuli jego rodzice. Na szczęście Zenek Martyniuk
(51 l.) i Danuta (52 l.) nigdy tego nie przeżyli, bowiem historia wydarzyła się tylko w filmie „Zenek”. Taka sytuacja przydarzyła się natomiast w 2005 r. innemu muzykowi disco polo – Sławomirowi Świerzyńskiemu (59 l.), kiedy to porwano dla okupu jego nastoletniego wówczas syna Sebastiana.
– Na szczęście nikt nie porwał Daniela. To jest film fabularny. To nie jest film dokumentalny. Film dokumentalny byłoby dużo prościej zrobić. Reżyser chciał jednak, żeby to moje życie było bardziej kolorowe, stąd wiele scen, które nigdy się nie wydarzyły w moim życiu – tłumaczy „Super Expressowi” Zenek. – Przy fabule musi być coś z dreszczykiem – dodaje Danuta. – Też stwierdziłem, że trochę pikanterii nie zaszkodzi, więc pozwoliłem scenarzystom na trochę fantazji – wtrąca muzyk.
Film „Zenek” od dziś w kinach.