Policja udusiła mojego narzeczonego
Szymon K. (†38 l.) został zatrzymany przez włocławską policję (woj. kujawsko-pomorskie), która podejrzewała, że może on posiadać substancje psychotropowe. Mężczyzna został przewieziony na komendę. Tam doszło do tragedii. Szymon K. zmarł nagle. Narzeczona zmarłego Julita B. (26 l.) uważa, że został on pozbawiony życia w wyniku działań policji. Sprawę bada prokuratura.
Tragedia rozegrała się w nocy z wtorku na środę w Komendzie Miejskiej Policji we Włocławku. Zatrzymany wcześniej na terenie miasta Szymon K. miał zostać osadzony w policyjnym areszcie. Wtedy doszło do fatalnych w skutkach wydarzeń. – Po wykonaniu z podejrzewanym czynności procesowych rozpoczęto procedurę związaną z osadzeniem go w pomieszczeniu dla zatrzymanych, w którym niestety zasłabł. Od razu pomocy zaczęli mu udzielać policjanci, a potem wezwana na miejsce załoga karetki pogotowia. Niestety, mężczyzna zmarł – mówi Anita Szefler-ciupińska z zespołu prasowego włocławskiej policji.
Szymon K. miał dostać szału na wiadomość, że musi zostać na noc w izbie zatrzymań. Wywołał awanturę, a aż czterech policjantów próbowało go obezwładnić i założyć kaftan bezpieczeństwa. Na prośbę śledczych z Włocławka sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Słupsku. Sekcja zwłok jako przyczynę śmierci wykazała niewydolność krążeniowo-oddechową. Na ciele Szymona było otarcie, mężczyzna miał złamane dwa żebra, lecz złamania mogły powstać podczas reanimacji. Julita B., narzeczona zmarłego Szymona, twierdzi, że jego zgon nie jest przypadkiem. Opublikowała dramatyczny wpis na jednym z internetowych portali, w którym sugeruje, że Szymon został uduszony podczas próby spacyfikowania go. Wszystko to miało się dziać w pomieszczeniu, gdzie nie ma żadnej kamery.